Czytelnicy moich ostatnich notek mogą odnieść wrażenie, że krytykuję IPN za nieudolne próby zapanowania nad zasobem archiwalnym. To zdecydowanie nieprawda, ja krytykuję IPN prawie za wszystko, dzisiaj za nieudolną próbę schowania dokumentu.
Pisałem w zeszłym roku, że są osoby, które po zapoznaniu się ze swoimi aktami w IPN zastrzegają dozwoloną prawem część teczki. Krall, Herbert i Nowakowski skorzystali z przysługującego im prawa. W tym Krall wyjątkowo nieudolnie, bo dane osobowe i adresowe przeczytać można niemal jednocześnie w danych ewidencyjnych.
Nieco więcej czasu zajęło mi dowiedzenie się (w IPN), co zastrzegł w teczce Nowakowski. Otóż z moich szeroko zakrojonych badań wynika, że pisarz uznał za niegodną zaprezentowania profanom treść karty E-15 z adnotacją o decyzji Sądu Powiatowego w Warszawie z 1953 r.
Niedawno Nowakowski wydał w IPN książkę "Mój alfabet PRL", czy jakoś tak. Czy ta informacja tam jest? Przypuszczam, że wątpię (za klasykiem). Przynajmniej IPN ma kilku swoich celebrytów, jutro o innym "drobnym" przemilczeniu z tego grona.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura