Ciężko jest przejść obojętnie wobec wyroku w sprawie znanego aktywisty Jana Śpiewaka! Sąd Okręgowy w Warszawie uznał go za winnego zniesławienia mec. Bogumiły Górnikowskiej, córki byłego ministra sprawiedliwości w rządzie PO-PSL Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Zdaniem działacza miejskiego córka ministra Ćwiąkalskiego przejęła w 2010 roku metodą na 118-letniego kuratora kamienicę na Ochocie. Mec. Górnikowska skierowała przeciwko Śpiewakowi prywatny akt oskarżenia dotyczący zniesławienia (z art. 212 Kk). Według niej Śpiewak pomówił ją o nieprawidłowości w wykonywaniu przez nią funkcji kuratora i o udział w aferze reprywatyzacyjnej, a w rezultacie naraził na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania przez nią zawodu. Patrząc na całą sprawę z boku z pominięciem sympatii i antypatii politycznych wyrok sądu jak i utajnienie uzasadnienia wydają się dla masowego odbiorcy mało zrozumiałe. ...w czym więc jest problem?
Doniesienia medialne o kontrowersyjnym wyroku przykuło uwagę wielu osób w całej Polsce. Jedną z nich jest 73 letnia Pani Jadwiga z Warszawskiego Śródmieścia, która kilka lat temu padła ofiarą procesu reprywatyzacji. Od urodzenia mieszkała w komunalnym mieszkaniu przy ulicy Hożej w ścisłym centrum stolicy. Po 62 latach emerytka musiała opuścić lokal - bo kamienica została przejętą przez "prawowitego właściciela". Razem z kilkoma sąsiadami próbowała przeciwstawić się "decyzji" ale bez skutecznie. Zwracała się do sądu z różnymi uzasadnieniami chcąc w ten sposób "storpedować" proces przejęcia kamienicy znaną już chyba wszystkim metodą na ponad stu kilkuletniego kuratora. Żadne jej działanie nie przynosiło skutku - co w konsekwencji doprowadziło do jednego z największych dramatów jej w życiu. Jej maż - Pan Jerzy na skutek konfliktu z nowym właścicielem dostał zawału serca i zmarł. Mieszkanka na skutek śmierci męża sama podupadła na zdrowiu - do tego stopnia, że w wyniku udaru została sparaliżowana. A to tylko jedna z wielu tragicznych historii bez happy endu! ...i jak sama mówi: "Nie umiem ocenić tego na ile działania Pana Śpiewaka były krzywdzące dla Pani mec. Górnikowskiej ale mogę powiedzieć to, że wyrok sądu w tej sprawie jest mało zrozumiały. Dlaczego uzasadnienie jest utajnione?"
Ostanie doniesienia medialne na nowo rozdzierają rany pokrzywdzonych w procesie reprywatyzacji. Inną ofiarą była Pani Anna z kamienicy przy ulicy Poznańskiej - również w ścisłym centrum stolicy, która min przed komisją weryfikacyjną ze łzami w oczach powiedziała: "Mój koszmar zaczął się w momencie kiedy budynek w którym mieszkałam - został zreprywatyzowany. Naglę w ciągu zaledwie kilku dni czynsz za lokal został podniesiony z 8 zł/m2 do 59 zł/m2. Sprawę oddaliśmy do sądu ale tam spotkaliśmy się tylko z upokorzeniem i pogardą. Wtedy zrozumiałam, że w Polsce do sądu nie idzie się po sprawiedliwość tylko po wyrok." Jej koleżanka, była lokatorka tej samej kamienicy - Pani Ilona dodaje, że nie ma żalu do Pani mec. Górnikowskiej. "Zakładam, że ona wykonała swoją pracę najbardziej uczciwie jak to tylko było możliwe. Mam ogromny żal do polskiego sądu, który przecież mógł bez większego problemu dostrzec to, że Pan Śpiewak działał w interesie społecznym a nie swoim i jeśli nawet pomylił się w ocenie tego co miało miejsce - to wynikało to tylko z ogromnych emocji i troski o nas, zwykłych i biednych ludzi. Po wyroku płakałam nie z powodu Śpiewaka tylko z tego, że przez wiele lat byłam ofiarą czyścicieli kamienic. Wyrok tylko rozdrapał stare rany. Wróciło poczucie krzywdy i bezradności oraz poczucie braku sprawiedliwości."
Konflikt na linii Śpiewak - Górnikowska jest różnie oceniany przez nas wszystkich. Wiele rzeczy wydaje się niezrozumiałych a utajenie uzasadnienia wyroku budzi wiele pytań pozostających bez odpowiedzi. Nie wszystko jest takie jasne i oczywiste choć z doniesień medialnych wyłania się jednak uczciwy powód działań pani mec. Górnikowskiej o czym też nie można zapominać. Ale jedna rzecz nie pozostawia żadnych wątpliwości. Przez dziką reprywatyzację sama tylko Warszawa straciła miliard złotych. Tysiące jak nie dziesiątki tysięcy poszkodowanych, upokorzonych, pozostawionych samym sobie bez jakiegokolwiek wsparcia. Naprawdę ciężko jest przejść wobec tego obojętnie. Bez względu na to jak oceniamy działania znanego aktywisty zarówno teraz jak w przeszłość - zwykła empatia i przyzwoitość nakazuje nam stanąć za nim murem. Razem, wspólnie i solidarnie - stańmy obok niego - nawet nie tyle co dla niego samego jeśli ktoś się z nim nie zgadza - ale choćby dla wszystkich ofiar procesu reprywatyzacji i dla samej Jolanty Brzeskiej, która walcząc o prawa lokatorów zapłaciła najwyższą cenę!
PS. Jaki wizerunek dziś ma polski wymiar sprawiedliwości? Czy rację ma Śpiewak mówiąc, że "piątkowy" wyrok to wypowiedzenie wojny polskiemu społeczeństwu?
"Ludziom najtrudniej się przyznać, że ich życie nie ma żadnego znaczenia. Żadnego celu. Żadnej treści."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka