Dziennikarka Anna Popek postanowiła publicznie zabrać głos w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Prezenterka skrytykowała "autorytety medialne", które "plują na obrońców ojczyzny", nie rozumiejąc powagi sytuacji.
Dziennikarka napisała, co myśli
Anna Popek opublikowała swoją wypowiedź na Facebooku.
"Emocje są złym doradcą, bo zacierają granice prawdy. Ale gdy sprawa dotyczy granicy Polski, a nastroje przypominają te z 1939 roku czuję potrzebę, by podzielić się z Wami tym, co sądzę. Cały czas niektórzy polscy obywatele krytykują polskie wojsko. Jakby zatracili instynkt samozachowawczy" - pisze dziennikarka.
Nie wymieniając nikogo z nazwiska, Popek nawiązuje m.in. do słynnej wypowiedzi Barbary Kurdej-Szatan, która w wulgarny sposób komentowała działania Straży Granicznej czy Piotra Zelta, który również nie przebierał w słowach. Oboje aktorzy, mimo że usunęli już swoje wpisy, mogą spodziewać się konsekwencji prawnych.
Publicznie wypowiadała się również aktorka Maja Ostaszewska, która łkała przed kamerami, że widziała na granicy porzucone dziecięce kaloszki i wycieńczonych nastolatków. Zdaniem artystki ogromna część polskiego społeczeństwa nie może spać po nocach widząc, co dzieje się przy polskiej granicy.
A jeśliby tu weszli przebrani żołnierze?
"Owszem, wszystkich wzruszają buzie niewinnych dzieci pokazywane z lubością w mediach, co gorsza także zagranicznych. Naiwnością jednak jest sądzić, że możemy pomóc tylko dzieciom i że pomagając im zrobimy dobry uczynek a przy okazji zadowolimy własne sumienie. Przecież nie można odrywać dziecka od matki a matki od męża, bo to niehumanitarne i po ludzku okrutne" - pisze w odpowiedzi Anna Popek. I zaraz dodaje: " Ale jeśli taki jest zamiar wroga? Aby weszli tu pod pozorem łączenia rodzin przebrani żołnierze? A co stałoby się, gdyby zajmowali tutaj domy, gwałcili kobiety, zabijali? Wiemy jak z własnymi obywatelami postąpił Łukaszenka, dlaczego sądzimy że wobec Polaków zmieni metody?" - pyta.
Zdaniem dziennikarki wtedy byłyby pretensje do wojska, że nie broniło kraju. "Tylko czy wtedy jeszcze będzie komu krytykować? Czy może obecni krytykanci uciekną i zamieszkają bezpiecznie za inną granicą?" - zadaje prowokacyjne pytanie.
Prezenterka odwołuje się do współczesnej kultury oparta na emocjach i do cytatu z "Granicy" Zofii Nałkowskiej, że „coś musi przecież istnieć. Jakaś granica, za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą.” "Mam wrażenie, że niektórzy plując na własne gniazdo, plując na obrońców ojczyzny przeszli już tę granicę, a to nieuchronnie prowadzi do upadku" - kończy swoją wypowiedź Anna Popek.
"Gorszące zachowanie celebrytów"
Dwa dni temu na antenie TVP minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powiedział, że zachowanie celebrytów, którzy atakowali funkcjonariuszy broniących granicy Polski " jest wyjątkowo gorszące i musi być potępione".
- Pokazują też brak już nie mówię patriotyzmu, ale ludzkiej empatii wobec tych ludzi, którzy zostawili swoje rodziny, dzieci i służą Polsce, też im, ich bezpieczeństwu. Brak słów, by określić tego rodzaju zachowania. Oczywiście tam, gdzie dochodzi do znieważeń, prokuratura w każdym wypadku prowadzi postępowanie i będą stawiane zarzuty. Nie będziemy patrzeć, czy ktoś jest celebrytą, czy nie. I mam nadzieję, że sądy też – mówił Ziobro.
ja
Inne tematy w dziale Polityka