W nowym sezonie talk show TVN "Kuba Wojewódzki" nie pojawiły się tzw. "Wodzianki", czyli skąpo ubrane hostessy, przynoszące gościom wodę. Maja Staśko, feministka i publicystka, mówi, że modelki były molestowane na wizji.
Kim są "Wodzianki"
"Wodzianki" występowały tylko w programie Kuby Wojewódzkiego. Gospodarz talk-show zaprasza do studia dwóch gości, z którymi rozmawia osobno, siedząc na kanapie. W przerwie pomiędzy spotkaniem z jednym gościem a drugim pojawiała się "Wodzianka", czyli hostessa w skąpym ubraniu, która przynosiła wodę do picia lub prezenty, które następnie Kuba Wojewódzki wręczał gościom. Atrakcyjne dziewczyny miały tylko "wyglądać", nigdy nie odzywały się ani słowem. Od atrybutu, z którym nieodłącznie występowały modelki, zwane były "Wodziankami".
Polecamy:
Kuba Wojewódzki bez "Wodzianek"
W nowym 30, już sezonie programu, w żadnym z trzech wyemitowanych odcinków "Wodzianki" się nie pojawiły. Kuba Wojewódzki wprawdzie robił sobie żarty, że zawiesza występy w telewizji, ale na temat braku modelek nie powiedział ani słowa. Także biuro prasowe TVN Grupy Discovery nie zapowiedziało zmiany, więc oficjalnie nie wiadomo, dlaczego hostessy zniknęły.
Molestowanie na wizji
Nieoficjalnie mówi się, że obecność "Wodzianek" źle wpływała na ocenę talk-show Kuby Wojewódzkiego. Nawet niektórzy z gości krytycznie odnosili się do roznegliżowanych modelek, uważając, że nie powinny być sprowadzane do roli przedmiotów. Z drugiej strony, inni goście wręcz przeciwnie, pozwalali sobie na niewybredne i niesmaczne uwagi dotyczące urody kobiet, co zahaczało wręcz o molestowanie.
Wojewódzki wielokrotnie bronił funkcji "Wodzianek", tłumacząc, że nie chodzi tu o seksizm, a "świadomość dorosłego życia". Bo przecież on nikogo do niczego nie zmusza, a jeśli kobieta chce eksponować swoje wdzięki w taki właśnie sposób, to ma do tego prawo.
Maja Staśko komentuje zniknięcie "Wodzianek"
- Postać „Wodzianki” w założeniu jest seksistowska. Rozebrana kobieta ma przynosić wodę, podczas gdy ,,gwiazdy" rozmawiają. To nie tylko seksistowskie, ale i pogłębianie różnicy miedzy ,,elitami" i resztą osób, które nie mają głosu, mogą tylko przynosić wodę. W założeniu to okropne - ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Maja Staśko, feministka, dziennikarka i autorka książek.
Jej zdaniem to, co działo się na wizji, to było molestowanie. Przynoszenie wody gościom to była normalna praca kelnerki, natomiast one "spotykały się z takimi komentarzami, że naprawdę wstyd". I co gorsza, taka postawa dawała przykład, że kobiety można w ten sposób traktować. - Jako pracownice zasługują na szacunek, a nie molestowanie promowane przez milionera w telewizji - powiedziała Staśko.
Dorota Wellman ostro do Wojewódzkiego
Pierwszą, która publicznie poruszyła temat "Wodzianek" była prezenterka Dorota Wellman. 6 lat temu podczas dyskusji o osobach, które szybko robią kariery, choć nie wykazują się żadnym talentem wygarnęła Wojewódzkiemu: - Ty się sam do tego dokładasz. Tu z tego korytarzyka wychodzi dziewczyna, na wpół rozebrana, która staje się celebrytką w minutę. Dodała, że podawanie w ten sposób napojów jest "szowinistycznym świństwem".
Na obecność "Wodzianki" zareagowała także ostro aktorka Kasia Smutniak. - A tak było super. Tak nam się miło rozmawiało...- mówiła rozczarowana. - Myślisz, że jest niewolnikiem?! To wolna kobieta! - bronił się Wojewódzki. - Ale ta era się już skończyła! - odpowiedziała mu aktorka. Następny z gości Mamed Chalidow stwierdził, że zamiast półnagiej kobiety wodę mógłby przynieść do studia np. "facet w stringach".
Ale mężczyzny przynoszącego wodę w programie gwiazdy TVN nigdy nie było. W najnowszych odcinkach naczynie z wodą i kubki stoją na stoliku.
ja
Zobacz także:
Inne tematy w dziale Kultura