Czy pokolenie Trzeciego wieku podejmie odpowiedzialność za wolność słowa w sieci wiedzy ?
Internet prawem człowieka
Wprowadzenie dyrektywy UE o obowiązkach blokowania treści z uwagi na ograniczenia własności lub na szkodliwość treści, otwiera pytanie o warunki wprowadzania i przetwarzania zasobów, które autorzy, będący osobami prywatnymi lub grupami osób prywatnych, udostępniają do swobodnego wykorzystania, jako dobro publiczne (narodowe).
Czyli stawia pytanie o sposób zapewnienia przez Polskę i inne Europejskie państwa, praw obywateli do bezpłatnego korzystania (i) z ochrony tajemnicy cyfrowej własności oraz (ii) z dostępu do cyfrowych zasobów kultury narodowej.
Interesuję się tym zagadnieniem od kilku lat, mając coraz silniejsze przekonanie, że słabość ustroju pozyskiwania, autoryzowania i udostępniania cyfrowych zasobów kultury narodowej, jest główną przyczyną nieskuteczności społecznego rzecznictwa publicznych wartości w przestrzeniach, czy przedmiotowego stosunku instytucji usług publicznych do swoich klientów.
Coraz wyraźniej widać, że dynamika naszego działania w rzeczywistości cyfrowo poszerzonej spontanicznym czasem kairos i multilokalną przestrzenią interakcji, zobowiązuje do nowego uregulowania ustroju kultury poznania. Samorządowego wsparcia samodzielności dla solidarności.
Senior wiecznie żywy
Uważam, że przyczynami braku poważanej refleksji nad potrzebami kultury cyfrowego poznania, są uproszczenia ideologii ekonomii kapitału społecznego, które poprzez tworzenie iluzji opisu rzeczywistości, odrywają nas od prawdy relacji międzyludzkich. Pozwalając kulturze i polityce na redukowanie człowieka do produktywności i konsumeryzmu.
Jedną z uciążliwych intelektualnie i moralnie form tego redukowania, jest nazywanie osób w wieku po zakończeniu aktywności zawodowej „seniorami”. Dzieje się tak pomimo, że nasza kultura zawsze używała i używa terminu „senior” na okres życia następujący bezpośrednio po okresie „junior”. A zatem na okres tej dojrzałości, która pozwala na zakładanie rodziny i wychowywanie dzieci.
Myślę, że genezą tej maniery dekonstrukcji języka, był marketingowy pomysł na mobilizowanie osób starszych do aktywności. Aktywności biologicznie naturalnej dla osób we wcześniejszym okresie życia. Zapewne tym kierują się sprzedawcy usług instytucji kultury czy komunikacyjnych.
To, że politycy i administratorzy, pozwolili sobie na zapożyczenie takiego naciąganego ujęcia terminu „senior” do polityk społecznych, to właśnie wyraz słabości ekonomii kapitału społecznego. Lekceważącej znaczenie rzeczywistych ról i relacji międzyludzkich.
Diamenty w popiele
O krok dalej w dehumanizacji języka idzie rządowa Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. W programowym rozdziale określiła „solidarnością międzypokoleniową” relacje pomiędzy tymi ludźmi którzy żyją teraz, tymi którzy żyli dawniej i tymi którzy będą żyli w przyszłości. Pisałem bezskutecznie o tej dekonstrukcji do autorów Strategii, jeszcze w fazie społecznych konsultacji, pisałem publicznie po przyjęciu tej zasady społecznej urawniłowki.
Przywołuję te słabości, bowiem utrudniać one będą postawienie przed osobami które zakończyły okres aktywności zarobkowej, narodowego oczekiwania bezinteresownej odpowiedzialności za trud weryfikacji wartości i wiarygodności informacji przekazywanych prywatnie do narodowych zasobów sieci wiedzy.
Taka rola sprawiedliwych i dobroczynnych mędrców, przynależna była nestorom od zarania cywilizacji łacińskiej, do jej współczesnego owocowania choćby w postaci Papieża Jana Pawła II.
Jest zatem w postaci nestora i prawda wiarygodności i dobro ofiarności.
Bywa też piękno pokory Krzyża, ciężaru doświadczeń i nieuchronności sądu.
Bywa. Jako świadectwo egzaminu nestoralnej dojrzałości.
Nestorzy ludźmi Prezydenta
Podjęcie przez nestorów trudu pracy dobroczynnej dla samorządowego wsparcia wspólnoty lokalnej w gromadzeniu cyfrowych świadectw obywatelskiej aktywności, byłoby nawiązaniem do niegdysiejszej roli dziadków w samokształceniu w rodzinie. Zanim jeszcze pedagogowie zaczęli prowadzić ateńskie dzieci do szkoły, zanim Kazimierz Wielki założył Akademię Krakowską, zanim Komisja Edukacji Narodowej zorganizowała nam system oświaty.
Chyba nie trzeba zachęcać dziadków do bezpośredniego podejmowania zajęć edukacyjnych.
Tą pracę da się lubić ...
Ale wobec nowej cywilizacyjnie potrzeby ciągłej aktualizacji cyfrowych zasobów treści dla domowej edukacji medycznej, domowej edukacji historycznej i domowej edukacji ekonomicznej, koniecznym wydaje się przyjęcie przez nestorów również trudu pracy dobroczynnej dla rozwijania Gromadzkich repozytoriów pamięci. W których podział tematyczny nawiązuje do proponowanej systematyki domowej edukacji.
Użyteczność proponowanych systematyk, wymaga rzecz jasna praktycznego zdiagnozowania, krytycznej oceny, mniej lub bardziej zasadniczych korekt. Podobnie jak i korekt wymagać będą nazwy i funkcje proponowanych instytucji czy zadań publicznych. Należy się spodziewać, że wypracowanie dojrzałego modelu ustroju cyfrowych zasobów kultury narodowej, będzie trwało kilkadziesiąt lat.
Przyśpieszy ten proces skupienie refleksji wokół konstytucyjnego urzędu, najbliższego już dziś specyfice nowych wyzwań.
Plansza 1. Model ustroju cyfrowych zasobów kultury narodowej. Opracowanie własne Andrzej Madej.
Jest przekonany, że urzędem tym powinien być Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej.
Ujmując argumentację pozytywnie:
to Prezydentowi jest najbliżej do samokształcenia w rodzinie, jako paradygmatu edukacji.
Ujmując argumentację negatywnie:
tylko Prezydenta nie obciążają rutyny państwowej administracji epoki Gutenberga.
Ujmując argumentację konsultacyjnie-doradczo:
… . To zadanie bojowe Narodowej Rady Rozwoju.
Inne tematy w dziale Technologie