Maciej Rybiński Maciej Rybiński
51
BLOG

Polska Solidarna, jubileusz

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 2

Mija wlaśnie pierwsza rocznica proklamowania Polski Solidarnej. Z perspektywy tego roku trzeba przyznać, że czego jak czego, ale solidarności mieliśmy w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy pod dostatkiem. W innych dziedzinach ideowych, takich jak mądrość, rozsądek, opanowanie, dobroć duszy i cichość serca deficyty. Ale solidarności ile kto chce. Jak tak sięgnąć pamięcią i popatrzeć na to, w co się sięgnęło, to prawie każdy solidaryzował się prawie ze wszystkimi.


Polska Solidarna zaczęła się od tego, że Prawo i Sprawiedliwość solidaryzowało się z Platformą Obywatelską, Donald Tusk z Jarosławem Kaczyńskim a Jan Maria Rokita z Kazimierzem Marcinkiewiczem. Nikt już tego nie pamięta, ale nawet Stefan Niesiołowski solidaryzował się przez jakiś czas z Jackiem Kurskim.

Samoobrona solidaryzowała się nie tylko z Łukaszenką, ale i z Olejczniczakiem, w PSL wszyscy byli solidarni ze sobą, nawet Pawlak z Wojciechowskim, a wszyscy razem okazywali pewną skłonność do solidaryzmu z Giertychem.

Potem wstępne solidarności, mające stanowić fundament Polski Solidarnej utraciły cnotę solidarności i Polska Solidarna wydawała się zmierzać, jak zwykle, w kierunku Polski niesolidarnej, skłóconej i obrażonej. Ale okazało się, że wielkiej idei solidarności nie da się tak łatwo zatłuc. Dlatego jest wielka. Andrzej Lepper i Roman Giertych związali się solidarnością wzajemną i razem wzięli się za solidarność z Jarosławem Kaczyńskim.

Po pewnym czasie Kaczyński, na skutek uwiądu solidarności w Samoobronie wypowiedział jednak solidarność Lepperowi i zaczął się solidaryzowac z Janem Bestrym, dysponującym grupą solidarnych w izolacji. Spowodowało to w Lepperze wstrząs ideowy i powrót do korzenia solidarności z PiSem.

W tym czasie kozetka po Unii Wolności zorientowała się, że nastała prawdziwa epoka solidarności i samemu nic się nie zrobi, nawet jeśli kozetka jest pluszowa. Onyszkiewicz i jego demokraci zostali solidarną dostawką do czerwonej kanapy SLD. Do kompletu dobrano jeszcze fotelik wyplatany z Borowskim i w ten sposób powstał mały, ale gustowny gabinecik solidarnych mebli eklektycznych.

Tak ten rok wyglądał, mniej więcej, na wielkiej scenie politycznej. I choć znawcy tematu solidarnosci twierdzą, że mamy tylko jeden przykład prawdziwie glębokiej solidarności, mianowicie między prezydentem Kaczyńskim i premierem Kaczyńskim, to przecież solidarność, jako proces, a nie uczucie stałe jest u nas wyjątkowo obfita.


Toteż i poza rządem i parlamentem mieliśmy tysięczne przykłady solidarności, chwytające za serce aż do bólu. Solidarność stacji tvn z uczciwą Renatą Beger. Solidarność kurii krakowskiej z Tajnymi Współpracownikami, prześladowanymi bezwzględnie przez księdza Isakowicza- Zaleskiego.

Solidarność prostych, zwykłych ministrów z byłej kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego z funkcjonariuszami likwidowanych WSI. Solidarność Jana Marii Rokity i Konstantego Miodowicza z pułkownikiem Lesiakiem i jego szafą. Solidarność "Gazety Wyborczej" ze wszystkimi, którzy zwalczali Solidarność. Solidarność gejów z lesbijkami. Wałęsy z Wachowskim.

Intelekualistów z ćwierćinteligentami. Niektórych policjantów z przestępcami. A wreszcie solidarność ponad podziałami w sprawie niedopuszczenia do otwarcia archiwów IPN i ujawnienia OZI.


Polskę oplotła gęsta sieć rozmaitych solidarności, aż się w tym wszystkim trudno połapać. Trzeba by sporządzić mapę solidarności wszystkich Polaków i codziennie ją aktualizować, żebyśmy wiedzieli, kto się komu podsolidaryzował, a kto odwrotnie, wysolidaryzował się z dotyczasowej solidarności.


Z taką praktyką solidarności długo w Polsce Solidarnej nie wytrzymamy w zdrowiu psychicznym. Dlatego proponuję rozważyć, czy na Nowy Rok nie proklamować Polski Solidnej. Taka Polska jest trochę trudniejsza do realizacji od solidarnej, za to moglaby dłużej potrwać. Ale zdaje się, żw na tym mało komu zależy. Solidarnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka