Kult egoizmu i coś - co można w zasadzie nazwać zidioceniem doprowadzi nas do upadku?
Co się z nami stało? To pytanie wielu z nas sobie zadaje - szczególnie w kontekście bieżących wydarzeń w kraju. Skąd w nas obojętność i niezrozumienie otaczającej nas rzeczywistości? Skąd? ...może dlatego, że od jakiegoś czasu liczy się tylko to, co - "mamy do gara włożyć w danej chwili"? Aż tak z nami jest źle? Od razu przypomina mi się wiersz niemieckiego pastora luterańskiego Martina Niemöllera. Stanowił on krytykę obojętności jaką mieli wykazywać wszyscy wobec faktu dojścia nazistów do władzy.
Najpierw przyszli po socjalistów, ale ja milczałem, bo nie byłem socjalistą.
Potem przyszli po związkowców i znów nie protestowałem, bo nie należałem do związków zawodowych.
Potem przyszła kolej na Żydów i znowu nie protestowałem, bo nie byłem Żydem.
Wreszcie przyszli po mnie i nie było już nikogo, kto wstawiłby się za mną.
Wydźwięk tych słów dziwnie staje się aktualny tu i teraz! Tak przynajmniej mówi jeden z lokalnych przedsiębiorców na warszawskiej Pradze. Na swój sukces pracował ponad 8 lat. Z bazarowego handlowca przeistoczył się w w dobrze prosperującego właściciela dużego sklepu internetowego. Jeszcze miesiąc temu zatrudniał ponad 90 osób. Podwyżki cen energii doprowadziły jednak do tego, że musi dziś podziękować za współpracę co najmniej 42 osobom. Koszty utrzymania wielkich hal magazynowych stały się w zaledwie trzy miesiące tak duże, że dalsze prowadzenie biznesu staje się w dotychczasowej formie zwyczajnie nie opłacalne. Najbardziej dziwi go brak reakcji innych przedsiębiorców. Jego zdaniem to wynik tchórzostwa i czegoś co można w zasadzie nazwać zidioceniem. Czym jest owe zidiocenie? To ciche przyzwolenie na "bezprawie" obecnego układu rządzącego oraz akceptowanie mierności i nie merytoryczności. ...i to za wszelką cenę! Byleby tylko nie dopuścić do powrotu rzekomego reżimu Jarosława Kaczyńskiego. Jak sam na koniec dodaje, że skoro jego nie stać jest na zatrudnienie nowych osób - to Ciebie czytelniku wkrótce może nie być stać na kupienie w Biedronce paczki najtańszych parówek. Brzmi jak ponury scenariusz z Wiadomości za czasów Jacka Kurskiego? Czyżby?
Podobnego zdania jest pragnąca zachować anonimowość - szefowa dużej agencji zatrudniająca pracowników fizycznych. Jej zdaniem obserwujemy proces pełzającego bezrobocia. Tego jeszcze teraz nie widać - ale każdy kto potrafi patrzeć wprzód dostrzeże niepokojące symptomy. ...i wcale nie chodzi tylko o doniesienia medialne dotyczące zwolnień grupowych. Wielu przedsiębiorców rozpoczęło procesy ograniczania rekrutacji oraz wyzbywania się części już pracujących pracowników w związku z niekorzystną sytuacją min związaną z coraz większymi kosztami utrzymania. Nie wiele się o tym mówi. Z różnych powodów. W tym także politycznych. Panuje coś - co można nazwać embargiem na informację dotyczące rynku pracy w związku ze zbliżającym się "pełzającym bezrobociem".
Ponoć w nasze życie wkradł się egoizm. Mamy w tej chwili gdzieś - to co dzieje się wokół nas. Liczy się tylko nasz prywatny interes. Kult egoizmu to tylko pogłębia. ...i najsmutniejsze jest to, że kompletnie nie zdajemy sobie sprawy z tego, że stoimy nad przepaścią. To nie moje słowa - tylko wypowiedz jednego z największych przedsiębiorców w Małopolsce dającego pracę ponad 240 osobom.
...jestem starzejącą się wiedźmą. ...wiek czyni swoje! Nawet moje czary już dziś nic nie znaczą!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo