Zaczynam się zastanawiać, czy nie jestem przypadkiem z usposobienia masochistą. To znaczy facetem, który lubi, żeby go poniżać, w tym wypadku nie fizycznie, ale intelektualnie. Jak mam sobie inaczej wytłumaczyć fakt, że w pewne piękne, słoneczne i ciepłe jak na koniec października przedpołudnie siedziałem przed telewizorem i przysłuchiwałem się debacie sejmowej w sprawie udziału polskich żołnierzy w misji międzynarodowej w Afganistanie.
Muszę mieć w naturze coś takiego, co skłania mnie do dobrowolnego poddawania się cierpieniu. A debata była gorsza niż wyrywanie zęba trzonowego w stanie zapalenia okostnej cęgami przez wioskowego kowala.
Tego nie wytrzymywali nawet posłowie, bo na sali było nie więcej niż tuzin osób. Ja rozumiem, że jest kampania wyborcza do samorządów i że niektórzy liderzy partyjni wierzą, że kiedy ich ugrupowanie okaże troskę o bezpieczeństwo żołnierzy zawodowych, uczestniczcych na ochotnika i za pieniądze w misji afganskiej, szanse jego kandydata na objęcie stanowiska wójta znacznie wzrosną. Ale większość społeczenstwa nigdy się o tej trosce nie dowie, bo olewa tę debatę dokladnie tak samo, jak większość posłów.
Skoro już wycierpiałem za miliony to podzielę się z tymi, którzy sejmowej transmisji nie oglądali refleksją.
Cała debata da się z grubsza streścić cytatem z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. "Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wie spokojna." Z tą mlodyfikacją czy uzupełnieniem, że o spokój polskiej wsi powinien zadbać Sojusz Atlantycki. My nasze bezpieczeństwo powinniśmy mieć za darmo. Za frajer. Bez wysiłku i bez ryzyka.
No to oddajmy całą władzę Lepperowi i Giertychowi, będzie można wogóle zlikwidować armię, zaoszczędzone na uzbrojeniu pieniądze przeznaczyć na zasiłki dla rolników i becikowe, a każdego wroga obaj politycy odstraszą pohukiwaniem i wyglądem.
Platforma Obywatelska powinna zaproponować, że zamiast żołnierzy wyśle do Afganistanu Rokitę, który przekona Talibów do pacyfizmu i wyboru Hanny Gronkiewicz Waltz na głównego muftiego Kabulu. Najbardziej wzruszył mnie Tadeusz Iwiński z SLD, który zatroskał się niebezpieczeństwem wynikającym z likwidacji WSI. Zawsze, panie profesorze, można znaleźć rozwiązanie. TVN może wysłać zamiast WSI Milana Suboticia jako korespondenta wojennego.
Nagle okazało się, że poza PiS cała polska polityka jest przeciw sojuszom i realizacji sojuszniczych zobowiązań. Dużo się mówi i pisze o tym , że nie dorastamy jeszcze do standardów politycznych Europy. Okazało się, że to prawda. Nic takiego jak racja stanu u nas nie istnieje. Wszystko musi być przemiotem kontestacji w imię jakichś marnych interesików partyjnych. Chcemy brać udział w globalnej polityce, ale pod warunkiem, że toczyć się będzie na naszym gumnie. Głupia zabawa i dość kompromitująca.
Inne tematy w dziale Polityka