Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
45
BLOG

Esbeka należy bronić do ostatniej chwili

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 10

25 czerwca 2008, dzień po emisji przez TVN filmu o Maleszce, Wilsteinie i Pyjasie, Wicemichnik, Jarosław Kurski oświadczył, że TW Ketman, czyli Lesław Maleszka nie pracuje już w „Gazecie Wyborczej’.

 

Zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” poinformował, że Maleszka, o którym Michnika już od 2001 roku wiedział, że donosił na swych kolegów z opozycji antykomunistycznej, nie jest już członkiem redakcji nie dlatego, że był esbeckim kapusiem, lecz dlatego, iż we wspomnianym filmie sugerował, że ma wpływ na linię gazety.

 Maleszka donosił także na mnie

MALESZKA DONOSIŁ RÓWNIEŻ NA MNIE W DRUGIEJ POŁOWIE LAT 70. w latach 1980-81 

 

 

Kurski starał się przekonać słuchaczy, iż teza postawiona w filmie, iż Maleszka pośrednio odpowiada za zabójstwo Pyjasa, jest nieprawdziwa. Najpierw więc „Gazeta Wyborcza” nie zdecydowała się na zwolnienie dziennikarza, który okazał się donosicielem (wiedziano o tym od roku 2001, a Maleszka w GW pracował od 1993), a teraz zastępca redaktora naczelnego stara się podważyć tezę o współodpowiedzialności Maleszki za śmierć swego kolegi, na którego donosił SB.

 

Agenta bronić trzeba więc do ostatniej chwili. Gdy w przyszłości pojawią się np. niezbite dowody na to, że to m.in. dzięki donosom Maleszki Pyjasa zamordowała Służba Bezpieczeństwa, „Gazeta Wyborcza” wymyśli prawdopodobnie jakąś inną linię obrony. Przecież wiadomo, że wszystkie akta zgromadzone w archiwach SB to fałszywki, więc nie ma sensu wierzyć w to, co tam znajdziemy (sic!).

 

Kurski twierdzi, iż teza Wildsteina, że Pyjas mógł podejrzewać Maleszkę o agenturalność, a więc SB mogła – obawiając się zdekonspirowania KETMANA – wpaść w panikę i podjęła decyzję o zabiciu Pyhasa, jest fałszywa, gdyż jeszcze w latach 90. Wildstein nie miał takich podejrzeń. To nieprawda. Tak się składa, że w 1977 roku mieszkałem w domu studenckim „Żaczek”, kilka metrów od pokoju Pyjasa. W ciągu następnych lat często miałem kontakt i z Wildsteinem, i z Maleszką. Wówczas wielu podejrzewało już Maleszkę o współpracę z SB, ale nikt nie miał dowodów, więc traktowano go tak jak każdego innego uczestnika opozycji antykomunistycznej.

 

Maleszka był dla nas (nieco młodszych) swego rodzaju guru opozycyjnym. To Maleszka poznał mnie z Turoniem i innymi członkami KOR-u. To z Maleszką jeździłem nocnymi pociągami z Krakowa do Warszawy z plecakiem pełnym „bibuły”. Paradoksem jest, że właśnie razem z Maleszką (agentem SB!) napisałem pierwszy projekt statutu Niezależnego Zrzeszenia Studentów, ślęcząc nad nim z KETMANEM – jak się później okazało – całą noc.

 

Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że bliski kolega Maleszki, Stanisław Pyjas, obcując z nim na co dzień, mógł się domyślić, jaką rolę naprawdę odgrywa Maleszka, a SB – gdy się o tym dowiedziała – mogła podjąć decyzję o likwidacji fizycznej Pyjasa.

 

Wicemichnik twierdzi, że „Gazeta Wyborcza” pozwoliła po roku 2001 pracować w redakcji Maleszce ze względów socjalno-etycznych. Koledzy nie mogli pozwolić, by Maleszka przymierał z głodu, okazali więc chrześcijańskie miłosierdzie i dzięki temu KETMAN mógł w dalszym ciągu przekazywać na łamach „Gazety Wyborczej” prawdę (swoją i „Gazety Wyborczej” prawdę – na przykład na temat konieczności położenia kresu lustracji).

 

„Gazeta Wyborcza” zatrudniałaby Maleszkę zapewne do końca życia (jego lub gazety), gdyby nie film w TVN. Nawet Michnikowi musiało się po jego emisji zrobić głupio. Pretekstem do zwolnienia Maleszki stała się jego wypowiedź, z której wynikało, że do końca  miał faktycznie wpływ na kształt gazety. Incydent ten jasno ukazuje prawdziwe oblicze „gazety Wyborczej” i ludzi, którzy nią kierują. Mogę jednak założyć się o butelkę dobrej whisky, że pismo to nie straci teraz zbyt dużo czytelników. W naszym kraju mieszka bowiem wyjątkowo dużo ludzi nieprzemakalnych, nawet gdy mamy do czynienia z ulewą prawdy.

 

PS.

Patrz – artykuł nt. szkodliwości donosów tajnych współpracowników SB:

http://www.wiadomosci24.pl/artykul/z_archiwum_sb_czy_kapuscinski_albo_rosati_mogli_zaszkodzic_33150.html

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka