
moi mili, wiadomość z ostatniej chwili! Gnyszkoblog dotarł do w 100% pewnej i potwierdzonej informacji na temat okoliczności śmierci Simona Mola. Jak wiadomo, Simon Zapylacz odmówił kontynuacji kuracji retrowirusowej na koszt polskiego podatnika, w wyniku czego w przyspieszonym tempie zmarł. Na wikipedii piszą, że do końca twierdził, iż nie jest chory na AIDS.
Rozmówca Gnyszkobloga, którego tu zdradzić nie można, ale który ze sprawą miał styczność bezpośrednią i godzien jest zaufania, zdradza... iż współwięźniowie Mola robili z Niego (cyt.) worek treningowy. Jednym słowem - Zapylacz był przed śmiercią katowany, w wyniku czego stracił chęć do życia i postanowił ze sobą skończyć w ten sposób (samobójstwo pewnie by się nie udało, bo współwięźniowie pilnowaliby, żeby żył jak najdłużej... - to mój domysł). Oczywiście specyfika sytuacji wyjaśnia dlaczego nie był po prostu więziennym cwelem...
To wyjaśniałoby poniekąd fakt nienadymania Jego pogrzebu.
Smutny koniec grzesznego życia.
myśl na dziś
Nie bądźcie ludźmi małodusznymi, mężczyznami czy kobietami niedorosłymi, krótkowzrocznymi, niezdolnymi do ogarnięcia nadprzyrodzonego chrześcijańskiego horyzontu dzieci Bożych. Bóg i odwaga!
św. Josemaria Escriva,
Bruzda, nr 96
a jaki tam ja jestem? Pan Bóg wie i inni. Jak coś powiem, to mogę chlapnąć coś, o czym inni nie wiedzą - i nie powinni :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka