Podczas zakupów w jednej z warszawskich Biedronek natrafiłam na kilka osób, które w żaden sposób nie potrafiły stosować się do podstawowych zasad bezpieczeństwa. Jedna z kobiet w wieku ok. 32-lat nie zważając na innych kupujących zaczęła się przeciskać i wymuszać dostęp do wystawianych na palecie warzyw i owoców. Na prośbę o to - aby zachowała odstęp i zaczekała chwile zanim zrobi się luźniej - zareagowała z agresją. Zaczęła używać słów powszechnie uznawanych za obelżywe. Patrząc na to z boku można było wyczuć w niej coś toksycznego. Jednocześnie jest roszczeniowa postawa ukazała bezmiar głupoty i nieodpowiedzialności. Własne i innych zdrowie jest nie istotne. Ważniejsze są banany i rzodkiewka. Wśród pozostałych klientów również dało się wyczuć głupotę i agresje. Złowrogie spojrzenia i ciche komentarze wydobywające się spod maseczek nie należą do rzadkości. Zazwyczaj okraszone przy tym niecenzuralnymi słowami. A wszystko tylko po to - aby dokonać zakupu i byleby tylko nikt nie stanął na drodze. A jeśli już ktoś stanie - najlepiej zastawić mu drogę i wydać z siebie pełen toskyczności stek obelżywych słów.
Ale jeszcze więcej emocji budzą doniesienia medialne dotyczące hejtu jaki wylewa się wobec pracowników medycznych. Na stronie głównej jednego z wiodących serwisów informacyjnych - lekarka żali się, że dwa razy dostała pogróżki. Ponoć otrzymała kilka anonimowych listów, w których "nakazywano" jest niewracanie do domu. Jakiś "życzliwy" sąsiad uważa, że obecność lekarki w kamienicy jest zagrożeniem dla innych mieszkających. Na forach internetowych tego historie są dość często przestawiane. W podobnym tonie można przeczytać o hejcie wobec osób, które wróciły z zagranicy. Oskarża się ich o sianie zarazy. Padaja przy tym dość nienawistne i pełne toskyczności słowa.
Na szczęcie wielu z nas potrafi zachować się przyzwoicie. Potrafimy stanąć na wysoki zadania i pokazać czym jest empatia i solidarność. Jedna z takich osób jest Arkadiusz z Warszawy, właściciel niewielkiej restauracji. Codziennie do szpitala zakaźnego dostarcza darmowe obiady lekarzom i pielęgniarkom. Ostatnio głośno było o pewnej emerytce, która ze swojej "trzynastki" zakupiła środki ochronne dla kilku pielęgniarek. Emocje rozpala również porażają historia lekarza - Łukasza Goździewicza, który pomimo skrajnego wyczerpania opiekował się zarażonymi koronawirusem. Obecnie bohater sam walczy o własne życie w szpitalu w Poznaniu. Historii tego typu w mediach jest wiele. To budzi podziw i daje nadzieje, że jako naród jesteśmy wspaniali ale niektórzy z nas to jednak k...
Słowa Marszałka Piłsudskiego aktualne kiedyś i dziś? ...?! Jak to jest z nami naprawdę?!
...jestem starzejącą się wiedźmą. ...wiek czyni swoje! Nawet moje czary już dziś nic nie znaczą!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo