Monika Jaruzelska, córka Wojciecha Jaruzelskiego, może zamieszkać z powrotem w domu swoich rodziców. Sąd ostatecznie potwierdził, że to ona jest jedyną prawowitą spadkobierczynią willi przy ul. Ikara na warszawskim Mokotowie. Zawiadomienie do prokuratury w sprawie domu złożyli radni PiS.
Willa przy ul Ikara wraca do Jaruzelskiej
Chodzi konkretnie o ten dom, przed którym za jego życia każdego roku 13 grudnia dochodziło do manifestacji w związku z rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w Polsce.
W 1945 r. państwo odebrało willę przy ul. Ikara rodzinie Przedpełskich na mocy tzw. dekretu Bieruta. Dom przejęło Ministerstwo Obrony Narodowej. Generał Wojciech Jaruzelski do willi wprowadził się w 1973 r., odkupił ją od Skarbu Państwa w 1979 r. Wówczas przedstawiciele Skarbu Państwa ustanowili użytkowanie wieczyste na rzecz małżeństwa Jaruzelskich. Decyzja ta była poprzedzona decyzją z 19 kwietnia 1971 r., która "odmawiała przedwojennej właścicielce, pani Przedpełskiej, ustanowienia prawa użytkowania wieczystego gruntu nieruchomości przy ul. Ikara 5 na ich rzecz".
Po 1989 r. spadkobiercy przedwojennych właścicieli rozpoczęli starania o odzyskanie domu. 18 sierpnia 1998 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze wydało decyzję stwierdzającą nieważność decyzji z roku 1971. W 2000 r. zaś Kolegium wydało kolejną decyzję - zawieszającą postępowanie w przedmiotowej sprawie. Decyzją z 25 czerwca 2012 r., Zarząd Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy, przekształcił prawo użytkowania wieczystego gruntu ustawionego na rzecz małżeństwa Jaruzelskich w prawo własności, choć postępowanie przed SKO się nie zakończyło.
Zarząd Dzielnicy Mokotów w 2012 roku umożliwił Wojciechowi Jaruzelskiemu przejęcie pełni praw do gruntów przynależnych do willi w prestiżowej części Warszawy, na ul. Ikara, za jedyne 42 992,67 zł. Tak niska kwota wynikała ze specjalnej bonifikaty wynoszącej 93 proc. ustalonej opłaty za nieruchomość – upust wyniósł zatem aż 571 188,33 zł.
Przed śmiercią w 2014 roku Wojciech Jaruzelski przepisał willę na córkę. Jak przekonywała Monika Jaruzelska w rozmowie z Wirtualną Polską, jej rodzice skorzystali z możliwości, które dawało wtedy prawo. Każdy użytkownik wieczysty mógł domagać się przekształcenia swojego prawa do nieruchomości we własność. Mógł też otrzymać bonifikatę, której wysokość pokrywała nawet 90% wartości gruntu.
Komisja reprywatyzacyjna w akcji
We wrześniu 2017 r. posłowie PiS Jan Mosiński i Paweł Lisiecki (ówczesny członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji) oraz ówczesny radny Jacek Ozdoba złożyli zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Śledztwo wszczęto w październiku 2017 r. Dotyczyło ono "przekroczenia uprawnień i niedopełniania obowiązków służbowych, w czerwcu 2012 r., przez urzędników Zarządu Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy, działających w celu osiągnięcia korzyści majątkowej na rzecz ustalonych osób korzystających z prawa użytkowania wieczystego posesji położonej w Warszawie przy ul. Ikara 5, w związku z wydaniem decyzji o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności w/w działki, czym działano na szkodę interesu publicznego lub prywatnego".
W 2018 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła je. Śledczy stwierdzili, że nie było sprzeczności z prawem w procedurze przekształcania użytkowania wieczystego nieruchomości. Ówczesny rzecznik prasowy Łukasz Łapczyński tłumaczył, że śledztwo nie wykazało, by procedura zastosowana przez funkcjonariuszy publicznych pozostała w sprzeczności z obowiązującym stanem prawnym.
Prokurator Łapczyński zaznaczył też, że spełnione zostały również warunki ustanowione dla osób ubiegających się o zastosowanie bonifikaty, gdyż Jaruzelscy kupili dom ze zniżką. - Zgodnie z przyjętą procedurą do 60 proc. doliczono 33 lata użytkowania wieczystego liczone od chwili nabycia tego prawa w 1979 r. do 2012 r., czyli do roku złożenia wniosku o przekształcenie. W sumie zastosowano 93 proc. bonifikaty. W 2012 r. Zarząd Dzielnicy Mokotów m.st. Warszawy wydał ponad 80 podobnych decyzji. Najwyższą i stosunkowo często pojawiającą się wartością bonifikaty była wartość maksymalna, tj. 95 proc., a najniższą 73 proc. wartości opłaty za przekształcenie - wskazał.
Kanapa, na której siedział Kaszpirowski
Monika Jaruzelska planuje przeprowadzkę do rodzinnej willi za kilka miesięcy. Wcześniej planuje remont przestarzałej instalacji hydraulicznej i sieci elektrycznej. Jak podkreśla w rozmowie z "Super Expressem", nie ma zamiaru zmieniać wiekowego charakteru mieszkania. - To będą jedynie prace konserwujące dom, a nie rewolucjonizujące jego wystrój. Trzeba pamiętać, że jest to dom przedwojenny, więc mam świadomość półmuzealnej roli, jaką pełnią jego pomieszczenia. Jestem zdecydowaną przeciwniczką usuwania ducha historii z miejsc, gdzie jest jej pełno – dodała Jaruzelska. Zdradziła, że w jej dawnym pokoju zamieszka teraz syn.
W domu przy Ikara pełno jest też obiektów muzealnych. - Mam haftowanego tygrysa podarowanego tacie przez przywódcę Korei Północnej Kim-Ir-Sena. Jest obraz, który rodzice dostali od Michaiła i Raisy Gorbaczowów. Ale przede wszystkim jest mnóstwo pamiątek po tacie. Mundury oficerskie, legendarne, przyciemniane okulary, a nawet jego rozrusznik serca - opowiedziała gazecie Jaruzelska. Dopytana, czy te rzeczy trafią do muzeum, powiedziała, że jeszcze nie wie.
- Bardzo duża część dokumentów i akt trafiła do IPN. Wiele wartościowych rzeczy, takich jak szable oficerskie ojca albo jego odznaczenie Virtuti Militari, z pewnością będą trzymane w bezpieczniejszym miejscu niż w domu. Na pewno zostanie kanapa, na której siedzieli znani goście taty – Lech Wałęsa, Michaił Gorbaczow, Zbigniew Brzeziński, a nawet hipnotyzer Anatolij Kaszpirowski - powiedziała.
ja
Inne tematy w dziale Polityka