Dzięki Platformie Obywatelskiej dostaliśmy jasną wykładnię dziennikarstwa obiektywnego. Dziennikarz obiektywny to ten, który zawsze i w każdych okolicznościach atakuje Prawo i Sprawiedliwość i otwarcie popiera Platformę Obywatelską.
Przypadkowo dzień przed publikacją kuriozalnego raportu pani Śledzińskiej-Katarasińskiej usłyszałem w jednej z rozgłości radiowych krystalicznie czysty przykład obiektywizmu w ocenie polskiej rzeczywistości. Ktoś, kogo nazwisko pominę z litości, a z poczucia przyzwoitości nie będę dochodził jakiej wysokości honorarium za tę fundamentalnie słuszną wypowiedź otrzymał, stwierdził, że przyczyną tragedii uczennicy, która poniżona przez kolegów popełniła samobójstwo jest "atmosfera, jaką w kraju stworzyła PiS".
Przytaczam te słowa, żeby mogli się z nimi zapoznać koledzy dziennikarze, dążący do doskonalości, którym zależy na tym, by być przez Platformę Obywatelską chwalonymi za obiektywizm i niezależność. To jest jedyna droga do doskonałości i nieskazitelności. Chyba, że ktoś ma w nosie, co sobie o nim myślą działacze partyjni.
Walka polityczna przekroczyła u nas już wszystkie cywilizowane normy. Nawet wrażliwość moralna, nie mówiąc o poglądach na dobro Polski zastępowana jest dbałością o interes grupowy. To jedyny drogowskaz, jaki jest zalecany i akceptowany. Raport PO o mediach publicznych jest skandalem. To szantaż wobec przyzwoitych ludzi, rzetelnych dziennikarzy, osób myślących samodzielnie i nie skłonnych do zachowań stadnych. To także ostrzeżenie, jak PO traktuje media publiczne i jak będzie je kształtować, gdy dojdzie do władzy. Jak instrument partyjnej propagandy.
Obrażono tym raportem wielu dziennikarzy mediów publicznych, zarzucając im sprzedajność. To skrajna bezczelność. Można by się na ten temat długo rozwodzić, ale wystarczy jeden argument- media publiczne nie są w stanie nikogo kupić i przekupić, bo nie mają na to dość pieniędzy. Są ubogie w porównaniu z mediami prywatnymi.
Prezes Wildstein zarabia o połowę mniej niż przed przyjściem do TVP. Marcin Wolski, o którym raport wspomina, że został dyrektorem I programu PR "w nagrodę" jest starym radiowcem, twórcą legendarnych już audycji, autorem kilkudziesięciu książek, artystą kabaretowym, który teraz nie ma czasu na własną twórczość. Bracia Karnowscy to nadzieja poważnego dziennikarstwa polskiego, ludzie wolni od jakichkolwiek ideologicznych i partyjnych afiliacji. Nie ma wśród wymienionych nikogo, komu można by zarzucić polityczne krętactwo.
Platforma strzeliła sobie w kolano, ujawniajc, że jej ideałem są media uprawiające kult Tuska i Schetyny. Media nie odbijające pluralizmu w społczeństwie, tylko ślepo bałwochwalcze. A takich mediów nie chcą, tego jestem pewny, nawet najbardziej życzliwi PO dziennikarze. PRL już nie wróci do mediów- ani z PO ani z PiSem na czele.
Inne tematy w dziale Polityka