Camila Cabello wystąpiła przed finałem Ligi Mistrzów w Paryżu. Podobnie jak mecz Liverpool-Rea Madryt, tak i jej show rozpoczęto z ponad półgodzinnym opóźnieniem. Amerykańska gwiazda żaliła się, że kibice dopingowali głośno swoje drużyny w trakcie koncertu.
Pochodząca z Hawany artystka zaśpiewała na Stade de France hity takie, jak "Havana" i "Seniorita". 25-latka, tak samo jak piłkarze, nie była zachwycona wyraźnym opóźnieniem finału Ligi Mistrzów - aż o 36 minut z powodu zamieszania z kibicami Liverpoolu przed stadionem. Cabello na scenie nie dała po sobie poznać zdenerwowania, choć kibice w czasie show głośno dopingowali swoich piłkarzy. Cabello nie zrozumiała, że to dla piłkarskich emocji kilkadziesiąt tysięcy ludzi zjawiło się w Paryżu.
Zobacz:
Bo Hopkins nie żyje. Aktor znany z "Dynastii" miał 80 lat
Mocne słowa w stronę Rzeźniczaka. "Odwiedza chorego syna raz na dwa miesiące"
"Oko na niedzielę". Kontrowersyjny ksiądz ma program w prawicowej telewizji
- Odtwarzam nasz występ i nie mogę uwierzyć, że ludzie śpiewali hymny swoich drużyn tak głośno podczas naszego występu. Mój zespół i ja pracowaliśmy bez wytchnienia przez tak długi czas, aby wprowadzić odpowiednie wibracje i dać dobre show - napisała dwie godziny po zakończonym finale Champions League Cabello.
- Bardzo niegrzecznie, ale nieważne. Cieszę się, że wam się podobało - dopisała piosenkarka. Wpisy z jej oficjalnego konta na Twitterze zniknęły. Cabello prawdopodobnie sama je usunęła, bo naraziła na szwank swoją reputację.
Kibice szybko zapomnieli o występie Amerykanki - Real Madryt pokonał Liverpool w emocjonującym finale 1:0 po golu Viniciusa i zgarnął 14. puchar w najważniejszych piłkarskich rozgrywkach klubowych.
GW
Inne tematy w dziale Sport