Cancel culture wykluczyło już niejedną osobę ze świata show biznesu. Wie o tym doskonale Kevin Spacey, coś na ten temat może powiedzieć również Johnny Depp. Opinia publiczna nie ma litości dla tych, których opinie nie zgadzają się z ich własną - wie o tym doskonale Madonna.
Coraz częściej słyszy się o wykluczeni u wielu osób ze świata show biznesu (i nie tylko) za ich poglądy czy czyny. Tenisista Stefanos Tsitsipas publicznie przyznał, że nie jest do końca przekonany do szczepień, co wywołało w mediach niemałe poruszenie. W Polsce przykładem osoby, która spotkała się z ostracyzmem podobnego rodzaju jest np. Edyta Górniak, która z pewnością również przez swoją otwartość i chęć przedstawiania swojego stanowiska na różne tematy została z wielu środowisk wykluczona. Wydawałoby się, że Królowa Popu nie musiałaby się w ogóle czegoś podobnego obawiać, a jednak!
Madonnę przeraża cancel culture
Madonna, choć wydawałoby się, że swoją pozycję ma wypracowaną i pewną, również boi się powiedzieć jasno, co myśli m.in. na temat pandemii. Żyjemy bowiem w czasach, w których często jedno słowo wystarczy, by na daną osobę ruszyła nagonka hejterów, którzy piętnują dany pogląd, opinię, etc.
Królowa Popu, mimo że chyba tak kontrowersyjnego artysty jak ona można ze świecą szukać, również boi się poruszać różnorodnych tematów, także tych aktualnych społecznie. Przyznała, że woli dwa razy pomyśleć zanim coś powie, ponieważ boi się, że odwrócą się od niej nawet najwięksi fani.
W rozmowie z V Magazine, gwiazda zwróciła uwagę na to, co dzieje się w mediach w kontekście szczepień i pandemii. "Sposób, w jaki ludzie myślą o pandemii, na przykład, że szczepionka jest jedynym rozwiązaniem lub polaryzacja myślenia, że jesteś albo po tej albo po drugiej stronie. Nie ma debaty, nie ma dyskusji. Nikomu nie wolno teraz wypowiadać swoich poglądów. Nikomu nie wolno powiedzieć, co naprawdę myśli na dany temat, w obawie, że zostanie 'odwołany'" - wyznała o swoich obawach piosenkarka.
I chyba ma rację... Sam temat szczepionek wywołuje w ludziach wiele emocji, niezwykle skrajnych. Każdy boi się bowiem o własne życie. Rozmawialiśmy o tym już wcześniej z ekspertem.
Zobacz: Ekspert: Ataki antyszczepionkowców mają wymiar emocjonalny
Można dostać bana również w social mediach
Choć odwrócenie się od gwiazd fanów wydaje się być niebezpieczne, również niebezpieczne może być zablokowanie udostępnianych treści przez social mediach, które stały się dziś najmocniejszym kanałem kontaktu gwiazd z ich fanami. Wielokrotnie słyszeliśmy przecież o tym jak Instagram, Facebook czy YouTube blokowały treści. Tak stało się również w przypadku Madonny - w wakacje ubiegłego roku jej konto na Instagramie zostało oflagowane za rozpowszechnianie "fałszywych informacji" na temat koronawirusa. Czyżby Madonna pokazała się fanom w aluminiowym czepku na głowie i stwierdziła, że pandemia to jedna wielka ściema? Nic z tych rzeczy! Piosenkarka udostępniła jedynie wideo lekarki i pastorki dr Stelli Immanuel, która twierdziła, że dystans społeczny i maski na twarz są nieskuteczne w walce z COVID. Lekarka powiedziała również na nagraniu, że istnieje lek na koronawirusa - hydroksychlorochina.
Madonna stwierdziła wówczas, że lekarka jest jej "bohaterką" i zasugerowała, że szczepionka na COVID została wynaleziona i "jest dostępna od miesięcy"
- Oni wolą pozwolić, aby strach kontrolował ludzi i pozwolić bogatym stawać się bogatszymi, biednym biedniejszymi, a chorym chorować - stwierdziła.
Ten sam materiał wideo udostępnił wówczas Donald Trump. Fani gwiazdy od razu zareagowali na film i zaczęli ją potępiać. DO piosenkarki zwróciła się również wówczas Annie Lennox, wokalistka Eurythmics, która napisała do Madonny: "Nie mogę uwierzyć, że popierasz to niebezpieczne znachorstwo".
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Kultura