Większość publikacji głównego nurtu tutejszego portalu to mutacje mantr pisowskich. Dzielni blogerzy podejmują hasełka propagandowe polityków i w trudzie (lub z lekkością) rozwijają je swoich przemyśleniach. W zależności od temperamentu i poziomu kultury osobistej przetwarzają świat wytycznych na peany wiernopoddańcze, teksty analityczne, polemiki z przeciwnikami, wreszcie w zjadliwy hejt.
Wszystko to jest uzupełnieniem komentarzy i analiz z mediów publicznych – w których politycy PiS-u są obecni, ale spotykają się z mocno krytycznym odbiorem przez tamtejszy establishment.
Jest sytuacją normalną, że zwolennicy PiS-u chcą wytworzyć wobec swoich wybrańców aurę akceptacji, a wobec przeciwników atmosferę niechęci.
Media publiczne posługują się obiektywnym przekazem informacji, przy braku - w tamtejszych komentarzach - wyrazistej przychylności dla ugrupowania rządzącego.
Rzecz ma ulec zmianie niebawem. Po stosownych zmianach personalnych, każde słowo pisowskiego polityka zostanie przez dziennikarzy nowych mediów podchwycone i przenicowane na sto sposobów – wiernopoddańczo, analitycznie, krytycznie wobec przeciwników, wreszcie poniżająco dla opozycji.
Mediów publicznych mamy sporo, więc sporo czasu antenowego będzie do zapełnienia. „Pluralizm” przybierze formy wieloaspektowej czci dla władzy i wieloaspektowych form zwalczania przeciwnej myśli politycznej. Gdzieś z boczku pojawi się wentyl dla opozycji – wypisz wymaluj świstawka głosów przeciwnych, popiskująca w tonacji i wymiarach z góry założonych.
Będzie to jakby Salon24 rozdęty do miary „mediów głównego nurtu”. Mniej lub bardziej zręczni publicyści zawodowi będą robić to samo, co tutejsza szara brać blogerska robiła latami. Profesjonalna propaganda wyeliminuje pro-pisowską blogerię w sposób oczywisty – wszak będzie dysponowała potężną platformą przekazu i wielkim wsparciem materialnym.
Już dziś blogerzy wspierający PiS powielają się nawzajem – jakiż będzie sens ich aktywności, gdy racje jedynie słuszne będą pompować w społeczeństwo profesjonaliści z każdej anteny nadawczej?
Tutejsza blogeria polityczna straci całą odkrywczość i niezależność – wszak stanie się wtórna wobec oficjalnego przekazu.
Można się spodziewać co najwyżej radykalizacji nurtu negatywnego – czyli hejtu wobec przeciwników tak wulgarnego, że przez „media główne” po prostu nie przejdzie. Może utrzymają się jeszcze niszowe formy kultów politycznych (np. sekta smoleńska, lustracjonaliści, czy skrajna konserwa katolicka), może bluźnić będą na siebie wzajem drobne koterie dziennikarskie świata prawicy – ale gdy cały nurt rządzącej myśli politycznej przeniesie się do głównych mediów, to Salon24 (i podobne instytucje) po prostu skarleją, bo głównym nośnikiem aktywności internetowej jest tworzenie i wspieranie alternatywy dla urzędującej władzy.
Gdybym więc chciał czegokolwiek życzyć czegokolwiek tutejszej zbiorowości na nachodzący rok, to niezależnego od władzy kursu politycznego i intelektualnego. Cóż to jednak za życzenia, które mają nikłe szanse na spełnienie. Może więc spróbuję inaczej – niechże "władza kaczyńska" czym prędzej się wykopyrtnie i z powrotem przejdzie do opozycji. Dopiero wtedy wróci tu źródłowe przekonanie o wielkiej misji i potrzebie istnienia – tak tutejszej zbiorowości jak i samego portalu.
Inne tematy w dziale Polityka