Piotr Dziża, fot. mc
Piotr Dziża, fot. mc
Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk
720
BLOG

ESBEK, DZIŻA, CENZURA I FESTIWAL NIEPODLEGŁOŚCI

Marek Ciesielczyk Marek Ciesielczyk Polityka Obserwuj notkę 0

Kim jest Piotr Dziża - organizator Festiwalu Niepodległości?

Kim jest Piotr Dziża - człowiek, który starał się usprawiedliwić brak wystąpień antyrządowych podczas Marszu Niepodległości w filmowej relacji portalu „e-Kurier Dąbrowski"? - patrz nasz inny artykuł tutaj:

http://tarnow.prawdemowiac.pl/newsreader/items/przeszlosc-to-dzis-tylko-troche-wczesniej-818.html

- Na zdjęciu wyżej Piotr Dziża, jeden z organizatorów tarnowskiego Festiwalu Niepodległości i równocześnie obrońca esbeka w 2008 roku, a teraz - „e-Kuriera Dąbrowskiego"

Organizator Festiwalu Niepodległości obrońcą oficera komunistycznej SB

Po ujawnieniu przez dr. Marka Ciesielczyka dokumentów z IPN, wskazujących na to, iż kustosz Muzeum Tarnowskiego, kreowany w czasie przygotowań do Święta Niepodległości w 2008 roku na „historyka niepodległościowego" Tarnowa, Kazimierz Bańburski był w czasach PRL-u oficerem SB i to pracującym w tym samym wydziale komunistycznej bezpieki co mordercy księdza Popiełuszki (tj. zajmującym się przede wszystkim Kościołem katolickim), 4 listopada 2008 na portalu Intarnet, dzisiejszy obrońca e-Kuriera Dąbrowskiego Piotr Dziża, tak pisze o tym esbeku (!): „przytoczone informacje, w znikomy sposób uzasadniają tak jednoznacznie negatywne oceny, dokonane przy okazji publikacji". Co więcej, Dziża - zamiast b. oficera SB Bańburskiego - krytykuje (by nie rzec atakuje) Ciesielczyka, który ujawnił dokumenty z IPN nt. pracy kustosza w komunistycznej Służbie Bezpieczeństwa!

Dzisiejszy obrońca „e-Kuriera Dąbrowskiego" twierdząc z jednej strony, iż ujawnione informacje na temat pracy Bańburskiego w SB (i to w wydziale, działającym na szkodę Kościoła!) „w znikomy sposób uzasadniają tak jednoznacznie negatywne oceny" tegoż esbeka, pisze o dr. Ciesielczyku jako o osobie uprawiającej „po 1989 r..... już tylko działalność, którą można by streścić jako megalomański populizm gawędziarski". Dzisiejszy obrońca „e-Kuriera Dąbrowskiego" i późniejszy obrońca esbeka, Piotr Dziża miał w tym przypadku wyjątkowego pecha, próbując zdyskredytować Ciesielczyka, to osobę demaskującą esbeka, jako że jeden z najwybitniejszych na świecie politologów, ksiądz prof. dr Joseph Bochenski (polskiego pochodzenia twórca nowoczesnej sowietologii i zarazem b. rektor Uniwersytetu w szwajcarskim Fryburgu) właśnie po 1989 roku tak zrecenzował jedną z książek dr. Marka Ciesielczyka pt.: „KGB" (pierwszą w języku polskim książkę na temat historii rosyjskich i sowieckich służb specjalnych): „Jedna z najlepszych prac naukowych, jakie znam w tej dziedzinie".

______________________________________________________________________________________________

_____________________________________________________________________________________________________________

Opinia księdza profesora Josepha Bocheńskiego na temat pracy dr. Marka Ciesielczyka (właśnie po 1989 roku!)

______________________________________________________________________________________________

Obrońca „e-Kuriera Dąbrowskiego" Dziża zastanawia się, czy Bańburski - „osoba, która 30 lat wcześniej, po studiach, pracowała w SB, czyni ją z definicji i w każdym temacie, jakiego się dotknie niewiarygodną". Dziża jakby zapomina w tym momencie, że chodzi tu o historyka, którego wykreowano wtedy na swego rodzaju „autorytet" w dziedzinie niepodległości Polski. Dziży – jak się zdaje – nie przeszkadza to, że tematem niepodległości Polski zajmuje się były komunistyczny esbek. Dzisiejszy obrońca „e-Kuriera Dąbrowskiego" z rozbrajającą szczerością sam wyznaje, że „w czasie apogeum pierestrojki, gdy komunizm już sypał się na dobre, a chyba nawet obradował już Okrągły Stół, był - jako uczeń klasy maturalnej - uczestnikiem Olimpiady Wiedzy o Partii"!

Usiłując bronić esbeka, Dziża pisze dalej: „Nie znamy teraz oczywiście faktycznych okoliczności i powodów odejścia Kazimierza Bańburskiego ze służby, ale równie dobrą, jak hipoteza o koniunkturalizmie, a może nawet lepszą, byłaby hipoteza o rozpoznaniu przez niego późnym latem 1980 r. błędu młodości sprzed 4 lat, uświadomionego właśnie wydarzeniami Polskiego Sierpnia. (...) W takim wypadku należałoby rozpatrywać decyzję Bańburskiego w kontekście nie tylko nie-koniunkturalnym, ale nieomal heroicznym.". (sic!)

Dziża sam przypomina, że po zaprzestaniu pracy w Służbie Bezpieczeństwa broniony przez niego oficer SB zaczął pracować w komunistycznym Urzędzie do Spraw Wyznań, to jest w instytucji, która „była częścią aparatu kontroli i represji państwa wobec kościołów i związków wyznaniowych„ (Wikipedia), co zresztą także ujawnił dr Ciesielczyk. Jak więc może równocześnie Dziża sugerować, że zakończenie pracy w SB winno być uznane za czyn „heroiczny". Urząd do Spraw Wyznań był w czasach PRL-u takim samym „bagnem" jak SB, o czym Dziża – jako dziennikarz powinien wiedzieć. Dzisiejszy obrońca „e-Kuriera Dąbrowskiego" uważa podjęcie pracy w komunistycznej Służbie Bezpieczeństwa za „błąd młodości" i sugeruje, że moglibyśmy widzieć w esbeku Bańburskim nawet „herosa", który zrezygnował z pracy w SB w 1980 roku. Dziża nie wypowiada się („dyplomatycznie"?) na temat późniejszej pracy kustosza Muzeum Tarnowskiego w wyjątkowo obrzydliwym i szkodliwym, komunistycznym Urzędzie do Spraw Wyznań.

Szczytem bezczelności Piotra Dziży jest używanie słowa „insynuacje" wobec materiałów z IPN, ujawnionych przez dr. Marka Ciesielczyka i dowodzących bezsprzecznie, iż Bańburski był oficerem SB. Szokujące jest kolejne stwierdzenie Dziży, którym stara się bronić oficera komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Bańburski w taki oto sposób prosił o zatrudnienie go w SB: „Prośbę swą motywuję zamiłowaniem do charakteru pracy"(sic!). Dziża zdaje się sugerować, że Bańburskiemu chodziło w tym momencie „...o pracę archiwisty, do której się przecież historyk na studiach przyucza." – pisze Dziża. To zdanie całkowicie już kompromituje późniejszego obrońcę „e-Kuriera Dąbrowskiego", który stwierdza dalej: „Kazimierz Bańburski pracę w SB (...) podjął bowiem w roku 1976. Wciąż jednak nie wiemy, czym faktycznie się w SB zajmował." Po pierwsze Ciesielczyk ujawnił, czym się Bańburski w SB zajmował – głównie Kościołem katolickim, a po drugie – jeśli zaczął w SB pracować w 1976 roku, to już samo to bardzo źle o nim świadczy, gdyż – o czym Dziża milczy (a zapewne wie doskonale), w tym właśnie czasie miały miejsce wyjątkowe prześladowania opozycji antykomunistycznej (np. „ścieżki zdrowia" dla robotników z Radomia i Ursusa).

Dziża, dobrotliwie apeluje do byłego esbeka, usiłując równocześnie podważyć wiarygodność materiałów z IPN, przedstawionych przez dr. Ciesielczyka, zaś pracę Bańburskiego w SB nazywa jeszcze raz „błędem młodości" oraz.... „naiwnością"! Wcześniej obrońca esbeka, a dziś obrońca „e-Kuriera Dąbrowskiego" pisze: „Panie Kazimierzu, niech Pan przemówi! (...) apeluję do Kazimierza Bańburskiego, by nie stał się dożywotnim zakładnikiem skandalizującej informacji byłego radnego, która nie starała się spełnić nawet minimalnych kryteriów, wymaganych od rzetelnego materiału prasowego." W tym miejscu – jeśli mowa o rzetelności – warto zauważyć, iż prowadzący portal INTARNET sami złamali prawo, gdyż – według naszej wiedzy – nie dokonali – wymaganego prawem – wpisu do rejestru Sądu Okręgowego w Tarnowie.

W jednym z komentarzy (z 4 listopada 2008 roku) pod tą mową obrończą Piotra Dziży w INTARNECIE znajdujemy dość trafną pointę jednego z internautów: „Gdyby każdy oskarżony czy podejrzany miał takiego adwokata jak Pan Dziża - więzienia świeciłyby pustkami, a ofiary poszły ze strachu na białe niedźwiedzie."

M.Ciesielczyk ujawnił fakt pracy w SB kustosza Muzeum - 04/11/2008

Panie Kazimierzu,

niech Pan przemówi!

___________________________________________________________________________________________________________

Artykuł w INTARNECIE pt.: „Panie Kazimierzu, niech Pan przemówi !", w którym Dziża stara się bronić Kazimierza Bańbursiego, b. oficera SB!

_____________________________________________________________________________________________

 

Uhonorowanie biskupa katolickiego to „hucpa"

– zdaniem Dziży

Inną „perełką" made by Dziża jest określenie przyznania tytułu Honorowego Obywatela Tarnowa arcybiskupowi Kościoła katolickiego, Wiktorowi Skworcowi mianem „hucpy"! Gdy Rada Miejska w Tarnowie przyznała tytuł Honorowego Obywatela Tarnowa Arcybiskupowi Skworcowi i postanowiła wręczyć go w Katowicach, Dziża oświadczył na swoim portalu (28/12/2011):

„ Decydując się na wręczenie Arcybiskupowi Skworcowi tytułu Honorowego Obywatela Tarnowa w Katowicach wywyższa się kontrowersyjnego hierarchę ponad wszystkich poprzednich wyróżnionych. To decyzja skandaliczna i niczym nieuzasadniona. (...) Czym zasłużył sobie Arcybiskup Skworc na taki szczególny honor, stawiający go ponad wszystkimi dotychczasowymi laureatami najwyższej miejskiej nagrody? Nie znajduję i nie słyszę żadnej racjonalnej odpowiedzi na to pytanie. Czemu zatem służy ten "hołd katowicki"? Na pewno będzie nieocenionym legitymizacyjnym wsparciem kontrowersyjnego hierarchy w nowym miejscu jego posługi. Tarnowskiemu samorządowi nie przysporzy jednak żadnego blasku i eufemistycznie rzecz ujmując nie doda mu żadnego prestiżu. Biorąc udział w tej hucpie tarnowscy samorządowcy ośmieszają nie tylko siebie, ale i dokładają się - w stopniu dotychczas niespotykanym - do zdeprecjonowania zaszczytnego tytułu Honorowego Obywatela."

Gdyby Dziża w tym momencie uzasadnił jakoś swoją negatywną ocenę, można by było – nawet jeśli ktoś by się z nią nie zgodził – traktować dzisiejszego obrońcę „e-Kuriera Dąbrowskiego i wczorajszego obrońcę esbeka, poważnie. Takiego racjonalnego uzasadnienia jednak nie znajdujemy. Być może (?) źródeł tej krytyki radnych tarnowskich oraz arcybiskupa dopatrywać się można w poglądach religijnych Dziży, który w wywiadzie (24 lutego 2010, w: Tarnowski Kurier Kulturalny) mówi m.in.: „Zgadzam się z diagnozą środowisk tradycjonalistycznych, w tym lefebrystów, że główną przyczyną głębokiego kryzysu współczesnego Kościoła jest „zgniły kompromis" (...) Tradycjonaliści ani na milimetr nie odstąpili od doktryny Kościoła, ukształtowanej przez stulecia i nie widzę powodu do nazywania ich postawy schizmatycką..."

O czym mówi tutaj Dziża? Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X, potocznie zwane lefebrystami to suspendowane stowarzyszenie. W roku 1988 Jan Paweł II ogłosił, że „Lefebvre i czterej wyświęceni przezeń biskupi zaciągnęli na siebie ekskomunikę". Bractwo krytykowało Papieża Jana Pawła II za „za laicyzacjęi niszczenie Kościoła"! W 2009 roku papież Benedykt XVI co prawda uwolnił od nałożonej w 1988 ekskomuniki obecnego przełożonego Bractwa i 3 innych biskupów, ale zdjęcie ekskomuniki nie jest jednak równoznaczne z uwolnieniem od suspensy.

Dziża mówi co prawda w w/w wywiadzie: „Od bezwzględnego poparcia dla lefebrystów powstrzymuje mnie jednak konstatacja, że lefebryści coraz częściej mówią o reszcie Kościoła: „Oni". A ja mówię o błędach „mojego Kościoła", ale równocześnie dodaje: „W tuchowskiej kaplicy Bractwa Św. Piusa X odkryć mogłem liturgię trydencką, pełną głębokiej i konsekwentnej duchowości, kompletnie mi wcześniej nieznaną, bo wyrugowaną (całkowicie bezprawnie!) z kościołów po Soborze."

 

Czy ktoś, kto nie spłaca swych długów, może być wiarygodny?

Jako że nasza redakcja dysponuje informacjami, iż Piotr Dziża oraz jego b. spółka nie spłacili zaciągniętych długów (i to już wiele lat temu), zadaliśmy mu pytanie, czy to prawda, a jeśli tak, czy jest to suma ok. 20 tysięcy złotych (wraz odsetkami oraz innymi należnościami), bynajmniej nie wynikająca z jakichś nadzwyczajnych okoliczności (np. choroby etc.), lecz jego publicznej / biznesowej działalności? Nie otrzymaliśmy merytorycznej odpowiedzi.

Jeśli Piotr Dziża (lub formalnie jego żona?) prowadzą od lat działalność medialną (portal INTARNET), która wiąże się z dochodami (np. z reklam), to trudno racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego rzekomo „prawy" Dziża - jeden z organizatorów Festiwalu Niepodległości nie spłacił do dziś swych (i swej spółki) długów? (dysponujemy także informacjami na temat innych zobowiązań finansowych). Czy osoba, która pożycza najpierw pieniądze, a następnie ich nie oddaje, choć nie tylko tryska zdrowiem, ale także intensywnie działa publicznie, może być wiarygodna? Poniżej publikujemy kopię „Nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym" (z dnia 21 lipca 2009 roku) Sądu Rejonowego w Tarnowie oraz kopię pierwszej strony „Nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym" ( z dnia 8 października 2004 roku, z pieczęcią i podpisem komornika). Dodać należy, że z KRS wynika, że to właśnie Piotr Dziża był prezesem wymienionej tu spółki „Polski Atlas Gospodarczy sp. z o.o. w Tarnowie.

Nakazy zapłaty

__________________________________________________________________________________________

Biorąc pod uwagę usprawiedliwiający ton Piotra Dziży w stosunku do b. oficera komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, jego krytykę radnych (i w konsekwencji także arcybiskupa Kościoła katolickiego) oraz równocześnie ciepłe słowa pod adresem suspendowanych lefebrystów, a także to, iż Dziża nie oddał pieniędzy, które pożyczył, mimo że jest bardzo aktywny (a więc zdolny do zarobkowania) – na portalu INTARNET oraz jako współorganizator tarnowskiego Festiwalu Niepodległości, można chyba lepiej zrozumieć jego próbę usprawiedliwienia (rzekomo przyczynami natury czysto technicznej) nieobecności istotnych części (np. antyrządowych wystąpień oraz żądań tłumu ujawnienia prawdy o Smoleńsku) Marszu Niepodległości w relacji filmowej „e-Kuriera Dąbrowskiego" oraz późniejsze wykorzystanie tegoż usprawiedliwienia Piotra Dziży w ataku na „Prawdę mówiąc".

Zauważyć także należy, iż bardzo często w przeszłości do środowisk prawicowych, niepodległościowych, patriotycznych próbowały się „przykleić" różne osoby, które tak naprawdę robiły to z innych powodów niż ich poglądy polityczne, światopogląd etc. Często osoby takie również były celowo kreowane na (mówiąc w skrócie) niepodległościowców. Tak było np. w przypadku „niepodległościowego" historyka tarnowskiego, Bańburskiego, który został w końcu zdemaskowany jako b. oficer komunistycznej Służby Bezpieczeństwa

(patrz:

http://top.portal.salon24.pl/99092,top-portal-i-salon24-w-glownym-wydaniu-faktow-w-telewizji-tvn),

 czy też rzekomego „patrioty" polonijnego Wojciecha Wierzewskiego („prawej ręki" trzech kolejnych prezesów Kongresu Polonii Amerykańskiej), który wcześniej współpracował z komunistyczną Służba Bezpieczeństwa jako KO SB „TOWER"

(patrz:

 

Oczywiście nie chcemy przez to powiedzieć, iż przypadek Dziży mieści się tej właśnie kategorii. Uważamy jedynie, iż wcześniejsza aktywność publiczna tego człowieka upoważnia nas do twierdzenia, iż – jako działacz społeczny - jest on osobą mało wiarygodną, a jego niedawna, wzmożona działalność (np. organizacja Festiwalu Niepodległości) ma – jak się wydaje - pozwolić mu zbliżyć się do środowisk (mówiąc także w skrócie) prawicowych w naszym regionie ze względów (na razie?) jemu tylko znanych.

red.

P.S.

Należy uzupełnić „twórczość" Piotra Dziży o następujące cytaty:

Tak określił Stanisława Opałkę, członka Biura Politycznego KC PZPR, czyli członka kierownictwa przestępczej organizacji, jaką była partia komunistyczna, na swym portalu INTARNET, w artykule pt.: „Czy legendarny komunistyczny prominent powinien zostać uhonorowany ?" ( 30/3/2009) – „charyzmatyczny komunistyczny działacz".

Dziża używa słowa „legendarny" w stosunku do Opałki, a legendarny wg słownika wyrazów obcych Kopalińskiego to „nieprawdopodobny, opromieniony wielką sławą". Taki stosunek do członka przestępczej organizacji ma Dziża!

Co zaś znaczy „charyzmatyczny": „obdarowany łaską boską, darem bożym, wyjątkowy, obdarzony zdolnościami na podobieństwo boskiego stygmatu". Niebywałe, iż – rzekomo wykształcony Dziża – w taki sposób był w stanie opisywać komunistę z epoki PRL-u!

Dalej Dziża „nie wątpi", że ten członek najwyższych władz partyjnych „miał dobre serce" (sic!).

Gdy prezydent Tarnowa Ryszard Ścigała usiłował (bezskutecznie dzięki m.in. kontrakcji redaktora Marka Ciesielczyka) nadać imię Opałki skwerowi w Tarnowie-Mościcach, Dziża napisał: „Nie wiem, czy sekretarz PZPR (członek Biura Politycznego KC w latach 80-tych) Stanisław Opałko powinien mieć w wolnej Polsce swoją ulicę, czy skwer..." Dziża (politolog z wykształcenia) tego nie wie! Dla Dziży nadanie imienia członka Biura Politycznego KC PZPR skwerowi byłoby decyzją tylko „kontrowersyjną" (sic!).

Dodać wypada, że Dziża solidaryzuje się z radnym postkomunistycznego SLD Jakubem Kwaśnym, który jako jedyny w Radzie Miasta był przeciwny nadaniu tytułu Honorowego Obywatela Tarnowa biskupowi Kościoła katolickiego. Dziża krytykuje biskupa w swoim INTARNECIE (19/12/2011) „... muszę zgodzić się z Jakubem Kwaśnym co do diagnozy, że podjęta przez tarnowską Radę Miasta decyzja była "automatyczna" (...) Były Ordynariusz nie należy skądinąd do wybitnych miłośników kościelnych tradycji, więc nic dziwnego, że do kultywowania akurat tej nikogo ani On ani jego otoczenie nie zachęcało, a być może nawet wręcz przeciwnie... „ .

Gdy dr Ciesielczyk ujawnił przecież w 2008 roku dokumenty, wskazujące jednoznacznie na to, że tarnowski historyk (kustosz w muzeum) Kazimierz Bańburski był oficerem SB, Dziża bał się o tym napisać wprost, gdy tenże Bańburski wystąpił w roli współautora książki o czasach... PRL! Dziża tak eufemistycznie określał wówczas w Intarnecie (05/8/2009) esbeka Bańburskiego: „przedstawiciel organów owej bronionej przez niego władzy ludowej", „trybik systemu", a nie po prostu oficer komunistycznej Służby Bezpieczeństwa!

Dziża sympatyzuje faktycznie z lefebrystami, zarzucającemu bł. Janowi Pawłowi II „niszczenie Kościoła". Dziża pisze (25/1/2009): „Trudno jednak nie przyznać racji Bractwu św. Piusa X, gdy krytykuje ono praktykę posoborowego Kościoła, praktykę, która wielowiekową Tradycję liturgii i duchowości oraz odnoszoną do niej doktrynę programowo i systematycznie usunęła z życia swoich wiernych, nie dając im ŻADNEGO wyboru." Gdy Dziża stwierdza, że następca Jana Pawła II, Benedykt XVI „unieważnił ekskomuniki, ciążące na biskupach Bractwa św. Piusa X" nie dodaje, że zdjęcie tej ekskomuniki, nałożonej przez Jana Pawła II, nie oznacza bynajmniej uwolnienia od suspensy!

Dziża pisząc, że „za sprawą wybitnego, niezłomnego Papieża (tj. Benedykta XVI), który nie boi się pójść pod prąd", lefebryści nie są już objęci ekskomuniką, którą nałożył na nich Jan Paweł II, sugeruje, że ten ostatni nie jest „wybitny, niezłomny".

Ataki Dziży na tarnowskiego biskupa wynikają – jak się wydaje – z tego, co sam o nim napisał: „Trudno nie odnieść się w tym miejscu i w tym kontekście do konkretnej sytuacji w tarnowskim Kościele. Trudno nie przypomnieć treści listu pasterskiego sprzed ponad 3 lat, w którym Biskup Tarnowski groził uczestnikom mszy w tuchowskiej Kaplicy ekskomuniką, później komunikat, będący odpowiedzią na ogłoszenie prasowe o funkcjonowaniu Kaplicy, w którym Kuria kategorycznie odmawiała jej prawa do nazywania się „Kaplicą Rzymsko-Katolicką". Sympatyzujący z lefebrystami Dziża wystąpił przeciw nadaniu Honorowego Obywatelstwa Tarnowa biskupowi, gdyż ten wcześniej wyraził swój krytyczny stosunek do lefebrystów.

patrz:

www.marekciesielczyk.com

 

_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka