Trzykrotnie biegłem Maraton Solidarności, organizowany dla upamiętnienia powstania NSZZ Solidarność. Pierwszy raz w roku 2000, jeszcze pod prąd historii z Gdańska do Gdyni, potem już prawidłowo z Gdyni do Gdańska.
Za każdym razem w Gdańsku obok Pomnika Poległych Stoczniowców, Fontanny Neptuna przez Westerplatte. Tyle, że na Westerplatte trasa zawracała na placyku parkingowym tuż przed reliktami Wojskowej Składnicy Tranzytowej, bez szans na zobaczenie Pomnika Obrońców Wybrzeża czy innych znaków historii.
Ponieważ biegacze długodystansowi składają się głównie z pamięci, rozmawiałem kilka razy z kolegami o tym dziwadle zamknięcia przez organizatorów bezpośredniego widoku na jeden z kluczowych znaków naszej tożsamości narodowej. Coś jakby maraton w Rzymie pomijał Watykan albo w Krakowie Rynek Główny.
Różnie można spekulować. Zbyt kiepska nawierzchnia, brak wrażliwości na Genius loci, teraz nowa trasa całkowicie omija Westerplatte.
Moim zdaniem prawdziwą przyczyną tego lekceważenia jest niechęć osób zarządzających Gdańskiem, do utrwalania prawdy początku II wojny światowej w politycznym rodowodzie Europy. W tym przypadku zasłanianie prawdy tego trudnego rodowodu przed uczestnikami wielo-narodowego Maratonu Solidarności.
Nie pamiętam kiedy umocniło się we mnie to przekonanie. Może przed, a może po zabójstwie prezydenta Pawła Adamowicza, po poznaniu poglądów jego współpracowników.
Nie wiem czy prezydent Paweł Adamowicz był świadom tej słabości trasy maratonu, czy działo się to „bez jego wiedzy i zgody”. Jestem jednak pewien, że ktoś z osób zarządzających kulturą pamięci w Magistracie Gdańska, zawodowo pilnował/pilnuje tego defektu.
Piszę pierwszy raz o tym ponurym doświadczeniu z nadzieją, w młodości ucznia, a w roli rodzica przewodniczącego Rady Szkoły liceum im. Bohaterów Westerplatte w Krakowie, że dane mi jeszcze będzie przebiec w Trójmiejskim maratonie obok pomnika na Westerplatte.
A dodatkowo piszę dla potwierdzenia głębokiego sensu decyzji Polskiego Rządu o zakazie występu pani prezydent Aleksandry Dulkiewicz na tegorocznych uroczystościach upamiętnienia 81 rocznicy napaści Niemiec na Polskę.
Szanowni Gdańszczanie.
To nie jest miejsce na błaznowanie.
Inne tematy w dziale Polityka