Obłok Obłok
215
BLOG

Struktury samozagłady

Obłok Obłok Polityka Obserwuj notkę 7

Jak ma działać przywódca dla pożytku ogólnego? 
Tworzyć warunki do kształtowania osobistych, jednostkowych aspiracji każdego człowieka, aż te - za jego pomocą - złożą się na kształt rzeczy pospolitej?  A może porwać  za sobą ludzi, dając im za wspólny sztandar swoją ideę kształtowania przyszłości? 
 
Cóż mają robić zwykli ludzie w obliczu wyzwań czasu i zmieniającego się świata?
Starać się zrozumieć otaczającą rzeczywistość, każdy z własnej perspektywy, bazując na rodzinnej tradycji i wykształceniu? W tych przemyśleniach - stosownie do swojego miejsca pośród ogółu - ewoluować - tworząc niejako mimowolnie nowe relacje wzajemne? 
A może -  skupiając się w zbiorowość  wokół zaproponowanej idei zmian - wspierać przywódcę w realizacji założonego modelu powszechnej pomyślności? 

Rzecz jasna jedni wybierają pierwsze, inni idą za drugim, ale  między tymi skrajnościami jest sporo zachowań pośrednich.

Patrzę z oddali czasu i przestrzeni na manifestacje uliczne. Widzę te z 11 listopada sprzed dwu lat i pisowską z grudnia ubiegłego  roku, widzę zgromadzenia  tegoroczne - w tle mam  zdarzenia  z lat 80/81 ubiegłego wieku, rozbijanie demonstracji w czasach stanu wojennego, a jeszcze gdzieś głębiej pochody pierwszomajowe z czasów peerelu
Przewija się przez to wstążka czasem gorzkiego, czasem szyderczego  prima aprilis.  

Przywykliśmy do wezwań, różnych rodzajów zresztą -  wyklęty powstań ludu ziemi,  zerwij kajdany, połam bat,  wreszcie  żeby Polska była Polską. Mamy więc typowe apele - do aktywizacji zbiorowości na rzecz zbiorowości (jak w "międzynarodówce"), do jednostek na rzecz zbiorowości (Kaczmarski) , wreszcie ogólno-festiwalowe (Pietrzak). Są także apele do jednostki na rzecz jednostki - jak  przeżyj to sam  Lombardu - te jednak mają charakter statyczny.
Ponad tym wszystkim dominuje jeden wielki zbiór wezwań -  jest nim nasz hymn narodowy. 
Jakby nie patrzył - w naszej mentalności jest zabudowany syndrom wypowiedzi czynem, najlepiej zbiorową manifestacją. 

Wielki wynalazek pierwszej połowy XX wieku, czyli oparte na socjotechnice manipulacje wielkimi manifestacjami, miesza się u nas z samorodną aktywnością rozmaitych grup w przestrzeni publicznej. Kiedy odrzucimy branżowe manifestacje o charakterze roszczeniowym, mamy do czynienia ze zbiorowym wyrażaniem woli i aspiracji w aspektach ogólnych - politycznym, społecznym, narodowym i państwowym. Odpowiadamy w nich na  apele wygenerowane rozmaicie   - tak co do rodzaju jak i źródła.

Pierwsza manifestacja pod znakiem Komitetu Obrony Demokracji miała niewątpliwie charakter samorodny (czy samorzutny) - cokolwiek w środowiskach , którym wadziła, nie  powiedziano na temat jej inspiracji (w kategoriach spiskowych czy politycznych). Zgromadziła ludzi wyrażających swoje jednostkowe doświadczenia i przemyślenia wokół sytuacji w państwie, które zbiegły sie w proteście wyrażonym  wolą obrony abstrakcji  praworządności i demokracji. 
Nic tam nie miał do rzeczy sztafaż transparentów czy wypowiedzi przybyłych polityków. Zgromadzeni wyartykułowali swoją obecnością troskę o wartości ogólne - tak jak sami je rozumieją, bez niczyich podpowiedzi. 

Z  obawą patrzyłem na próby przeniesienia wydźwięku tej demonstracji w przestrzeń walki między partiami politycznymi - bowiem widziałem to zdarzenie jako surowe napomnienie dla środowiska rządzącego, nie zaś opowiadanie się za kimś przeciw komuś. 
Przywłaszczanie sobie głosu demonstrantów przez tych i owych macherów partyjnych nie było dobrą prognozą. (Pamiętam rodzenie się struktur Solidarności i  zawłaszczanie ich od samego początku przez rozmaitych cwaniaków, karierowiczów i oszołomów - już na poziomie małego miasta gdzieś w Sudetach).  
Gdy niedawno usłyszałem o powstawaniu struktur organizacyjnych KOD-u ścierpła mi skóra. Nie była to obawa o spetryfikowanie ruchu przez PO czy Nowoczesną, bo te partie mają swoje problemy organizacyjne. Obawiałem się samego procesu powstawania struktur i ich nieuchronnej hierarchizacji, a także wpompowanie tą drogą mechaniki politycznej w aktywność obywatelską. 

Niestety, moje obawy się potwierdziły. Ostatnia manifestacja KOD-u odbyła się wokół politycznych konkretów. Mniej tu ważne same hasła obrony Wałęsy, bo to w końcu postać z przeszłości, a sam spór o niego to duperele bez merytorycznego wpływu na bieg zdarzeń przyszłych. Jeżeli partie polityczne nie uporały się z tym problemem dotychczas, to tylko źle o nich świadczy - bo wskazuje, że same tkwią jeszcze w pętli mentalnej "układu", który jakoby jest żywotny i szkodliwy.  Nagonka na tego faceta w opanowanych przez rząd mediach to akcja żenująca, ale mieszanie się w te plugawe zabiegi też nie ma sensu. 

Bardziej zjeżyłem się na zbieranie podpisów pod inicjatywą ustawodawczą w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, która w istocie konserwuje  polityczny spór o ten Trybunał - nie wnosząc w zasadzie nic nowego. Z obrony ideału praworządności i demokracji KOD zszedł na psy  - wikła się w gry o minima, większości i tym podobne pierdoły. To wyraźne przejście z płaszczyzny obywatelskiej na polityczną. 

Niewątpliwie Polsce jest potrzebna radykalna odnowa klasy politycznej i KOD, jako autentyczny ruch oddolny, mógłby z czasem wyłonić z siebie jakąś strukturę polityczną - ale wczorajszy falstart pokazuje, że na dziś jest to element komponujący się z obecnym establishmentem, bez poszukiwania całościowej wizji państwa - a tylko wikłający się w zastane zapętlenia. 

Jest to problem struktury organizacyjnej opanowanej  przez ludzi  myślących po staremu - oddolna inicjatywa stanie się dla niej paliwem manifestacji, a nie kreatorem nowej myśli politycznej.  
Jeszcze trochę, a będzie tak jak na grudniowej manifestacji PiS-u - coś jakby ucacany, dawny 1-maja z odmienioną retoryką. 

Nie wiem, czy jest nam potrzebny kolejny magik wsparty jakimś aparatem, nawołujący do podzielania jego poglądów, które ulokuje gdzieś między jednym a drugim, starym, zdewaluowanym  stronnictwem politycznym. Rzadko się silę na prognozowanie, staram się raczej analizować to co widzę - a widzę że KOD, jako struktura,  zrobił pierwszy  krok w stronę równi pochyłej. 

Tylko tych ludzi - maszerujących z dobrej myśli i dobrego serca - żal.
------------------------------------------------------------------------------------------
PS - w jednej z transmisji ze wczorajszej manifestacji jakaś dzieweczka ze Śląska (ZE STRUKTURY, A JAKŻE) rozpuściła język, ale nagle się weń ugryzła i pyta, czy to idzie on-line. Gdy reporter potwierdził to dziewczę pokręciło głową - jak tak, to nie powiem co chciałam powiedzieć - i umknęło w tłum. Heh, mają już podział na to co konfidencjonalne, a co ogółowi? 

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka