Łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani?!

Ostatnia noc była dużo cieplejsza niż poprzednie. Słupek rtęci przekraczał 6 kresek. Na przystanku autobusowym na warszawskim Żoliborzu siedział 34 letni Łukasz, który kilka miesięcy temu przybył z małej mieściny na Lubelszczyźnie właśnie do stolicy. Cel był oczywisty. Z racji na wyższe wykształcenie i  już uprzednio zdobyte doświadczenie pragnął "lepszego życia". Do niedawna pracował w dość dużym sklepie internetowym. Zajmował się wszystkim. Od realizacji pojedynczych zamówień klientów - po kreację kampanii marketingowych w sieci. Jego wynagrodzenie wynosiło 5800 zł netto. Ta praca nie była szczytem jego marzeń ale pozawala mu na wynajęcie pokoju i egzystencje oraz dalsze planowanie swojej kariery zawodowej. Szczęcie trwało jednak tylko chwile. Właśnie teraz na miesiąc przed świętami dostał wypowiedzenie. Jego pracodawca postanowił jemu i także innym pracownikom podziękować za współpracę. Powód? Zbyt wysokie koszty utrzymania pracownika i rosnące w galopującym tempie koszty prowadzenia biznesu. Z załogi, która jeszcze kilka tygodni temu liczyła ponad 130 osób zostało zaledwie 32 pracowników - z czego aż połowa musi od nowego roku przejść na umowę dzieło. Warto przy tym dodać, że Łukasz pracował dla dość rozpoznawalnej marki. Jego pracodawca jeszcze rok temu był w TOP 50 najlepiej rozwijających się sklepów internetowych w Polsce. I pierwsze pytanie do wszystkich. Czy koszty prowadzanie biznesu w ciągu ostatniego roku na tyle wysoko poszybowały, że prowadzenie staje się w Polsce nieopłacalne? Nie ma dnia bez wiadomości typu - kolejny pracodawca ucieka z Polski do Chin albo Węgier bo w Polsce od kilku miesięcy jest to zwyczajnie nieopłacalne. ...to początek armagedonu czy...?!

Łukaszowi trudno zaplanować nad emocjami. W sumie nie ma się czemu dziwić. Ale jedno jednak dziwi. Swój żal nie wylewa w kierunku pracodawcy czy obecnego układu rządzącego. Jego złość ukierunkowana jest tylko w jedną stronę. W stronę PiS! Jak to wytłumaczyć? Przecież "kaczystan" mamy już za sobą. Jego argumentacja wydaje się naprawdę dość osobliwa. Wprost z pianą na ustach mówi tylko jedno: "Gdyby PiS nie wprowadziłby programu 500+ oraz innych programów społecznych - wówczas jego pracodawca nie musiałby ponosić wyższych kosztów prowadzenia biznesu".  Dodatkowo dodaje, że "rosnąca dziura budżetowa to również wina PiS, a uściślając kreatywnej księgowości byłego premiera Mateusza Morawieckiego". Patrząc na to z boku każdy zdrowo myślący czytelnik wychwyci absurd. Właściwie w jego wypowiedzi absurd goni absurd. Ale ten absurd nie bierze się znikąd?! Ktoś temu biedakowi wpoił ten absurd?! Odpowiedz jest oczywista. Dla naszego rozmówcy jedynym źródłem informacji jest TVN. Na koniec z rozbrajającą szczerością przyznaje, że jeśli chce poznać opinie po drugiej stronie barykady zagląda na ...interie. Kolejny absurd! ...ale tym wiąże się niezwykle ważne pytanie. Chyba najważniejsze! Jak przekonać tych, którzy zostali oszukani? Rzeczywiście, łatwiej jest oszukać ludzi niż przekonać ich, że zostali oszukani?

W podobnym tonie jak Łukasz wypowiada się naprawdę wiele osób. Jedną z nich jest 33 letni Maciej z Warszawy. Pracuje na jednej ze stacji benzynowych. Jego wynagrodzenie nie odbiega zbyt mocno od najniższej krajowej. Jest święcie przekonany, że ludzie zarabiają, uwaga - ...zbyt dużo, a program 13 i 14 emerytura to zwykle rozdawnictwo. Ale pewnym momencie z jego wypowiedzi wyłania się chyba najbardziej osobliwy absurd. Z pianą na ustach oznajmia, że prawdziwym autorem programu 500+ jest Donald Tusk. Ponoć program był trzymany w szufladzie ale Jarosław Kaczyński go wyjął i dzień później ogłosił jako swój autorski projekt! I tak jak w przypadku Łukasza - ten absurd nie bierze się znikąd?! Ktoś i temu biedakowi wpoił ten absurd?! Odpowiedz jest oczywista. Dla naszego rozmówcy jedynym źródłem informacji jest TVN.

Przerażająca jest w Polsce skala niewiedzy, głupoty i naiwności. Absurd goni absurd. Nie miałam świadomości, że poziom wyborców obecnego układu rządzącego jest tak żenujący. Być może niektórzy z nas muszą jeszcze raz doświadczyć biedy, nędzy i bezrobocia lat 90 tych - aby zrozumieć swój wybór. ...brzmi zbyt toksycznie?!  Od razu nasuwa się mi chyba nie wszystkim znana przypowieść z biblii o bogatym i biednym -  "Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś zmartwychwstał, nie uwierzą". 

Ewangelia według św. Łukasza 16:19-31

 Był pewien bogaty człowiek, który ubierał się w purpurę i bisior i wystawnie ucztował każdego dnia.

Był też pewien żebrak, imieniem Łazarz, który leżał u jego wrót owrzodziały;

Pragnął on nasycić się okruchami, które spadały ze stołu bogacza. Nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody.

I umarł żebrak, i został zaniesiony przez aniołów na łono Abrahama. Umarł też bogacz i został pogrzebany.

A będąc w piekle i cierpiąc męki, podniósł oczy i ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie.

 Wtedy zawołał: Ojcze Abrahamie, zmiłuj się nade mną i poślij Łazarza, aby umoczył koniec swego palca w wodzie i ochłodził mi język, bo cierpię męki w tym płomieniu.

I powiedział Abraham: Synu, wspomnij, że za życia odebrałeś swoje dobro, podobnie jak Łazarz zło. A teraz on doznaje pociechy, a ty cierpisz męki.

 I oprócz tego wszystkiego między nami a wami jest utwierdzona wielka przepaść, aby ci, którzy chcą stąd przejść do was, nie mogli, ani stamtąd przejść do nas.

A on powiedział: Proszę cię więc, ojcze, abyś posłał go do domu mego ojca.

Mam bowiem pięciu braci – niech im da świadectwo, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki.

Lecz Abraham mu powiedział: Mają Mojżesza i Proroków, niech ich słuchają.

A on odpowiedział: Nie, ojcze Abrahamie, lecz jeśli ktoś z umarłych przyjdzie do nich, będą pokutować.

I powiedział do niego: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś zmartwychwstał, nie uwierzą.