Obłok Obłok
445
BLOG

Nieskazitelny duch prokuratury

Obłok Obłok Polityka Obserwuj notkę 2

Ustawa przewiduje, że każdy prokurator,  w tym Generalny, nieskazitelnego charakteru być musi, ergo wyłoniony w procedurach politycznych Minister Sprawiedliwości, któremu ustawa - po podpisaniu przez Prezydenta - przyda funkcję Prokuratora Generalnego, nieskazitelnego charakteru przymusowo będzie.  (Art.1 § 2.Ustawy o prokuraturze z dnia 28 stycznia 2016r).
Nie odnoszę tego z przekąsem do pana  Zbigniewa Ziobry, którego osobistych przymiotów nie znam. Piszę o ustanowieniu osobistej rzeczywistości etycznej  pana Ministra, która  jest automatycznym wynikiem ustawy, a nie następstwem badania przymiotów  jego charakteru.
Obejmowanie stanowisk ministerialnych odbywa się w procedurach politycznych, a nie w trybach przewidzianych dla obsady stanowisk urzędniczych w administracji państwowej - zapisanych  w przepisach kompetencyjnych resortowych ustaw.. 

Prokuratura nie jest organem konstytucyjnym, więc jej struktura i funkcjonowanie w organizmie państwowym reguluje ustawa. Połączenie stanowisk Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego było istotnym elementem programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, więc realizująca je nowa Ustawa o prokuraturze jest wyjściem naprzeciw oczekiwaniom wyborców. 

Powiem więcej - ustawa ta ma realizować oczekiwania znacznie większej części społeczeństwa niż tylko elektorat PiS-u, bo działania Prokuratury, w ramach wcześniejszych umocowań ustawowych, spotykały się z dość powszechną krytyką (inna sprawa, czy merytoryczną, czy też wywołaną polityczną propagandą, koniunkturalnie ogniskująca się wokół pojedynczych spraw). 
Wszystkie wcześniejsze uregulowania, w tym rozdzielenie Ministerstwa Sprawiedliwości od Prokuratury Generalnej, odbywały sie drogą nowelizacji starej, komunistycznej ustawy z 1985 r. Stąd tez  regulacja, będąca całkiem nową, kompleksową ustawą, była oczekiwana jeszcze za rządów poprzedniej formacji politycznej - której jednak nie starczyło na to woli woli (czy konceptu). PiS odważnie podjął się dzieła kompleksowej reformy - podporządkuwując jej ducha swoistej idei unii personalnej Ministerstwa Sprawiedliwości i Prokuratury.

Gdy na Gwiazdkę (24. 12. 2015) wpłynął do Sejmu poselski projekt nowej ustawy, rzuciłem się na ten prezent z ogromną ciekawością.. Już pierwsza, pobieżna lektura rozwiała moje nadzieje.
Oczekiwałem przede wszystkim generalnej zmiany strukturalnej. Po komunie odziedziczyliśmy wielostopniową prukurature hierarchiczną, w której poszczególni, teoretycznie samodzielni i niezależni, prokuratorzy byli uwikłani w wieloszczeblową drabinę służbowych i proceduralnych zależności.  
Za podstawową bolączkę systemową prokuratury uważałem marnowanie potencjału prokuratorów (i pracowników pomocniczych)  na poruszanie się w obrębie meandrów wewnętrznych - choćby tylko w  zakresie formalnej, biurokratycznej obsługi tego bizantyjskiego tworu. Na to nakładała się, oczywista w w świecie rozbudowanych zależności, wtórna struktura rozmaitych układów nieformalnych. Płynne poruszanie się w obrębie i pomiędzy obiema rzeczywistościami wewnętrznymi  pochłaniało sporą część energii prokuratorów. 
Podstawowa - w powszechnym odczuciu - funkcja prokuratury to stawianie przed sądem złodziei i bandytów. W moim przeświadczeniu, na obsługę tej funkcji szła dalece niewystarczająca część ogólnego potencjału prokuratury, marnowanego w znacznym stopniu na obsługę formalnych i nieformalnych struktur wewnętrznych.

Niestety, nowa ustawa - nie tylko, że nie uprościła  - wręcz rozbudowała formalną strukturę prokuratury. Mamy więc prokuraturę rejonową, prokuraturę okręgową, prokuraturę regionalną, prokuraturę krajową i głowę tego systemu - w osobie Prokuratora Generalnego i jego zastępców. W tym układzie następujących po sobie szczebli funkcjonują jeszcze w krzyżowych zależnościach i kompetencjach odrębne struktury pionowe. (Dziwactwem jest tu nijak nie opisany relikt wchłoniętej prokuratury wojskowej, której nie ma,  ale prokuratorzy od spraw wojska  są ustawowo umocowani we współzależności z MON.) 

Funkcjonowanie tej starej-nowej struktury w oczywisty sposób komplikuje jeszcze bardziej złożony system zależności prokuratorów - będą  oni otrzymywać  bezpośrednie polecenia z różnych szczebli hierarchii, a prowadzone przez nich sprawy mogą być im odbierane na każdym etapie postępowania i przenoszone  do innych jednostek organizacyjnych według nie opisanego ustawowo widzimisię. Jest to ustawowe usankcjonowanie  ręcznego sterowania postępowaniami - przy sprowadzeniu prokuratorów do roli posłusznych wykonawców płynących gdzieś ze "struktury" poleceń. 

Zupełnie inaczej wyobrażałem sobie reformę uwalniającą potencjał prokuratury do realizacji funkcji merytorycznych. Sądziłem, że systemowo zostanie wzmocniona niezależność prokuratorów szczebla podstawowego i tutaj będzie realizowana olbrzymia większość, jeżeli nie całość funkcji publicznych prokuratury. Mając świadomość pewnej degrengolady środowiska widziałem rozbudowę - kosztem instancji pośrednich - wydziału wewnętrznego prokuratury. Tenże - w ramach permanentnego nadzoru - badałby poszczególne postępowania, także w trakcie ich realizacji, jednak bez wpływania na ich przebieg.  Ta wewnętrzna "policja" prokuratury działałaby na rzecz rzeczników dyscyplinarnych i tylko oni (lub prokuratura krajowa) mogliby odbierać niezależnym prokuratorom sprawy i przekazywać je w inne ręce. Takie procedury wykryłyby i wyeliminowały wcześniej czy później czarne owce i niekompetentnych obiboków. 

Prokuratura jest  szczególnym organem państwa. Posłowie PiS w uzasadnieniu do projektu ustawy utyskiwali, że za poprzedniej władzy autonomiczny Prokurator Generalny był zaledwie "jednym z wielu centralnych organów władzy publicznej", zaś o połączeniu ze stanowiskiem Ministra Sprawiedliwości napisali "Prokurator Generalny staje się przez to naczelnym organem władzy". Wszystko to piękne w odniesieniu do samej funkcji prokuratora generalnego - nie rozwiązuje to jednak problemu z jakością aparatu wykonawczego tego "naczelnego organu władzy".
Sama zmiana usytuowania prokuratury w strukturze władz państwowych nie jest cudownym remedium na  niedostatki  jej funkcjonowania. Równie iluzoryczne jest pokładanie nadziei, że ręczne sterowanie sześciotysięcznym korpusem prokuratorskim, choćby przez najbardziej genialnego sternika, naprawi prokuraturę systemowo - a więc ze skutkiem funkcjonującym także po zmianie osoby Prokuratora Generalnego, czy po ewentualnej zmianie ekipy rządzącej.
W końcu ustawy stanowi się dla pożytku państwa polskiego w perspektywie długofalowej, a nie pod konkretną osobę i zapatrywania partyjne na jej skuteczność. 
Niedostatki ustawy w zakresie rozwiązań strukturalnych dla ustroju wewnętrznego prokuratury są oczywiste i dlatego uważam ją za koniunkturalny bubel. Nie obchodzą mnie zarzuty opozycji, że ustawa daje zbyt wielki uprawnienie Prokuratorowi Generalnemu - zakładam jego wielkie umiejętności,  poczucie misji i wreszcie wspomnianą na wstępie nieskazitelność charakteru, przynajmniej w zakresie zarządzania prokuraturą. Przynajmniej na chwilę przymknę oczy na kontrowersje z przeszłości i dam carte blanche na przyszłość - tylko co z tego?  

Kształt ustawy pokazuje, że rzeczywistość prokuratury będzie dalej uwikłana w niekorzystne zaszłości systemowe i strukturalne. Czy ten patogenny organizm uzdrowi maścią na pryszcze nowy Prokurator Generalny - nie wiem. 

Czytając ustawę natrafiłem na pewien śmieszny szczegół. Wewnętrzne rozpoznania w sprawach nadużyć prokuratorskich są prowadzone przez sądy dyscyplinarne, w których oskarżycielami są zhierarchizowani rzecznicy dyscyplinarni.  Gdy ci rzecznicy coś "sknocą", wówczas (art. 161. § 1) "sąd ten po rozpoznaniu sprawy zamieszcza w sentencji orzeczenia postanowienie stwierdzające oczywistą bezzasadność decyzji rzecznika dyscyplinarnego". 
Ten paragraf ustanawia coś w rodzaju pisanego pręgierza dla rzeczników, którzy zbyt lekkomyślnie wykonują swoje obowiązki. Nie każdy jednak może być poddany takiej ocenie, bowiem § 2 tego artykułu zastrzega "Przepisu § 1 nie stosuje się wobec czynności dyscyplinarnych podjętych przez zastępcę Prokuratora Generalnego".
Po prostu - zastępca, czyli prawa ręka Prokuratora Generalnego jest, co do zasady, nieomylny, ale nawet gdyby był omylny, to ustawa nie dopuszcza  pisemnego potwierdzenia tego faktu. 

Obłok
O mnie Obłok

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka