Jaka czeka nas przyszłość? Warto poszukać odpowiedzi na to pytanie ale nie tylko w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. Spróbujmy popatrzeć na to szerzej a uściślając popatrzmy na to perspektywicznie wybiegając w przyszłość - chociażby o 10 lat naprzód. Czy jako państwo członkowskie mamy realne szanse zmienić coś w UE? Jeśli tak - to dlaczego nie udało nam się to do tej pory? ...a może tak naprawdę jesteśmy tylko małym pionkiem w grze silniejszych. Kiedyś zawłaszczani przez Wschód a dziś przez Zachód. ...a może i wkrótce znów przez Wschód? Ponoć wielki niedźwiedź nie powiedział jeszcze ostatniego zdania. ...tak jak ponoć spór pomiędzy NATO i Rosją też jest nieukniony. Przynajmniej takie opinie i komentarze można coraz częściej usłyszeć z ust i to bardzo cenionych znawców polityki wschodniej. ...i jaka w tym wszystkim przypadnie rola kraju nad Wisła? ...właśnie, jaka? Tylko taka, o której chcemy usłyszeć?!
Jako naród boleśnie doświadczani przez innych zarówno w czasach zaborów, okupacji czy w okresie dominacji sowieckiej daliśmy się uwieść marzeniom. W jaki sposób? Chociażby zawierzając nasze przeznaczenie w różnych przepowiedniach. ...i chyba nie ma w tym nic dziwnego. Ku pokrzepieniu naszych serc - dajemy upust wierze w lepszą przyszłość. Jednym z najczęściej cytowanych jasnowidzów dziś jest Franciszkanin ojciec Czesław Klimuszko. Znany „jasnowidz z Elbląga” wieszczył, że Polska stanie się źródłem nowego prawa na świecie. Ponoć jego zdaniem wszystkie narody świata będą kłaniać się Polsce. ...i choć świat ogarnie wojna atomowa to nasz kraj nad Wisła wyjdzie z tego zwycięsko. To do nas będą przyjeżdżać inni by tu żyć i szczycić się tym na całym świecie. Czym są dla nas tego typu wieszczenia? ...chęcią usłyszenia tylko tego - co chcemy usłyszeć?
Wracając jednak do bieżących i bardziej aktualnych wydarzeń politycznych nie sposób zadać sobie jednego pytania. Czy część z nas nie zmierza do tego, aby stolicą Polski nie była Warszawa tylko Berlin? ...no bo jak inaczej wytłumaczyć to, że niektórzy z nas zachowują się niczym jak spolegliwe służące czekające na polecenie z Berlina? Nie trudno zgadnąć, o których politykach jest mowa. A może to nieuniknione? W końcu Niemcy stały się najsilniejszym gospodarczo państwem w UE. Temu nie da się akurat zaprzeczyć. ...i co jeśli siłą lub z własnego wyboru staniemy się w dosłownym znaczeniu kolonią naszego zachodniego sąsiada? ...a może już nią jesteśmy? ...i co jeśli w perspektywie najbliższych dziesięciu lat zapamiętany Tuska czy Trzaskowskiego jako właśnie nadworne służące, a Kaczyńskiego i Dudę tylko jako lokalnych watażków? ...a może przejdą do historii jako...?! No właśnie jako kto?! A może jako przeciwnik Rafała Trzaskowskiego słyszę tylko to - co chce usłyszeć?!
Przed jakim wyborami dziś Polska stoi wybierając w niedziele Dudę lub Trzaskowskiego? ...i to jest najważniejsze pytanie! ...tylko jak wielu z nas zdaje sobie z tego sprawę?! W tym wszystkim jedna rzecz chyba najbardziej smuci. Pamiętne słowa Jana Olszewskiego z 1992 roku - : "Dzisiaj widzę, że to, czyja będzie Polska, to się dopiero musi rozstrzygnąć" są dziś wciąż aktualne? A jeśli ja znów słyszę tylko to - co chce usłyszeć?
PS. A teraz pół żartem, pół serio o przyszłości. Polacy każdego roku wydają ponad 2 mld zł na wróżbitów i jasnowidzów. W jakim celu? ...aby usłyszeć to - co chcą usłyszeć?
"Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka