Maciej Rybiński Maciej Rybiński
66
BLOG

List z otchłani

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 3
Ostatnio poczta strajkowała i listy nie dochodziły. Do mnie nie dochodziły między innymi listy z Krakowa, ale list Andrzeja Romanowskiego, też z Krakowa wysłany do "Gazety Wyborczej" doszedł i został opublikowany. Widocznie na poczcie są także przeciwnicy lustracji i dekomunizacji, sympatycy poczty narodowej w formie i socjalistycznej w treści, którzy z narażeniem życia, myląc pogonie, przemycili bibułę Romanowskiego spod Wawelu na ulicę Czerską w Warszawie. Dzięki tej pięknej, patriotycznej postawie liczne rzesze czytelników mogły zetknąć się z przeraźliwą głębią myśli jednego z nielicznych, niezależnych historyków polskich.

Skąd wiadomo, że profesor Romanowski jest historykiem niezależnym? Ano stąd, że popiera generała Jaruzelskiego i stan wojenny. Pod tym względem nic się w Polsce nie zmieniło- niezależni historycy i publicyści popierali Jaruzelskiego w dekadzie lat 80. ubiegłego wieku i dziś też poznaje się ich niezależność po trwałym poparciu dla generała. Od czego jest ta niezależność, różnie mówią, ale w każdym razie jest to niezależność. Wartość sama w sobie.

Andrzej Romanowski napisał list w moim przekonaniu, człowieka niezależnego inaczej niż on, kuriozalny. Zaczyna się to pismo od wyrażenia głębokiej solidarności ze stanowiskiem zajętym przez Waldemara Kuczyńskiego we wcześniejszym artykule na tych samych łamach, zatytułowanym "Odmawiam odpowiedzi". Artykuł Kuczyńskiego był też kuriozalny, bo jego autor napisał, że gdyby wezwano go na świadka w śledztwie przeciwko Jaruzelskiemu o wprowadzenie stanu wojennego, odmówiłby składania zeznań.

Jest to oświadczenie, które ma mniej więcej taką samą wartość, co moja deklaracja, że odmówiłbym zeznań w sprawie zabójstwa arcyksięcia Ferdynanda w Sarajewie. Nikt mnie nie wzywa do takich zeznań i nikogo nie obchodzi, co miałbym w tej sprawie do powiedzenia. Jestem więc, w kwestii Sarajewa, dokładnie w tej samej sytuacji co Kuczynski w kwestii stanu wojennego. Ale mógłbym też stworzyć wrażenie, że od moich zeznań zależy ocena historyczna zamachu, przyszłość Serbii i Bałkanów oraz perspektywy powrotu Habsburgów na tron austro-węgierski, co w Krakowie pod rządami Majchrowskiego mogłoby przysporzyć mi sympatii.

Na oświadczenie Kuczyńskiego, na które nikt nie czekał, Romanowski odpowiedział poparciem, o które nikt nie pytał. Tak w Polsce toczy sie życie intelektualne, na tym polegają największe spory ideowe i tak toczy się nurt życia intelektualnego. Jeden pisze, czego by nie zrobił, inni się przyłączają i powstaje nowy front walki o prawdę i słuszność. Romanowski, stary wyga frontowy zaapelował w 25 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego o tym narodowym dramacie wyrokowali historycy niezależni. Najlepszy byłby oczywiście on sam, ale Romanowski to człek skromny, nie pcha sie na pierwszy plan, więc dodał tylko: "niekoniecznie związani z IPN". Ponieważ nie powstał jeszcze, przynajmniej oficjalnie, INN czyli Instytut Niepamięci Narodowej, dobrze by się nadawali historycy z dawnej Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR, ewentualnie Akademii Spraw Wewnętrznych imienia Feliksa Dzierżyńskiego.

Osobiście polecam Romanowskiemu to, co na temat stanu wojennego w Polsce napisał niemiecki historyk, prof. Manfred Wilke z Freies Universitaet Berlin. Człowiek wprawdzie może bez takiej intelektualnej uczciwości i odwagi cywilnej jak Waldemar Kuczyński, ale za to jako Niemiec nie podejrzany o stronniczość, a jako znawca zawartości archiwów NRD lepiej zorientowany w zawiłościach stanu wojennego i powojennego niż nawet sam Romanowski. Zresztą historyk Romanowski już niedługo też będzie mógł się poinformować, bo w Rosji ukazują się właśnie protokoły posiedzeń Biura Politycznego KC KPZR z lat 1985-1991, a w nich interesujące rzeczy także na temat zmian w Polsce, które Romanowski chce przypisać jako zasługę Jaruzelskiemu. Świetna lektura, czytałem fragmenty.

Nie warto bronić straconych pozycji, a jak już, to z przekory, a nie z deklaratywnej niezależności, bo w to nikt nie uwierzy. Ludzie ci u nas mali wiarą, albo - jak pisał Jerzy Putrament - małowierni.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka