Maciej Rybiński Maciej Rybiński
60
BLOG

Przypisani do przychodni

Maciej Rybiński Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 4

Chwilami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nasi politycy prowadzą ze sobą dość osobliwą rywalizację. Konkurują ze sobą w niemądrych pomysłach. Komu się uda wymyślić coś bardziej bezsensownego, kto potrafi zirytować większą grupę społeczeństwa, ten wygrywa. Niewykluczone, że istnieje jakieś tajne sprzysiężenie w tej sprawie, jakiś totalizator, przyjmowane są zakłady i politycy mają ubaw naszym kosztem. Bawią się, aby nie umrzeć z nudów we własnym towarzystwie.


Wiceminister zdrowia, Bolesław Piecha ogłosił, że planuje dla lekarzy wprowadzenie zakazu pracy w kilku różnych miejscach. Kto przyjmuje w przychodni publicznej, nie będzie mógł po godzinach pracy dorabiać sobie w przychodni prywatnej. Kto operuje w publicznym szpitalu, będzie miał zakaz operowania w prywatnej klinice i odwrotnie.Motywacją wiceministra Piechy jest chęć walki z patologiami w służbie zdrowia. Pierwszą patologią są zarobki lekarzy. Lekarze nie ze złego charakteru chwytają się każdej pracy i pędzą z jednego dyżuru na drugi, tylko po prostu z konieczności dorobienia do marnej płacy.Zastąpienie normalnego rynku usług lekarskich, z prywatnymi szpitalami przychodniami i godziwymi zarobkami, możliwością wyboru ubezpieczenia przez zakazy, nie doprowadzi do likwidacji patologii, tylko do ich drastycznego wzrostu i wyrafinowania. Zamiast przeprowadzić raz, a dobrze reformę systemu zdrowia, zapewnić wszystkim podstawową opiekę z podatków, a resztę zostawić własnej trosce każdego - skoro można dbać o samochód, można też zadbać o zdrowie - planuje się reformę feudalną, z przypisaniem lekarza do instytucji, jak kiedyś chłopa do ziemi.

Kiedyś zawód lekarza zaliczany był do wolnych zawodów. Dziś lekarz jest najczęściej urzędnikiem państwowym. Minister Piecha chce teraz zadbać, aby ten urzędnik medyczny nie korumpował się dodatkową pracą. Są to pomysły absurdalne. To mniej więcej tak, jakby w dziennikarstwie wprowadzić zakaz pisania w więcej niż jednej gazecie. Kto występuje w radio, nie może w telewizji. Trzeba raczej pomyśleć o tym, jak wyzwolić lekarzy, a przy okazji ich pacjentów z okowów zurzędniczałego i biurokratycznego systemu opieki zdrowotnej.

Gdyby choć Bolesław Piecha motywował swoje pomysły troską o zdrowie samych lekarzy, ubolewał, że są przepracowani i wskazywał, że nowe przypisy pozwolą im odsapnąć, pójść na spacer, do teatru, można by przynajmniej powiedzieć, że to dobry, z kościami, chłop. A tak, chce odebrać możliwość zarobkowania, nie dając niczego w zamian poza iluzoryczną sanacją moralną.

W moim rankingu polityków, którzy bawią się publicznością, Bolesław Piecha zbliżył się do Romana Giertycha.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka