Po starszeństwie pierwszym będzie u mnie w tym tygodniu biskup lubelski Bolesław Pylak, który zaprzeczył swojej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Na tę postać zwróciła moją uwagę Aldona Zaorska w artykule o ks. Romanie Kotlarzu, którego bp Pylak gromił za działalność polityczną. To wzbudziło moje podejrzenia, ale z jego dokumentami agenturalnymi zapoznałem się dopiero niedawno i nie są to tylko zapisy ewidencyjne.
Prawie całą sprawę opisał pracownik (odważny) lubelskiego IPN Maciej Sobieraj lata temu. Napisałem prawie, bo jednego szczegółu mi w publikacji zabrakło. Według danych z akt paszportowych ks. Pylak „musiał” wyjechać do Paryża, aby ukończyć doktorat. O paszport starał się od 1958 r., w 1959 r. odmówiono mu po raz drugi, odwołał się w dniu 4.08.1959 r. W dniu 3.09.1959 r. zapadło rozstrzygnięcie pozytywne. Niespodziewanie, ale tylko dla osób nie wierzących (w teorie spiskowe). Według treści karty EO-4/77 - kartoteka odtworzeniowej Biura „C” MSW – dokładnie w przeddzień, 2.09 por. B. Tarkowski pozyskał B. Pylaka w charakterze tw.
Również data drugiej rejestracji ks. Pylaka jako tw w ewidencji operacyjnej SB – 7.07.1971 r. - wydaje się związana z wyjazdami zagranicznym. W aktach paszportowych z tego okresu odnotowano wprost, że decyzję (pozytywną) dot. jednego z wyjazdów bpa Pylaka konsultowano z płk. Mozgawą, wówczas I Zastępcą Komendanta Wojewódzkiego, czyli oberubekiem na lubelskie. Co rzadko się zdarza w moich notkach, mogę napisać, że przebieg służby Mozgawy zamieszczono w Katalogu IPN. Wydaje się zatem, że oświadczenia, że bp Pylak nie sprzedał się, należy rozumieć dosłownie – nie wziął pieniędzy (gotówki) od SB.
Cdn
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura