Już czas zastąpić opiekuna blichtru i poprawności politycznej bożka Oskara, opiekunem samodzielności w szczęśliwych momentach bożkiem Kairosem.
Słabości starości
Używanie przez mnie w tekście Polska dobroczynna, nowego określenia dla wspólnoty samorządowej "cyberpolis", nowego określenia dla parku w którym rekreacja spotyka się z innowacją "parklab", nowego zakresu społecznej gospodarki rynkowej "sektor dobroczynności" oraz konsekwentne określanie najstarszego pokolenia terminem „nestor”, wbrew utartemu w praktyce określaniu terminem „senior” wszystkich okresów życia od uzyskania dojrzałości do biologicznej śmierci, jest wyrazem głębokiego przekonania o gigantycznej skali wyzwań nowoczesności, przed którymi stoi obecnie nasza cywilizacja.
Jest szansa, by dzięki pracy solidarnej rosnącej liczby osób, które zakończyły okres rywalizacji zawodowej, nowoczesne technologie zostały spożytkowane dla sprawiedliwego udziału w przyroście dobrobytu.
Kluczową barierą dla powiązania nowych zasobów technologii i demografii, jest nasza ludzka biologiczna przypadłość, osłabiająca wraz z wiekiem możliwości komunikowania i uczenia.
Tak to już jest.
Z czasem, coraz nam trudniej nadążyć za krokiem naszych dzieci, coraz nam trudniej zrozumieć szybko wypowiadane zdania, coraz nam trudniej korzystać z super użytecznych aplikacji.
Defekty te stają się coraz bardziej uciążliwe, gdyż społeczeństwo sieci wiedzy zaczęło żyć w dynamice szczęśliwych momentów czasu Kairos, uzupełniającego w gospodarce opartej na wiedzy systematyczny czas Chronos.
Powrót Kairosa
Grecy porządkowali swoje życie na dwa sposoby. Jednym było projektowanie działań odpowiednio do systematyki pór roku. Drugim było wykorzystywanie szczęśliwych momentów odpowiednio do nieprzewidywalności tempa życia człowieka. Temu pierwszemu porządkowi patronował bożek Chronos, temu drugiemu bożek Kairos.
Każdy z porządków wymagał innej uwagi, motywacji, odpowiedzialności. Ale w każdy podobnie smakowały blask sukcesu i gorycz porażki. Rozwój kultury życia publicznego, uznał Chronosa za Ojca naszego czasu, Kairosa zepchnął w cywilizacyjny niebyt.
Wywołała go z niego interaktywność cyfrowych mediów.
Symbolem, patronem tego procesu jest Kairos - przeciwieństwo patrona kiczu, komercji, fałszywej powłoki w skali mega, czyli Oskara. Rzeźba greckiego boga Kairos ze swoim metafizycznym wymiarem ma służyć nie dekoracji holywoodzkich łazienek, jak to się dzieje ze słynną złotą statuetką, lecz ma nieść przekaz poznawczy.
Istotą kiczu jest kłamstwo. Zarówno w sztuce jak i w polityce. Za nim nie może iść żadna wartość. Za nim idzie iluzja. Degeneracja polityki ma miejsce w takim społeczeństwie, gdzie brak troski o dobro wspólne jest wyrazem społecznego braku zainteresowania tym dobrem. Podobnie jak dominacja kiczu w sztuce jest możliwa w sytuacji społecznego upadku wizji porządkujących życie i autonomizacji sztuki od wartości poznawczych i moralnych.
Mam nadzieję, jako pedagog i animator kultury, że program Kairos i nowe znaki za nim idące, przyczynią się do poprawy kondycji ludzkiej w XXI wieku, który oby stał się wiekiem duchowości, prawie całkowicie zniszczonej przez chciwość i hipokryzję
Dziś, postulując zorganizowanie przez Polskę Krajowego Depozytu Pokoleniowych Rejestrów Zdarzeń, porządkującego nasze życie w osi czasu Chronos, liczę na ułatwienie błyskawicznego wydobycia z zakamarków pamięci, wszystkiego co nam potrzebne w momencie czasu Kairos.
Tsunami czy przebudzenie
Nowoczesne technologie wymagają i pomagają we prowadzaniu cyfrowych rejestrów zdarzeń, już. Czy to Google czy Facebook czy inne cyfrowe biblioteki pamięci, zaspakajają tą naszą potrzebę, wykorzystując przy okazji nasze informacje dla swoich komercyjnych interesów. Nie powinniśmy mieć wątpliwości, że zasoby te wykorzystywane są w konsekwencji do redukowania naszej tożsamości do produktywności i konsumeryzmu. Prowadząc przez segregację, segmentację do eutanazji.
Rys. 1. Możliwości zagospodarowania potencjałów technologicznych i demograficznych wynikających z cyfryzacji zapisu informacji w Polsce.
Przysłuchuję się czasami uczonym demografom, socjologom, psychologom, pedagogom, medykom o sposobach zaradzenia na wyzwania demograficzne. Wszystkie te specjalistyczne podejścia przepełnione są rzeczywistą troską i racjonalnymi postulatami. Ich wspólną wadą jest zamykanie problematyki w kręgu danej dyscypliny, w kręgu właściwych dla niej postulatów i polityk społecznych. Pojawiają się wprawdzie i ekonomiści, ogłaszający politpoprawne mobilizacje biznesmenów, ale w prawdziwych liczbach, jakoś im się te kapitały nie ujawniają.
Piszę wadą, bo wnioskiem ze sumowania tych propozycji jest gigantycznych brak pieniędzy na ich zrealizowanie. I nie jest bo brak 10, 20 czy 50 procent faktycznych możliwości. To jest brak 10, 20 czy 50, ale nie procent, tylko razy wobec faktycznych możliwości. W konsekwencji tego gigantycznego niedoboru trafiamy na ścieżkę Efektu tsunami, gdzie nowoczesne technologie ujawnią się w cyberpastuchach sterujących rozwojem naszej wiedzy a przyrosty demograficzne ujawnią się w obozach spokojnej śmierci.
Aby obronić godność i wolność, sprawniejsze państwa przyjmować będą solidarny rozwój wiedzy za rację swego istnienia i rozwijać służące solidarności międzypokoleniowej instytucje infrastruktury społecznej gospodarki rynkowej.
Nasz rząd jest nawet do tego zobowiązany zapisami Konstytucji.
Brakuje do tego debaty ekonomistów o nowych zasadach, instytucjach, słowach.
No i społecznej gotowości do pożegnania z Oskarem.
Inne tematy w dziale Gospodarka