Mógłbym dodać, że chodzi o kryzys świadomości historycznej Polaków, ale zjawisko, którego dotykam jest bardziej ogólne. Przyznaję, że nie miałem w rękach książki Jana Tomasza Grossa Złote żniwa, której już sama zapowiedź wywołała - delikatnie mówiąc - ożywioną dyskusję. Dlaczego zatem piszę?
Już sam tytuł wydaje mi się nadużyciem, jeśli uświadomić sobie zamysł autora skojarzenia złotych kłosów zboża zbieranych podczas żniw z chciwością i okrutnym mordem. Są obrońcy decyzji wydania tej książki (sam fakt jej wydania jest już taką obroną, bo przecież nie chodzi wyłącznie o sukces finansowo wymierny), są przeciwnicy, pogłębiony namysł - najczęściej tak bywa - umyka z pola widzenia. Skąd ta nieodparta i rozpowszechniona maniera, każdej ze stron sporu, aby uogólniając piętnować?
Tematem "Kryzys świadomości" nawiązuję do mego tekstu "Świadomość kryzysu" (Salon24, 26.02.2011). Starałem się w nim podkreślić, że uświadomienie kryzysu jest jednym z istotnych warunków wyjścia z kryzysu. Jak sprostać temu zadaniu w wymiarze społecznym i politycznym, skoro świadomość bycia Polakiem jest w głębokim kryzysie? Tekst Antoniego Kamińskiego "Zapluty karzeł reakcji" (Salon24, 14.03.2011) i dyskusja, jaką ten tekst wywołał, w moim przekonaniu, tej sprawy dotyczy.
Profesor Kamiński pyta: "Czy w Polsce panuje mit narodowego bohaterstwa czasu wojny?". Tekst jest udaną próbą odpowiedzi na to pytanie. Puenty można doszukać się w słowach: "Roli nikczemników nie należy w historii pomijać, ale czynienie z nich głównego aktora wydarzeń jest w tym przypadku fałszywe". Adam Sandauer pisze: "Gdyby ogół Polaków zachowywał się podczas okupacji tak, jak to opisują autorzy Złotych żniw, to mnie by nie było na świecie". A przecież ta książka ma służyć przywracaniu świadomości Polaków prawdy o nich samych. O tym, że byli zachłanni i wyjątkowo okrutni. Tyle tylko, że o tym, iż tacy także byli, my dobrze wiemy. Za kolaborację i morderstwo Armia Krajowa karała śmiercią. I o tym także wiemy.
Lecz Muzeum Polskiego Państwa Podziemnego nie mamy do dziś. Muzeum Powstania Warszawskiego w Warszawie i Muzeum Armii Krajowej w Krakowie tej wielkiej potrzeby nie zastąpią. Nie mamy Muzeum I Rzeczpospolitej. Starania o powołanie Muzeum Kresów w Przemyślu zostały w ostatnich dniach skutecznie zablokowane. Jest wprawdzie Muzeum Kresów w Lubaczowie, które sięga początkami lat przedwojennych, ale jak tam dojechać? Można powiedzieć, są pewne opracowania, zawsze można przeczytać. Ale Polacy przestali czytać. Poza tym, szkoła przestaje uczyć, co wybierać i jak czytać. Przestaje uczyć rozumieć.
Albert Schweitzer, filozof, teolog, lekarz, misjonarz, muzyk i muzykolog, odbierając w Oslo w 1954 r. pokojową nagrodę Nobla, powiedział: "Moim przekonaniem jest, że tylko wtedy będziemy mogli rozwiązać problem pokoju, jeśli wyrzekniemy się wojny ze względów moralnych, z tych racji, że wojna przemienia nas w istoty nieludzkie". Można zauważyć, że brak działań militarnych i fizycznie niszczących nie jest jeszcze stanem pokoju. Wojna, dla tych, którzy nienawidzą jeszcze ciągle trwa. Można starać się zrozumieć ich determinację, ale nie wolno na nią przystać. Dlaczego? Bo okrutna wojna będzie dalej trwać. I będzie tylko szukać okazji, aby chcieć wroga zniszczyć.
Pozornie niewinne nadmierne i jednostronne uogólnienia temu zadaniu mają służyć. Z czasem może się okazać, że wojnę wywołali Polacy i Żydów mordowali Polacy, a hitlerowcy wkroczyli tylko po to, aby zaprowadzić porządek. Podobną misję - powie się - miała do spełnienia na Kresach Armia Czerwona.
Kryzys świadomości na tym polega, że zatraca się zdolność odróżniania dobra od zła i nie jesteśmy tego świadomi.Jak temu przeciwdziałać?
Przypomnę tylko słowa, które napisał Albert Schweitzer: "Bezmyślność sprawia, że zbyt mało jest miejsca w naszym życiu dla uczucia wdzięczności. Przeciwstawiaj się tej bezmyślności. Naucz się w naturalny sposób odczuwać i wypowiadać wdzięczność. Zaznasz wtedy szczęścia i inni go dzięki tobie zaznają". To nie są banalne słowa i na pokaz. Mają głęboko ludzki, moralny sens. Co można mieć w zamian?
Tadeusz Różewicz w wierszu recycling napisał:
filozof Heidegger
pisząc o współczesnej zmechanizowanej
produkcji rolnej
mimochodem wspomniał
o produkcji zwłok
w obozach koncentracyjnych
i komorach gazowych
odbywa się liczenie
żydów cyganów niemców
ukraińców polaków rosjan
czasem rachunek się nie zgadza
popioły wymieszane z ziemią
zaczynają powstawać przeciw sobie
za sprawą żywych
dzielą się i biją
Czy na takim liczeniu ma polegać sprawiedliwa ocena minionych i bieżących wydarzeń? Czy aby nie jest tak, że bezmyślność, której takie praktyki są wyrazem, jest bardziej groźna dla świata, aniżeli tsunami i awaria elektrowni jądrowej? A przecież, przed nami, odkładana przez 21 lat ustawa reprywatyzacyjna. Im dłużej odkładana, tym bardziej kosztowna. Czy będzie tylko dla wybranych? Przypominam piękną w swej prawdzie myśl Gottfrieda W. Leibniza, że "sprawiedliwość jest miłością bliźniego ludzi mądrych". Od najmłodszych lat trzeba nam uczyć promowania mądrości.
Absolwent i doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Emerytowany nauczyciel akademicki dzisiejszego Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie oraz wykładowca w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości w Krakowie. Filozof, etyk. Delegat Małopolski na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" w Gdańsku w 1981 r., radny Rady Miasta Krakowa drugiej i trzeciej kadencji, członek władz Sejmiku Samorządowego Województwa Krakowskiego drugiej kadencji, członek i były przewodniczący Komitetu Obywatelskiego Miasta Krakowa, członek Kolegium Wigierskiego i innych stowarzyszeń, ale także wiceprzewodniczący Rady Fundacji Wspólnota Nadziei.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości