Sellin okazał się "politycznym lwem salonowym", który nie jest w stanie zebrać nawet 100.000 podpisów, Jurek - monotematycznym dwuprocentowcem, Zalewski po-wskim "transferowcem", a kim się okaże kolejny pisowski dysydent Migalski?
Twierdzę, że będzie pierwszym pisowskim dysydentem, który pomoże PIS-owi. O ile intencje Migalskiego są szczere (a wydaje mi się, że jest człowiekiem uczciwym), nie wesprze PO, nie odsunie się od polityki (bo chyba jednak jest zwierzęciem politycznym), lecz stanie na czele nowego ruchu, który kiedyś tam stworzy koalicję rządzącą z PiS.
Wszystko wskazuje na to, że PiS za wszelką cenę chce utrzymać swój monopol na patriotyczną, radykalną quasi-prawicowość. Tymczasem PiS nie jest i nie będzie już w stanie sam rządzić, a jedyny obecnie możliwy koalicjant - PSL - jest i będzie za słaby, by stworzyć kiedyś z PiS-em rząd.
Jeśli PiS chce ponownie rządzić może to robić wyłącznie z jakimś nowym na scenie politycznej koalicjantem. Moim zdaniem Migalski jest idealnym kandydatem na lidera takiej nowej formacji, o czym pisałem już wcześniej. Nie Jurek, nie Korwin-Mikke, nie próbujący wracać na scenę Szeremietiew, nie Morawiecki, lecz ktoś niczym świeża bułeczka - Marek Migalski.
Jeszcze lepszym kulinarnym skojarzeniem byłaby potrawa słodko-kwaśna. Umiarkowanie formy, radykalizm treści. Oczywiście ktoś może słusznie zauważyć, ze Migalski nie ma charyzmy Kaczyńskiego, ale ma to, czego brak liderowi PiS-u. Nie jest przeterminowany. Może pociągnąć za sobą młodego wyborcę, który nie zdecyduje się w najbliższych latach na ucieczkę do Irlandii.
Gdyby Migalski zmarnował teraz kapitał, jakim dysponuje, byłby kolejnym przeciętnym uciekinierem ze statku o nazwie Prawo i Sprawiedliwość, którym nie warto by się było zajmować. Za kilka miesięcy nikt by nie pamiętał już , kto to jest Migalski. Jeśli jednak, dysponując popularnością, organizacją (jest przecież eurodeputowanym) oraz tysiącami sfrustrowanych polskich radykałów, stworzy nowy ruch, może stać się znacznie lepszą wersją Giertycho-Leppero-Kaczyńskiego. Jeśli Migalski zachowa balans, pozyska zarówno dawnych LPR-owców, wkurzonych na cały świat dawnych zwolenników Leppera oraz tę część dawnego elektoratu PiS-u, której z jednej strony nie podoba się radykalizm na ślepo Kaczyńskiego, z drugiej - jego panegiryki na cześć Edwarda Gierka czy romans z byłymi PRL-owskimi prokuratorami czy sędziami typu Kryże.
Oczywiście Migalskiego może ta sytuacja przytłoczyć, podwinie ogon pod siebie i przezimuje w Europarlamencie kilka następnych lat, a później wróci na uczelnię. Jednak w mojej ocenie powinien wykorzystać szansę, gdyż kiedyś może okazać się pierwszym uczciwym, inteligentnym i skutecznym zarazem premierem RP.
patrz:
nowa.partia.salon24.pl/
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka