Reżyser Patryk Vega nakręcił film "Pętla" o aferze podkarpackiej, jednej z najbardziej tajemniczych i nie rozwiązanych dotąd afer w Polsce. Chodzi o sprawę prowadzonych przez Ukraińców agencji towarzyskich, w których grupa przestępcza nagrywała powszechnie znane osoby ze świata polityki, biznesu, mediów.
"Pętla" to oparta na faktach historia o aferze podkarpackiej. W główną rolę wciela się Antek Królikowski. Gra policjanta, który wpada na pomysł zarabiania na seksbiznesie. Przy okazji korzysta z uroków luksusowego domu publicznego. Bohater pierwszoplanowy nosi prawdziwe nazwisko policjanta Daniela Ś., który szefuje biznesowi w agencji braci R. W filmie pojawia się też wątek Dawida Kosteckiego, boksera i sutenera, który w ubiegłym roku znaleziony martwy w celi Aresztu Śledczego Warszawa-Białołęka. Zdaniem prokuratury powiesił się w celi, leżąc na łóżku. Ale pełnomocnicy rodziny zmarłego nie zgadzają się z tą opinią – są przekonani, że został uduszony po tym, jak ujawnił wiele niewygodnych faktów. Podobnie sądzi Vega, który w zwiastunie pokazał scenę tego morderstwa.
W rozmowie z "Rzeczpospolitą" Vega mówi, że jest w posiadaniu ogromnej ilości niepublikowanych materiałów audio-video. "Dla uniknięcia wątpliwości: również tych, na których ludzie uprawiają seks" - zaznacza. Sekstaśmy z VIP-ami miały pochodzić z agencji towarzyskich braci Jewgienija i Aleksieja R. Kupowali oni od ukraińskich sutenerów kobiety będące w trudnej sytuacji życiowej i kazali im za darmo odpracowywać "dług". Dwa razy zostali skazani przez sądy w Polsce (tylko za sutenerstwo), ale nie odsiedzieli kary. Bracia R. to synowie wojskowego pułkownika, w Polsce uprawiali skoki spadochronowe. Znali funkcjonariuszy ABW i GROM.
- To fantastyczna historia, której nie było w Polsce. Pod płaszczykiem działań policyjnych CBŚ wykosiło konkurencję sutenerów na Podkarpaciu, żeby utorować drogę do monopolu dwóm Ukraińcom, którzy stworzyli burdele z górnej półki robiąc Carską Rewię. Zatrudniano tancerki, które oferowały seks w totalnej dyskrecji, a w rzeczywistości w pokojach montowano kamery, gdzie nagrywano polityków, biznesmenów, księży i celebrytów. Na koniec dnia te materiały zostały przejęte przez obce służby, żeby sterować sytuacją polityczną w Polsce przed wyborami. Policjanci zamienili się z łowców w zwierzyny, które te nagrania chciały wyciągnąć – mówił Partyk Vega w lutym w rozmowie z radiem Radiu ZET.
Jak pisze "Rz", według nieoficjalnych informacji jest 4 tys. nagrań na których utrwalono wizyty w agencjach towarzyskich m.in. polityków, wiceministra obrony, arcybiskupa i szefa jednej z komend policji. Były agent CBA Wojciech J. twierdził, że taśmy są zdeponowane na Ukrainie i mogą służyć do szantażu - sam miał zdobyć jedno z takich nagrań, z wysokiej rangi politykiem PiS-u i zdeponować je w sejfie w CBA, skąd - rzekomo zniknęło.
"Seksbiznes braci R. był pod wpływową ochroną wysoko postawionych funkcjonariuszy CBŚ – tych samych, którzy rozbijali inne agencje w regionie – m.in. Daniela Ś. (dziś detektywa) i Ryszarda J. W rewanżu za parasol ochronny nad seksbiznesem braci R., policjanci (dziś już byli) mieli korzystać za darmo z usług prostytutek, drinków i noclegów - za co mają prokuratorskie zarzuty. Ukraińcy mający trudnić się sutenerstwem zostali skazani na zaledwie rok więzienia" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Bracia R. organizowali występy rosyjskiej rewii, a bajeczne imprezy cieszyły się zainteresowaniem. Zdaniem jednego z bywalców lokalu wśród tancerek mogły być agentki wschodnich służb, które nagabywały wpływowych klientów na spotkania poza pracą, zadziwiająco interesując się przedmiotem ich biznesowej działalności.
Vega twierdzi, że przed realizacją filmu rozmawiał z Danielem Ś., a także z Ukraińcami prowadzącymi dom publiczny. W jego ocenie film ukazuje genezę, przebieg i konsekwencje seksafery, a także udział w niej rosyjskich służb. - Historię zdokumentowałem od strony policji, służb, świata przestępczego, właścicieli klubów i dziewczyn, które w nich pracowały - zapewnia Vega.
Vega pokazał w sieci zwiastun filmu, ociekający seksem, przemocą i wulgaryzmami. Facebook go usunął, więc reżyser wypuścił ocenzurowaną wersję.
Na razie nie wiadomo, kiedy film "Pętla" pojawi się w kinach - nie podano jeszcze oficjalnej daty premiery.
ja
Inne tematy w dziale Kultura