Marek Ciesielczyk
Profesorowie: Kulesza, Winczorek, Sadurski, Skotnicki, Hołda i Zoll, uchodzący za guru polskiego prawa, wypowiadają się na łamach dziennika „Polska” na temat ewentualnych zmian w Konstytucji RP. Ich propozycje dowodzą, iż nawet najwybitniejsi polscy prawnicy nie rozumieją, na czym polega absurd polskiego systemu prawnego, a zwłaszcza naszej ustawy zasadniczej.
Prezydent w centrum uwagi
Na łamach „POLSKI” (28 lutego 2008) na temat zmian w polskiej Konstytucji wypowiadają się: prof. Michał Kulesza, prof. Piotr Wieczorek, prof. Wojciech Sadurski, prof. Krzysztof Skotnicki, prof. Zbigniew Hołda oraz prof. Andrzej Zoll. Najważniejszą propozycją zmiany Konstytucji RP Michała Kleszy jest ograniczenie uprawnień Prezydenta RP. Zdaniem Kleszy Prezydent nie powinien mieć prawa do wetowania wszystkich ustaw.
Abstrahując już od tego, iż jest wiele innych, naprawdę ważnych obszarów w polskiej ustawie zasadniczej, które należałoby zmienić i to jak najszybciej (o tym będzie mowa później), Kulesza zdaje się zapominać, że Prezydent Polski wybierany jest w wyborach bezpośrednich i w związku z tym już teraz jego uprawnienia są stanowcza za małe. Kulesza proponuje, by Prezydent mógł wetować jedynie te ustawy, które dotyczą jego prerogatyw i uniemożliwiają mu pełnienie funkcji konstytucyjnej („wtedy rząd mógłby rządzić znacznie spokojniej” – mówi profesor).
Zdaniem Kuleszy Prezydent zatem mógłby jedynie bronić swoich przywilejów / uprawnień (i to wszystko), gdyby te próbował ograniczyć Sejm. Urząd wybieranego przez wszystkich Polaków Prezydenta miałby wówczas charakter wirtualnej władzy. Klesze twierdzi: „Dziś to prezydent rządzi rządem”. Nawet średnio inteligentny student prawa nie zdołałby wypowiedzieć takiej prawno-politycznej nieprawdy na temat polskiego sytemu rządów!
Prawie cała wypowiedź profesora Kuleszy dotyczy ograniczenia prawa weta prezydenckiego, zaś najistotniejszy – zdaniem piszącego tego słowa – problem polskiego systemu władzy – to jest „najgłupsza na świecie ordynacja wyborcza” (jak o niej powiedział profesor Zbigniew Brzeziński) – potraktowana jest marginesowo. Kulesza mówi jedynie: „Warto także zastanowić się nad wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych”.
Posłowie-przestępcy sednem sprawy
Z kolei profesor Krzysztof Skotnicki uważa, że najważniejszą zmianą konstytucyjną powinno być zniesienie immunitetu parlamentarnego. Oczywiście immunitet ten powinien zostać ograniczony. Szkoda, że od lat posłowie tylko mówią na ten temat, a nie zmieniają Konstytucji. Jednak czynienie z tej sprawy konstytucyjnego problemu numer 1 jest sporą przesadą!
Profesor Skotnicki zdaje się uważać, że najważniejszym konstytucyjnym problemem naszego kraju są parlamentarzyści, którzy „prowadzą samochód pod wpływem alkoholu”. Profesor odkrywa prawną Amerykę, twierdząc, że „nie można pociągać (posła) do odpowiedzialności karnej za to, jak głosował”. To twierdzenie w czasie dysputy konstytucyjnej aa naprawdę wyjątkowo „odkrywczy” charakter (sic!).
KRRiT najważniejszym problemem konstytucyjnym
Profesor Wojciech Sadurski sądzi, iż to, co należy zrobić w pierwszej kolejności, to ograniczenie partyjnictwa w KRTiT i Trybunale Konstytucyjnym. Oczywiście faktem jest, że obydwa te ciała były i są upartyjnione, a być nie powinny. Jednak dotychczas proponowane sposoby ich odpartyjnienia są jedynie drogą do innego sposobu osiągnięcia tego samego celu przez partie polityczne. Poza tym problem ten nie jest przecież najważniejszym w ewentualnej reformie polskiej Konstytucji.
W tym miejscu należy podkreślić, iż prof. Sadurski jako jedyny wspomina o rzeczy naprawdę ważnej: „Kolejna kwestia dotyczy referendów, które poprzez zapisany konstytucyjnie wymóg 50 proc. frekwencji stają się bezużytecznym narzędziem naszej demokracji.” Profesor Sadurski słusznie zauważa, iż ten próg jest zbyt wysoki. Z drugiej strony przypomina rzecz, o której inni nie odważyli się nawet wspomnieć. Jedynym referendum ogólnopolskim, które do ważności nie tylko nie wymaga 50-procentowej frekwencji, ale w ogóle żadnej frekwencji (!) jest (paradoksalnie !) najważniejsze referendum, bo konstytucyjne. Gdyby nawet jeden Polak wziął udział w takim referendum, Konstytucja zostałaby zatwierdzona! Chwała profesorowi Sadurskiemu, iż zwrócił na to uwagę!
Szkoda jednak, że nie uznał tej sprawy za ważniejszą od KRRiT oraz nie wspomniał także o absurdzie przepisów dotyczących refendów gminnych. Najpierw w gminie należy zebrać 10 procent podpisów osób uprawnionych do głosowania, a następnie doprowadzić do 30-procentowej frekwencji, by referendum gminne było ważne. Jak dotychczas, po roku 1989 nigdzie w Polsce, w żadnym większym mieście nie udało się przeprowadzić ważnego referendum gminnego. Przykład nieusuwalnego w drodze takiego referendum Prezydenta Olsztyna pokazuje, iż przepisy te należy zmienić (obniżyć zarówno 10-procentowy próg podpisów, jak i 30-procentowy próg frekwencji). Co prawda mowa tu nie o zmianach Konstytucji, lecz stosownej ustawy, ale ma to związek z referendum ogólnopolskim, opisanym w Konstytucji RP.
Pozycja legislacyjna rządu największym zmartwieniem
Profesor Piotr Winczorek uważa, że Konstytucji w ogóle nie należy zmieniać, a jeśli już, to powinno się wzmocnić pozycję legislacyjną rządu, co jest podobnym sposobem myślenia do profesora Kleszy. Winczorek zdaje się w ogóle nie rozumieć, co może przynieść ze sobą zmiana rzekomo „proporcjonalnej”, obecnej ordynacji wyborczej na większościową. Winczorek mówi: „Złudne są nadzieje, że wprowadzenie ordynacji większościowej przy wyborach do parlamentu odpartyjni skład Sejmu”.
Winczorek chyba nie zdaje sobie sprawy, że postulowane coraz częściej (i słusznie) wprowadzenie ordynacji większościowej ma prowadzić nie do „odpartyjnienia” Sejmu, lecz skuteczniejszej kontroli posłów przez wyborców, do nadania praw wyborczych Polakom. Teraz jesteśmy pozbawieni w praktyce 50% naszych praw wyborczych. Obywatel bowiem nie może kandydować skutecznie do Sejmu. Może to zrobić jedynie wtedy, gdy zostanie zaakceptowany na partyjnej liście wyborczej przez lokalnego lidera partyjnego. Ordynacja większościowa ma służyć nie „odpartyjnieniu” Sejmu, lecz doprowadzeniu do czytelnego systemu dwupartyjnego, dwupartyjnego którym wiadomo kto odpowiada za rządzenie krajem. Dzisiaj koalicjanci obarczają się zawsze nawzajem odpowiedzialnością za niepowodzenia.
W końcu ordynacja większościowa i okręgi jednomandatowe umożliwią wyborcom świadome głosowanie na ludzi, których będą mogli poznać. Dzisiaj w ciągu kilku tygodni kampanii wyborczej wyborcy nie mają szans poznać kilkuset kandydatów na obszarze 100 na 100 kilometrów. Stawiają krzyżyk przy jednym tylko kandydacie, choć w okręgu wybiera się wielu posłów, co jest absurdem.
Skarga konstytucyjna – to jest to
Profesor Zbigniew Hołda jest kolejnym guru polskiego prawa, który nie widzi potrzeby zmiany Konstytucji, a jeśli do takowej miałoby dojść, to należałoby poszerzyć przedmiotowy zakres skargi konstytucyjnej. Propozycja Hołdy jest jak najbardziej słuszna, gdyż teraz można skarżyć jedynie przepis, na podstawie którego sąd wydaje wyrok. Obywatel powinien natomiast móc skarżyć także samą decyzję sądu. Tak jest np. w RFN, gdzie można skarżyć także akty stosowania prawa. Profesor Hołda słusznie zauważa, iż taka zmiana polskiego prawa sprawi, że Polacy w kraju, a nie w Strasburgu będą mogli dochodzić swych praw.
Jednak to, że Hołda nie widzi potrzeby żadnych innych zmian konstytucyjnych stawia go w rzędzie pozostałych uczestników tej dyskusji, którzy nie rozumieją (mimo swych prawnych kwalifikacji) potrzeby zmodyfikowania niektórych zapisów konstytucyjnych oraz nie mają wyobrażenia hierarchii ważności tych zmian.
Najważniejsza zmiana – likwidacja Senatu
Profesor Andrzej Zoll z kolei uważa, iż najważniejszą zmianą, jakiej należy dokonać w naszej Konstytucji, jest likwidacja Senatu. Oczywiście musimy się zgodzić z tym postulatem w obecnym stanie prawnym, w którym Senat w praktyce nic nie może zrobić. Albo więc zwiększy się uprawnienia Senatu (np. można zwiększyć liczbę głosów sejmowych, dzięki którym odrzucane jest weto Senatu), albo należy go jak najszybciej zlikwidować jako swego rodzaju atrapę parlamentarną.
Zoll przyjmuje natomiast, że Senat mógłby nadal funkcjonować tylko wtedy, gdyby w jego skład weszli reprezentanci samorządów, przedstawiciele sejmików wojewódzkich. Profesor nie zdaje sobie chyba sprawy z tego, z jakim potencjałem intelektualnym (a dokładniej mówiąc – jego brakiem) mamy do czynienia na poziomie polskiego samorządu.
Profesor Zoll jest zwolennikiem ordynacji mieszanej. Nie precyzuje jednak, jak miałby wyglądać w praktyce jej element większościowy. Swego czasu zaprezentowano taki model ordynacji mieszanej, w którym w części większościowej do Sejmu mogli skutecznie kandydować tylko ci Polacy, którzy byliby równocześnie na listach wyborczych partii, które przekroczyłyby jakiś próg wyborczy. Oznaczałoby to wprowadzenie innej odmiany obecnego, ułomnego systemu, a nie wejście w życie jakiejś formy faktycznej ordynacji większościowej.
********
Dyskusja profesorska pokazuje, iż nawet w gronie (wydawałoby się) specjalistów nie ma zrozumienia najważniejszych polskich problemów ustrojowych. Specjaliści koncentrują się na rzeczach albo drugorzędnych (choć potrzebnych), albo postulują zmiany na gorsze, co jest dość częstym zjawiskiem w naszym kraju.
-------------------------------------------------------------------------------------------
CZY POLONIJNI ESBECY ZOSTANĄ DEPORTOWANI Z USA
spotkanie z Marekiem Ciesielczykiem
W sobotę, 5 kwietnia 2008, o godz. 6:oo pm
w Chicago, w siedzibie SWAP, 6005 W.Irving Pk Rd
-----------------------------------------------------------------------------------------
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka