B. burmistrz Nysy i działacz JOW, Janusz Sanocki zaproponował stworzenie ruchu, który miałby być alternatywą dla obecnego alogicznego i amoralnego establishmentu politycznego mogącą wprowadzić nasz kraj do grupy państw faktycznie demokratycznych. Czy Sanocki ma rację?
Pomysł Sanockiego jest prosty. Ponieważ praktyka pokazuje, że – ze względu pieniędzy.in. na brak pieniędzy i dostępu do mediów - stworzenie partii politycznej, mogącej stanowić alternatywę dla tego co jest (a to co jest, jest złe dla Polski), należy stworzyć luźny ruch społeczny, bez struktur i zależności partyjnych, Program ruchu też jest mało skomplikowany – 1. wprowadzenie wyborczej ordynacji większościowej (JOW), 2. reforma prawa (wybieralność sędziów i prokuratorów), 3. wprowadzenie systemu prezydenckiego.
Zgadzając się z Sanockim (wieloletnim, zaangażowanym działaczem Ruchu na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych), że bez wprowadzenia JOW oraz położenia kresu niekompetencji i skorumpowaniu sędziów i prokuratorów żadne trwałe reformy niedemokratycznego systemu politycznego naszego kraju są niemożliwe, uważam, że w przypadku punktu nr 3 należy iść w przeciwnym kierunku. Przekazanie zbyt dużej władzy w Polsce jednemu człowiekowi jest zbyt ryzykowne. Trzech pierwszych prezydentów RP oskarżanych jest o współpracę ze specjalnymi służbami komunistycznymi, drugi z nich jest dumny z tego, że w życiu nie przeczytał żadnej książki, a trzeci występuje publicznie, będąc pod wpływem alkoholu.
Sanocki ma rację, że tak jak jest, być nie może. Należy jednak iść w kierunku systemu gabinetowo-parlamentarnego, a nie prezydenckiego. Ale to jest szczegół. Bardziej istotne są metody, które mają doprowadzić do celu.
Jedną z największych wad Polaków jest brak zdolności organizacyjnych oraz zdyscyplinowania. Dlatego twierdzę, że proponowana przez Sanockiego forma działalności politycznej – tj. luźny ruch ma małe szanse na sukces wyborczy. Ruch się „rozlezie” bez silnych, zdyscyplinowanych struktur (jak w partii), a chętnych do pracy w jego ramach będzie niewielu, gdyż tak galaretowatej, niewyraźnej „strukturze” mało kto zaufa. Sanoki proponuje prawie takie same metody działania jak w przypadku JOW – tj. zbieranie 500 tysięcy podpisów pod wnioskiem o zmianę Konstytucji RP oraz manifestacje. Skoro JOW-owi nie udało się wiele osiągnąć tymi metodami, nie uda się to także nowemu ruchowi. Jedyną różnicą ma być to, że proponowany przez Sanockiego ruch ma brać udział w wyborach samorządowych i parlamentarnych.
Sam organizowałem wiele kampanii wyborczych i wiem, jakie znaczenie ma silna struktura, organizacja. Amebozy ruch nie jest w stanie zebrać po 5 tysięcy podpisów każdym z 41 okręgach wyborczych, nie jest w stanie rozlepiać plakatów, rozdawać ulotek na terenie całego kraju, nie jest w końcu w stanie pozyskać 920 dobrych kandydatów na listy wyborcze do Sejmu, gdyż inteligentni ludzie nie będą widzieć szans na sukces niezdyscyplinowanej, bezkształtnej masy nowego ruchu. Poza tym nie jest możliwe szybkie przekształcenie tego ruchu w komitet wyborczy tuż przed wyborami, jak tego chce Sanocki.
W dalszym ciągu upieram się, że bez dużych pieniędzy i dostępu do mediów można stworzyć listę wyborczą z 920 kandydatami, z których każdy średnio jest w stanie otrzymać ok. 1 tysiąc głosów, co gwarantuje wejście do Sejmu
patrz:
m.ciesielczyk.salon24.pl/110732,odpowiedz-na-ten-list-przyjacielu
W tej chwili, nie czekając na koniec wakacji, liderzy Prawicy Rzeczypospolitej, Polski XXI, Piasta, tego, co zostało z Naprzód Polsko i Libertas oraz UPR, a także JOW i Kornel Morawiecki wraz z Solidarnością Walczącą – no i oczywiście sam Sanocki, powinni się natychmiast porozumieć się w sprawie stworzenia wspólnej struktury (może to być – jak chce Sanocki ruch), ale zdyscyplinowanej i zacząć szukać tych 920 kandydatów według wcześniej opisanego przeze mnie modelu.
Jako że już w przyszłym roku odbędą się wybory prezydenckie, taka struktura powinna wystawić swojego kandydata. Moim zdaniem najlepszym byłby profesor Jerzy Przystawa lub Kornel Morawiecki. Sądzę, że tego typu kandydat mógłby otrzymać nie mniej głosów niż np. Olechowski. Dobry wynik pomógłby tej grupie wprowadzić do Sejmu za dwa lata kilkudziesięciu posłów, którzy w inteligentny sposób mogliby przycisnąć do muru w odpowiednim momencie ewentualnego koalicjanta, by wymusić na nim wprowadzenie JOW, wybieralność sędziów i prokuratorów oraz likwidację dwuwładzy w Polsce.
_________________________________________________ w czasie mojego wykładu w Chicago w lutym 2009 _________________________________________________ _________________________________________________ patrz: www.marekciesielczyk.com _________________________________________________ dr politologii Uniwersytetu w Monachium, Visiting Professor w University of Illinois w Chicago, pracownik naukowy w Forschungsinstitut fur sowjetische Gegenwart w Bonn, Fellow w European University Institute we Florencji, europejski korespondent Radia WPNA w Chicago, autor pierwszej książki w jęz.polskim nt.KGB, 12 lat radny Rady Miejskiej w Tarnowie, Dyrektor Centrum Polonii w Brniu do 31 marca 2011, Redaktor naczelny pisma i portalu Prawdę mówiąc - www.prawdemowiac.pl _________________________________________________ skopiuj poniższy adres i wklej - jest tu relacja telewizji POLONIA z mojego wykładu w Chicago w lutym 2009: http://vids.myspace.com/index.cfm?fuseaction=vids.individual&VideoID=52245621 _________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka