Rozgrywającemu wolno wszystko. Może się poruszać i może czekać. Może napierać, odpierać, docierać. Rozgrywa tj. bierze coś w swoje ręce. Nie wiem czy los swój własny, ale na pewno o czymś decyduje – mówi tak albo nie, może też się zastanawiać, wtedy czeka ktoś inny. Rozgrywający jest graczem mniej lub bardziej wytrawnym. Niezależny, wolny (!), niesubordynowany. Jest on i cała reszta, dlatego budzi podziw.
A ja się tylko zastanawiam… komu lepiej – rozgrywającemu czy temu, który teraz już, może zbyt wcześnie i nazbyt szybko, wygrał…/i grać już nie będzie/…?
... moich słów Nasiona spadły na suchą Glebę i nie wyrosły. To moja wina. E.M.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura