Nadszedł taki moment w moim życiu aby dokonać zasadniczych zmian. Nie jest jednak wcale to takie proste. W świecie pełnym stereotypów oraz mało twórczego i kreatywnego myślenia dla osób z ambicjami to nie lada wyzwanie. Niestety ale tak postrzegam dziś rynek pracy w Polsce. Uczestniczyłam w kilku rozmowach kwalifikacyjnych w Warszawie i tylko jeden wniosek przychodzi mi na myśl. Wciąż w cenie są kandydaci - "mierni, bierni ale wierni". Nie wiele zmieniło się na przestrzeni ostatnich 30 lat. Niezmiernie zakorzeniony jest w nas strach przed osobami z ambicjami oraz osobami kreatywnymi. Kluczowym elementem jest tylko nienaganny wygląd i bezwarunkowe posłuszeństwo. ...i poza tym nic nie ma żadnego znaczenia.
W zeszłym tygodniu zaproszona zostałam na rozmowę do dużej firmy telekomunikacyjnej. Początkowo rozmowa przebiegała dość spokojnie. Nic nie zapowiadało tego - co się potem wydarzyło. Na spotkaniu członek zarządu nie oceniał tego - co przygotowałam tylko komentował w sposób mało przyjemny rzekomo źle dopasowany żółty kolor mojej koszuli do niebieskiej arafatki. Tak jakby to miało jakieś znaczenie w procesie rekrutacji. Przestraszeni pracownicy uczestniczący również podczas spotkania wtórowali swojemu przełożonemu. Bali się go i jak bezwolne marionetki uśmiechali się szyderczo - ale tylko wtedy - kiedy ich "Pan" i "Władca" na to im pozwolił. Czułam się jak w serialu "Opowieść Podręcznej". Zupełnie jakbym kandydowała na stanowisko "podręcznej". Wczoraj dowiedziałam się, że mój pomysł na serwis randkowy w sieci będzie realizowany przez tą samą firmę, w której właśnie brałam udział w procesie rekrutacji. Do tej pory myślałam, że takie rzeczy - jak "wyciąganie pomysłów" miały miejsce tylko w latach 90-tych. Niestety przekonałam się na własnej skórze, że mentalność PRL to nie przeszłość tylko wciąż zwykła codzienność.
Niedawno brałam udział także w procesie rekrutacji na dość ciekawe stanowisko w dużej redakcji prasowej. Początkowo rekrutowała mnie zewnętrzna firma - która rekomendowała moją kandydaturę do wspomnianej przez mnie redakcji. Byłam pewną swojego sukcesu. Ale myliłam się. Na przeszkodzie stanęła mi asystentka prezesa. Ponieważ była w zbyt bliskich relacjach ze swoim szefem i jednoczenie stała się zazdrosna o moją osobę - pracy marzeń nie dostałam. Trochę mnie to zabolało - ponieważ to była praca niezwykle interesująca. Miałam zajmować się zarządzaniem i tworzeniem treści w dużym wydawnictwie prasowym. Otrzymałam tylko smutną wiadomość od zewnętrznej firmy rekrutacyjnej. Dowiedziałam się, że zazdrość asystentki była przeszkodą nie do pokonania. Ostatecznie wybrany został kandydat z polecenia i bez doświadczenia - "mierny, bierny - ale za to wierny".
Kilka tygodni temu znajomy zorganizował mi spotkanie w firmie zajmującej się organizacją transportu na stanowisko - koordynator sprzedaży. Ale i tu spotkałam się z odmową. A powodem odrzucenia mojej kandydatury była krytyczna opinia dotycząca niewłaściwego motywowania pracujących w niej handlowców. A drugim ponoć bardziej kluczowym argumentem było to, że przez lata byłam na własnym biznesie i zbyt dużo zarabiałam. Poczułam zazdrość spowodu osiąganych uprzednio zarobków i strach przed tym, że mogłabym się zbyt szybko wybić i zarabiać więcej od innych.
Wydaje mi się, że posiadam dość ciekawe doświadczenie zawodowe. Zajmowałam się tworzeniem kampanii marketingowych. Z sukcesem prowadziłam sprzedaż. Zbudowałam wiele lat temu niewielką firmę telekomunikacyjną. W szczycie zatrudniałam ponad 30 osób. Najwięcej satysfakcji przynosiło mi tworzenie treści w serwisach internetowych i mobilnych. Mam wiele do zaoferowania ale nigdy nie wpadłabym na to, że doświadczenie, pasja i ambicja może być dla niektórych z nas przeszkodą. Czasem mam wrażenie, że nasz rynek pracy został zdominowany przez tchórzy, którym zależy tylko na utrzymaniu tego - co już mają. ...zupełnie jakby sami w siebie nie wierzyli i żyjąc w wielkim strachu - usuwali na swojej drodze - każdego kto ma od nich trochę więcej do powiedzenia. Naprawdę w tak dziwnych czasach przyszło nam żyć?! Jedna z rekruterek zajmująca się pozyskiwaniem kadry kierowniczej niższego szczebla dla jednego z banków w Polsce ostatnio powiedziała mi to, że poszukiwania osób kreatywnych to mit. Tak naprawdę to jedna z tych cech kandydata - której wszyscy boją się jak ognia. ...a z czego to wynika? Niech każdy sam sobie już odpowie na to pytanie. Ponoć odpowiedzi na to pytanie wcale nie trzeba szukać daleko.
W oficjalnych rozmowach specjaliści ds. rekrutacji na zapytanie dotyczące tego - jak znaleźć wymarzoną pracę mówią właściwie tylko jedno. Dobrze napisane CV i list motywacyjny to pierwszy krok do sukcesu. Często jest też mowa o stałym podnoszeniu kwalifikacji na przykład poprzez szkolenia. Ale życie pisze zupełnie inne scenariusze. Prawda pisana w ogólnie dostępnych poradnikach ma się nie jak do panującej rzeczywistości. Rok temu w jednej z największych firm niemieckich w Polsce przeprowadzono badania wśród pracowników na temat satysfakcji z wykonywanej pracy. Tylko 38% ankietowanych uznało, że w pełni realizuje się na obecnym stanowisku. Aż 23% badanych przyznało się, że na przestrzeni ostatnich 2 lat padało ofiarą mobingu. 48% badanych żyło w strachu, że w ich otoczeniu może pojawić się ktoś bardziej kreatywny - kto zastąpi ich na stanowisku pracy. Wyniki badań decyzją zarządu nigdy nie zostały opublikowane. Ogólnodostępne wyniki badań prowadzone na rynku pracy w Polsce są na szczęście optymistyczne i prezentują się dużo lepiej. Szczególnie jeśli dotyczy to bezpośredniego kontaktu z przełożonym czy samej atmosfery w pracy. W rozmowach face to face każdy mówi jednak o nowej pracy marzeń. Oczywiście dla każdego z nas to oznacza - coś innego. Co oznacza to dla mnie? ...może powrót do własnego biznesu w obszarze usług SMS Premium? ...a może etatowe stanowisko w redakcji w obszarze tworzenia treści? ...a może...? Jedno jest pewne. Szukam nowej pracy! ...i realizacja przy tym własnych marzeń nie jest wcale taka łatwa.
PS. Masz ochotę pogadać - zapraszam do prywatnego kontaktu pod adresem e.roms@wp.pl
"Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo