Viola Kołakowska nie owijała w bawełnę i na Instagramie napisała, że "LGBT TO SEKTA!". Tymczasem jej córka przyznała się na TokToku, że jest panseksualna.
Zostawcie nasze dzieci w spokoju, dranie! - napisała Kołakowska na Facebooku. Czy już wie, że jej córka jest panseksualna?
Homofobia rodziców
Choć już dawno udowodniono naukowo, że homoseksualizm nie jest chorobą, dewiacją czy zaburzeniem (tak samo jak to, że masturbacja nie psuje wzroku), do tej pory wiele osób zdaje się nie zdawać z tego sprawy. Każdy oczywiście ma prawo do swojego zdania, jednak czymże jest to zdanie, któremu przeczą wszystkie badania naukowe?
Problem jest jeszcze wyższej rangi gdy okazuje się, że taki homofob trafia na osobę nieheteronormatywną (czyli osobę homoseksualną czy biseksualną) w swoim najbliższym otoczeniu.
Tak też było ze znaną miłośniczką teorii spiskowych - Violą Kołakowską. Niedoszła żona Tomasza Karolaka zamieściła na Insta Stories wpis, którego nie można zaklasyfikować jakkolwiek inaczej, niż homofobicznie.
LGBT to sekta! Zostawcie nasze dzieci w spokoju, dranie! grzmiała Kołakowska w swojej relacji na Instagramie.
Choć jej wypowiedź szybko została zablokowana przez Instagram, i tak szybko rozniosła się po sieci. Wiele osób śledzących Kołakowską w mediach społecznościowych zaczęło się zastanawiać skąd nagle taki wybuch u celebrytki.
Zobacz: Byliśmy w restauracji Lewandowskiego. Warto było?
Córka Kołakowskiej jest panseksualna
Zaczęto sugerować, że złość Kołakowskiej ma związek z aktywnością jej córki w internecie. Nastolatka wrzuca bowiem do sieci treści, w których nosi tęczową torbę, obchodzi w szkole dzień tolerancji, a także wkleja emotikony tęczowych flag oraz hasztag "pride". Co ciekawsze, kiedy zapytano dziewczynę o orientację seksualną, wyznała, że jest panseksualna. Można się tylko domyślać, jak wyglądają zatem jej relacje z matką.
LGBT+ - co znaczą te literki?
Polskie społeczeństwo zaczęło kojarzyć skrót LGBT+ z ideologią, co jest najzwyczajniej w świecie generalizacją i sprowadzaniem wszystkiego do jednego worka. Tak samo jak nie powinno się nazywać wszystkich księży pedofilami, wszystkich programistów nerdami, wszystkich wyborców Konfederacji kucami, tak samo nie powinno się mówić w ten sposób o osobach homoseksualnych.
LGBT+ jest to bowiem nazwa określająca osoby nieheteronormatywne, czyli takie, które nie są heteroseksualne. CO zatem oznaczają poszczególne literki?
Literka L w skrócie LGBT oznacza lesbijki - kobiety, które czują pociąg do innych kobiet.
Gej to mężczyzna czujący pociąg do innych mężczyzn.
Biseksualne są osoby, którym podobają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni.
Zobacz: Dlaczego kardynał Stanisław Dziwisz jest grzybem?
Transpłciowe są osoby, które nie czują się dobrze ze swoją płcią lub czują, że dana płeć nie do końca wyczerpuje to, kim w istocie są. Termin ten obejmuje również (obok osób transseksualnych, transpłciowych, transwestytów, etc.) również osoby niebinarne, czyli takie, które czują, że nie spełniają narzuconych przez społeczeństwo ról - kobiety, które kochają samochody i adrenalinę, mężczyźni, którzy interesują się makijażem, itd.
Wydaje się, że ta literka najbardziej przeszkadza osobom homofobicznym, które często oceniają innych i próbują tłumaczyć, w jaki sposób powinni żyć inni. Nikt nie chce być oceniany, a każdy powinien mieć prawo do własnej ekspresji, wyrażając siebie i robiąc to, co mu się tylko podoba. Wszyscy znamy receptę na swoje własne szczęście i nie powinniśmy pozwalać innym, by o nim decydowali.
Alexis de Tocqueville powiedział kiedyś, że wolność kończy się tam, gdzie zaczyna wolność innego człowieka. Warto sobie o tym czasem przypominać.
Panseksualny czyli jaki?
Córka Kołakowskiej przyznała, że jest osobą panseksualną. Co to znaczy? Pansekualność oznacza odczuwanie pociągu do człowieka (całkowicie eliminując pojęcie płci). Oznacza to więc, że osobę panseksualną interesują wszyscy. Panseksualni odczuwają pociąg zarówno do kobiet, mężczyzn, ale także do osób niebinarnych, transseksualnych, itd.
WP
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo