Maciej Rybiński Maciej Rybiński
86
BLOG

Typowanie w Lechistanie

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 5

Na początek trochę o warsztacie felietonisty. Ktoś mnie zapytał niedawno, jak to jest, pisać codziennie felieton. Odpowiedziałem, że bardzo niewygodnie. Powinno się, jeśli chce się nadążać za życiem, pisać teraz felieton co godzinę. Co godzinę, co momencik jak jest sprawny instrumencik.

Polska jest najbardziej dynamicznym krajem na świecie. Gdzie indziej życie płynie sennie, raz na parę dni albo i rzadziej jakiś polityk rąbnie głupstwo i wtedy wszyscy rzucają się na niego jak sępy i wysysają do ostatniej kostki.

O tym, że Putin zadrości Kacawowi temperamentu będzie się walkować jeszcze przez lata. A u nas rano aborcja, w południe Afganistan, przy deserze służalcze media publiczne, wedle wieczora ekstradycja Mazura, a jeszcze w międzyczasie Krzysztof Mroziewicz jako polski Bond, oświadczenie arcybiskupa Życińskiego przeciwko lustracji, czystki w MSZ i adwokat Kotlinowski reprezentujący przestępcę.

Człowiek nie ma nawet czasu przeczytać, co "Gazeta Wyborcza" napisała o Michniku, a co Michnik powiedział o Gudzowatym. Pisanie felietonów raz na tydzien  w ogóle już nie ma sensu. Felietonista zaplanuje sobie jakiś temat, a kiedy pismo się ukaże, nikt już nie pamięta o co chodzi.


Ja miałem zamiar z tego właśnie felietonu zrobić świadome naśladownictwo z Kisiela. Zatytułować go "Moje typy" i dać, jak kiedyś Stefan Kisielewski, listę nazwisk: Mazur, Kurnik, Sasin, Sobotka, Kuna, Żagiel, Żemek, Klemba, Piwnik, Subotić. Trochę mi na początku przeszkadzało, że te nazwiska brzmią jak pseudonimy, ale po pierwsze to taka branża, a poza tym dalej byłoby lepiej. Bieszynski, Klamecki, Napierski, Dukaczewski, Chwaliński.

A potem znowu Oleksy, Miller, Janik. I to wszystko, jak Kisiel, te bez komentarza, bo po co komu komentarz do znanych nazwisk. Minęło parę dni zaledwie i zwątpiłem, czy to ma sens, bo kto w poniedziałek pamięta Kurnika, który był na topie w poprzednią środę, a kto Kunę, który przepadł gdzieś w ostępach rok temu. Przychodzi Kuna do Kurnika to może być tytuł programu przyrodniczego, a nie temat na felieton polityczny.


Teraz w telewizji publicznej pokazują blok przedwyborczy spotów wszystkich partii, za wyjątkiem SLD, bo stronnicza telewizja odmówiła emisji oświadczenia tego ugrupowania, że rezygnuje z emisji ze względu na stronnniczość TVP.

Zdaniem  ekspertów od etyki i moralności odmowa emisji oświadczenia o rezygnacji z emisji stanowi potwierdzenie stronniczości telewizji Wildsteina. SLD powinno teraz zaskarżyć TVP do sądu o nieuczciwą konkurencję, bo przecież jest jasne, że na skutek takiej manipulacji szanse kandydata SLD do rady gminy Garwolin w porównaniu z szansami kandydata TVP są nikłe. Dzięki tym zabiegom Wildstein może nawet zostac wójtem w Pacanowie.

Przy okazji dowiedzieliśmy się, że najgroźniejszym konkurentem SLD w wyborach samorządowych jest telewizja. Na szczęście nie każda.
Platforma Obywatelska swojego spotu nie wycofała, nie przestała też rozmawiać z dziennikarzami, choć uważa, że są sprzedajni.

Gdyby PO, też wzorem Kisiela ogłosiła listę "Nasze typy". Znaleźliby się na niej Marcin Wolski, Joanna Lichocka, bracia Karnowscy, Tomasz Sakiewicz, Dorota Gawryluk, Krzysztof Skowroński. Nie byłoby wtedy wyjścia, jak tylko tylko ogłosić kolejną listę zatytułowaną "Typy naszych typów" w składzie: Tusk, Rokita, Śledzinska-Katarasińska, Schetyna i Komorowski. Ale to też jest dzialanie jałowe, bo kto wie, czy jeszcze przed poniedziałkiem nie zostanie odtajniona lista dziennikarzy, którzy byli agentami WSI i wszystkie inne listy staną się nieaktualne.

Zblakną i zwiedną. Nie wiadomo też, czy ta kolejna lista nie będzie się pokrywac z listą dziennikarzy uważanych przez którąś z partii politycznych za wyjątkowo obiektywnych, nieprzekupnych i cnotliwych. I przez którą partię.
Stefan Kisielewski sporządził tylko raz i jedną`listę swoich typów. Ta lista przeszla do legendy, jest wspominana do dziś, a co najważniejsze, jej przeslanie nadal jest zrozumiale dla każdego.

Teraz codziennie ktoś ogłasza swoje listy i swoje typy. Na zasadzie, ty mnie swoimi typami, to ja ciebie moimi. Każdy już jest typem dla kogoś. No to ja, zamiast pisać wlasną listę wzywam - przestańcie się typować obcasami. Sporządźcie lepiej listę spraw do zalatwienia i zalatwiajcie. Bo mimo rozmaitych list z typami, żadnego typa tak naprawdę nie udało sie jeszcze załatwić.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka