Maciej Rybiński Maciej Rybiński
611
BLOG

Cierpienia intelektualistów na ludzkim śmietniku

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 15
Polska nie jest sexy - orzeka większość uczestników dziennikowego serialu pogłębionych refleksji intelektualnych w wykonaniu pięknoduchów na temat Ojczyzny. Nowy Bond jest sexy - to wielki tytuł recenzji z nowego filmu o agencie 007 w "Dzienniku". Biedny, ale sexy - to z kolei oficjalny slogan reklamowy Berlina, najbardziej zadłużonego miasta w Unii Europejskiej. Kto to jest ta dobra dupa - zapytał mnie kiedyś, w czasach gdy najbardziej sexy było jednak posiedzenie Biura Politycznego pewien pisarz, pokazując na moją żonę. Dziś Wojciech Kuczok, też pisarz stwierdza, że Polska ma grube dupsko.

Gryzą, ale sercem gryzą. Gdyby z większości tych zatroskanych seksapilem Polski dzisiejszej wynurzeń odcisnąć wodę, ze szczególnym uwzględnieniem sodowej, powstałaby parodia mickiewiczowskiej "Ody do młodości": Młodości! ty Lotem wylatuj, a chętną ścierką ludzkości brudnych klozetów ogromy wyszoruj od krańca do krańca.

Lektura tych tekstów pozwala mi postawić ze stuprocentową pewnością diagnozę - Polska musi być odrażająca, a Polacy brudni i źli, skoro wyhodowali sobie na tym gnoju taką elitę intelektualną. Na betonie kwiaty nie rosną. Sądząc po listach publikowanych w "Dzienniku" czytelnicy zżymają się na szczerość i bezkompromisowość swoich duchowych przewodników. Niesłusznie. Macie takich, na jakich zasłużyliście. W tak ohydnym kraju trudno się spodziewać czego innego. Można mieć orgazm tylko z Gretkowską, ale Gretkowska jest jedna i wyjątkowa, jak kwiat paproci, w dodatku ma poczucie osobności w aseksualnym tłumie.


Z takiej zapaści Polska się nigdy nie wyliże, nawet gdyby zabrała się ochoczo do lizania Gretkowskiej, Kuczoka i Stefana Chwina. Na co zresztą Polska nie ma czasu, bo wedle diagnozy tego ostatniego zajęta jest polowaniem na złodziei, agentów i aferzystów. Mogłaby być znacznie bardziej sexy, gdyby jak do tej pory złodzieje, agenci i aferzyści polowali na Polskę. Można by było mieć nadzieję, że w końcu każdy Polak zostanie wydupczony od przodu i od tyłu i staniemy się wreszcie najbardziej seksownym krajem świata.

Choć szanse są niewielkie, bo Polska taka była zawsze. Antoni Słonimski pisał w jednym z przedwojennych felietonów, że Polska coraz bardziej przypomina Grecję starożytną - wśród band dzikusów ubranych w skóry żyje w "Oazie" czy raczej w "Adrii" gromadka ludzi światłych, lekko ubranych, co drugi homoseksualista, dyskutujących o istocie bytu. Zupełnie jak dzisiaj, z tą różnicą, że "Oazę" i "Adrię" zastąpił "Dziennik". Nie trzeba dawać napiwków. Ale może rzeczywiście lepiej wyjechać. Jak zostanie sama tylko elita, odetchnie swobodniej. A może to elita powinna dać przykład prawidłowej kanalizacji odrazy i sama wyjechać pierwsza?


Wzruszony cierpieniami jej życia na ludzkim śmietniku poczułem się gotowy do niesienia pomocy. Spędziłem za granicą sporą cześć życia, mam tam wielu przyjaciół i znajomych i chętnie polskim intelektualistom, pognębionym otoczeniem, w jakim muszą żyć i utyskiwać, pomogę w rozpoczęciu nowej kariery. Zamiast nawoływać młodych Polaków do wyjazdu, będą mogli sami wyjechać. Tam świat czeka na nich, ich talenty i doświadczenia z otwartymi rękoma. Jakieś dozorcostwo, nalewanie piwa w barze, opróżnianie pojemników na chusteczki jednorazowe w kinie porno zawsze mogę załatwić. Zaświećcie przykładem. Za wami pójdą z pewnością miliony zniechęconych Polską, polskością i sporami o wartości.

Ten kraj się nie nadaje - powiada Andrzej Stasiuk. Jeśli kraj nie nadaje się dla Stasiuka, to jest zapewne i odwrotnie. Stasiuk nie nadaje się dla kraju. Po co się męczyć. Świat stoi otworem i ten otwór jest sexy jak umyta odbytnica. Kiedy wszyscy wartościowi wyjadą, zostaną tutaj tylko wyrzutki, które nie nadają się do Europy - niedomyci, źle ubrani i jeszcze gorzej myślący. Ksenofoby, szowiniści, nacjonaliści, schizofrenicy, prymitywy i głupki.

Swoją drogą, jak to się nam mentalność zmieniła. Jeszcze niedawno byliśmy pawiem narodów i papugą. Niektórzy mówili nawet, że pinczerem. Zarzucało się nam, że małpujemy bezmyślnie wszystkie zachodnie wzory, że łazimy na kolanach przed każdym chłystkiem, byle był zza granicy. A tu naraz wyszło szydło z worka. Jesteśmy ksenofoby. Rodzimi psychoanalitycy społeczni wykryli, że żyjemy złudzeniami co do własnej kondycji i otaczającego świata, w romantycznym przekonaniu o posiadaniu własnej Misji.

Polakowi trzeba rozłamać mentalność, wykorzenić tradycyjną hierarchię wartości i złożyć ją na nowo z elementów dostarczonych, jak klocki Lego, w pudełku przez Apostołów Jedynie Słusznego Postępu, ze szczególnym uwzględnieniem uczestników dziennikowej debaty. Warto przy okazji zauważyć, że Polacy zaczęli się w przyspieszonym tempie kurczyć duchowo po 1945 roku - uparcie i coraz bardziej nie dorastali do słusznych programów partii. Programy były wielkie - ludzie byli karłowaci. I tak nam zostało, z tym że na obecnym etapie nie dorastamy już nie do Bieruta, Gomułki i Gierka, tylko do Kuczoka i Stasiuka. Być może jest to jakiś postęp, ale niewykluczone, że jednak regres.

Przeciwstawianie Polski Europie, a nawet reszcie świata, jak to czynią dyskutanci jest szalenie naiwne, zwłaszcza zaś sugerowanie, że seksualne wyzwolenie naszego kraju i dorównanie seksapilem innym wymaga rezygnacji z narodowych odrębności, tradycji, zapomnienia historii i historycznych konfliktów, odrzucenia religii a także jakiejś nowej edycji jedności moralno- politycznej narodu. Słowem wyczyszczenia sie z polskości. Nie sądzę, żeby Polacy to kupili, bo Polacy jeżdżą po świecie i wiedzą nie z listów z podróży publikowanych przez pisarzy, którzy dostali paszport, tylko z autopsji, jak jest naprawdę gdzie indziej.

Przez kilkanaście lat pianka intelektualna na narodowych szczynach wmawiała nam, że jeśli nie weźmiemy mordy w kubeł, nie przestaniemy się awanturować, kłócić, ciemnogrodzić, jeśli po prostu nie przestaniemy żyć publicznie jako społeczeństwo, nie zostaniemy wpuszczeni do Europy. Teraz, kiedy nas jednak wpuszczono, te same argumenty służą perswazji wyjazdowej. Trzeba spieprzać z Polski. Trzeba spieprzać z Europy do Europy. No to, panowie wieszcze, ponawiam ofertę - za waszym przewodem...

Ale ostrzegam, tam w Europie jest tak samo. Wszędzie jest populistyczna prawica i populistyczna lewica. Posteurokomuniści i neofaszyści. Homofoby i antysemici. A nawet, co trudno sobie wyobrazić, kretyni i idioci. Niektórzy na stanowiskach. Przeglądałem kiedyś listę upomnień udzielonych przez prezydium Bundestagu posłom za używanie epitetów wobec kolegów. Czego tam nie było - morderca, szuja, sprzedawczyk, kretyn, a nawet dziura w dupie. I jakoś Niemcy uważane są za kraj cywilizowany, a demokracja za wzorową.


Niemiecki właśnie intelektualista Martin Walser powiedział kiedyś, że jeśli w RFN chce się uczestniczyć w życiu publicznym, natychmiast jest się zaliczanym albo do prawicy, albo do lewicy. Odbieram to jako niemiecką chorobę - stwierdził Walser - nie znam niczego bardziej nietolerancyjnego niż nasz klimat intelektualny. Nigdzie za granicą nie przeżywałem niczego podobnego.

Niemiecki pisarz nie był w Polsce i nie czytał naszych dyskusji. Nie zna duchowych uniesień grupy pisarzy. Ma kompleks, tymczasem u nas też w polityce dominuje klimat wojny religijnej. Polowanie na dysydentów i układanie stosów.

Wszędzie w Europie, pod każdym mostem można odkryć brudnych, obszarpanych, pijanych włóczęgów i nie wszyscy są Polakami, którzy zareagowali na apele polskich pisarzy, by zacząć nowe życie w lepszym świecie. Odniosłem wrażenie, że pasażerowie metra paryskiego myją się rzadziej niż pasażerowie warszawskich autobusów. Statystyki wykazują w każdym razie, że zużycie pasty do zębów na szczękę ludności jest we Francji niższe niż w Polsce.

Polska jest zupełnie normalnym krajem. Ale nawet przyjąwszy punkt widzenia tych wszystkich, którzy twierdzą, że Polska nie jest sexy dla swoich obywateli, wnioski jakie zostały z tego wyciągnięte, są aberracyjne. Ucieczka. A dlaczego? Nie podoba wam się dzisiejsza Polska, nie podobają Kaczory, nie podobają obszary biedy i zaniedbań, proszę bardzo. Weźcie się za zbudowanie lepszej. Twórzcie partie polityczne, piszcie programy, kandydujcie. To nie jest zakazane. Rozwijajcie przedsiębiorczość i nie pozwalajcie w siebie wmawiać, że nic od was nie zależy, że trzeba leżeć w rowie i czekać na zrzut manny od rządu, tylko sami bierzcie rząd w swoje ręce. Nie pozwólcie się ubezwłasnowolnić grupce intelektualnych frustratów, wmawiających wam, że jesteście ubezwłasnowolnieni przez polityków. Bez waszej akceptacji ci politycy zostaną zdmuchnięci w niebyt.

Paru samozwańców próbuje propagować ideologię niemocy której winni są wszyscy, oprócz nich samych, diagnostyków społecznych. W ten sposób tworzą podatny grunt do rozszerzenia się ich własnego nieudacznictwa w chorobę epidemiczną. Patrzę na to ze współczuciem. Na klerków, w klasycznym ujęciu Bendy, którzy mimo zdrady stracili etaty.

Oczywiście, nie sądzę, żebym trafił komukolwiek do rozumu, a zwłaszcza sumienia. Używając w pierwszym zdaniu tego tekstu pojęcia Ojczyzna skompromitowałem się nieodwracalnie. No to brnę dalej. Polska jest sexy - wolna, demokratyczna, zakorzeniona już w strukturach europejskich, bezpieczna w NATO, gwarantująca nie tylko wolność słowa ale i pyskowania, z dobrze rozwijającą się gospodarką, stabilną walutą i powoli, ale jednak malejącym bezrobociem.

Czego mi w Polsce brak, to poczucia humoru. Nawet felietoniści, nie mówiąc już o posępnych pisarzach mają coraz częściej zaciśnięte zęby. Niektórych podejrzewam zgoła, że zaciskają je na nożu. Trochę więcej wesołości w tych sporach, trochę luzu, bo jest się przecież z czego śmiać. Życie jest piękne, przed Polską są perspektywy, jakich nie miała od dwóch stuleci. Warto być Polakiem w Polsce, bo to już dawno nie jest Polska brzydka jak kwit na węgiel, choć Polacy za mało kupują książek Chwina i Stasiuka.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka