Marek Mądrzak Marek Mądrzak
436
BLOG

Rezygnujemy z żonatego

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Według wczorajszej notki wojskowy wywiadowca i żołnierze z Wojskowej Akademii Technicznej byli zgodni co do najlepszych predyspozycji ppor. K., choć wybieranego spośród osób nie zastrzeżonych (zbiór zastrzeżony na WAT). Wobec tego wywiadowca naszedł K. w internacie i proszę, aby Janicka (PAN) nie doszukiwała się w tym spotkań seksualnych. Sprawozdanie ze spotkań z kandydatem na nielegała ppor. KK przeprowadzonych w dniach 24, 29.10 i 3.11.1970 r.:

 

W dniu 22.10.1970 r. udałem się do internatu słuchaczy WAT przy ul. Lazurowej 223 celem nawiązania kontaktu i umówienia spotkania z ppor. K/…/. Po wejściu do pok. 434 zastałem kolegów w/w, jego samego nie było, gdyż wyszedł do miasta.

Koledzy zapytali mnie, czy przybywam w sprawach Organizacji /PZPR/, odpowiedziałem, że między innymi i te sprawy mam z nim do omówienia i poprosiłem, aby umówili mnie z K/…/ w sobotę, 24 października o godzinie 15.00.

Dane personalne:

K/…/, ur. /…/ w Ostrowcu Świętokrzyskim, pochodzi ze środowiska inteligencji pracującej. Jest absolwentem Technikum Hutniczo-Mechanicznego, przeszkolenie wojskowe odbył w 5 pułku łączności w Wałczu, zameldowany na stałe w /…/. Egzaminy wstępne na WAT zdał na ocenę dobrą i b. dobrą. Przeciętna studiów powyżej oceny dobrej. Członek PZPR /organizator grupy partyjnej i sekretarz roku/.

Z udostępnionych mi dokumentów wynika, że w roku 1967 zagubił indeks słuchacza WAT. Dochodzenie w tej sprawie prowadził oficer dochodzeniowy mjr Chwiałkowski, który we wniosku końcowym z dochodzenia stwierdził, że zagubienie indeksu nastąpiło w wyniku bałaganu, jaki panował na Sali „B” internatu podchorążych, gdzie mieszkało 80 słuchaczy. W/g wyników śledztwa K/…/ pożyczył koledze indeks, aby tamten mógł odpisać sobie przedmioty w/g wymaganej na Wydziale kolejności. Pożyczający oddał indeks przez inną osobę, w wyniku czego nie dotarł on już do K/…/. Za niedopatrzenie swych rzeczy ppor. K/…/ ukarany został 5-dniowym aresztem zwykłym.

Z wypowiedzi ppłk. Karola Sobisiaka ppor. K/…/ jest najlepszym organizatorem w grupie E-54. Jest on członkiem i działaczem Kółka Zainteresowań Technicznych w WAT, interesuje się szczególnie telewizją. W tym roku był organizatorem i kierownikiem praktyki zawodowej Wietnamczyków studiujących w WAT. Jest organizatorem grupy partyjnej słuchaczy i działaczem PZPR.

W dniu 24 października 1970 roku udałem się ponownie na spotkanie z ppor. K/…/. Tym razem czekał na mnie w pokoju, grał z kolegami w brydża. Po wywołaniu go na korytarz spytałem, czy nie zechciałby zamienić ze mną kilku zdań na osobności. Po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej zorientowałem go, z czym przychodzę w/g przyjętej uprzednio legendy.

Legenda: jestem oficerem organizującej się Jednostki Przetwarzania Informacji Technicznej przy Sztabie Generalnym i mam za zadanie wyszukać kilku zdolnych, operatywnych, młodych oficerów, którym odpowiadałaby praca związana z częstymi wyjazdami w teren. Moje poszukiwania muszą pozostać w tajemnicy, gdyż brak jest jeszcze oficjalnego rozkazu w sprawie zatwierdzenia etatów Jednostki. Wszelki rozgłos wokół tej sprawy może spowodować zamęt i nieprzyjemną dla zainteresowanych interwencję przełożonych.

Ppor. K/…/ odpowiedział, że tego rodzaju praca odpowiadałaby mu i zgodził się na przeprowadzenie z nim spotkań mających na celu poznanie jego osoby, udzielenia informacji o swych kolegach i sytuacji panującej w grupie. Wobec tego poprosiłem go, aby zorientował się, którzy z jego kolegów mogliby nadawać się do pracy w wymienionej przeze mnie Jednostce i aby przedstawił mi ich charakterystyki podczas najbliższego spotkania. Jednocześnie zaznaczyłem, aby był w tym przypadku obiektywny, gdyż ja mógłbym do tej pracy wybrać kogoś ze swoich kolegów, jednak wybór taki wiąże się z dużą odpowiedzialnością i lepiej wybrać kogoś nieznanego, chętnego do pracy, niż kolegę, za którego wybór trzeba będzie się wstydzić, ponosić odpowiedzialność i niejednokrotnie wykonywać za niego pracę. Ppor. K/…/ stwierdził, że rozumie wagę zagadnienia i postara się je zrealizować najlepiej, jak będzie mógł.

Ponownie spotkałem się z ppor. K/…/ w dniu 29 października 1970 r. o godzinie 17.00 w Garnizonowym Klubie Oficerskim w Warszawie. Podczas tego spotkania ppor. K/…/ opowiedział mi o swoich zainteresowaniach, rodzinie, planach na przyszłość, przedstawił mi panującą w grupie E-54 sytuację, dał wykaz proponowanych przez siebie kandydatów /spośród 4 proponowanych przez K/…/ 3 było na mojej liście/ i przedstawił ich charakterystyki. Ponieważ, na podstawie zebranych dotychczas danych, najlepszą opinię miał ppor. G/…/ i jego charakterystyka odpowiadała postawionym wymaganiom poprosiłem ppor. K/…/, aby przyszedł z tym kolegą do Klubu Oficerskiego w dniu 03.11.1970 r. o godzinie 17.00 informując go, że spotka się tam ze znajomym, który poszukuje dobrego oficera do pracy w Jednostce, w której służy. Ppor. K/…/ przyrzekł mi załatwić tą sprawę. Na tym spotkanie zakończyłem.

Zgodnie z umową, w dniu 03.11.1970 r. ppor. K/…/ przyprowadził na spotkanie ze mną swego kolegę ppor. G/…/ i po umówieniu się na następne spotkanie w dniu 11.11.1970 r. pozostawił nas samych.

Wnioski:

Ponieważ okazało się, że ppor. K/…/ zawarł związek małżeński dalsze jego rozpracowywanie uważam za niecelowe, gdyż nie spełnia on warunków wymaganych od kandydata na nielegała. Ponieważ jest on jednak osobą spostrzegawczą, inteligentną, zna dobrze swych kolegów i środowisko słuchaczy ostatniego i przedostatniego roku studiów w WAT, działa w Kółku Zainteresowań, do którego należą interesujący nas słuchacze, postanowiłem nie zrywać z nim kontaktu.

Proponuję wykorzystać go jako łącznika między mną a grupą wytypowanych do rozpracowania słuchaczy z grupy E-54 oraz jako nieświadomego informatora na terenie WAT, który mógłby podsunąć nam dodatkowo ciekawe kandydatury. Aby postępowanie wobec niego nie różniło się od postępowania wobec pozostających w zainteresowaniu, proponuję dać mu do wypełnienia ankietę personalną i spotkania prowadzić także pod kątem poznania jego osoby. Po wykorzystaniu go można będzie zrezygnować z dalszych kontaktów legendując to powolnym organizowaniem się Jednostki /na to, że zatrudnienie go w przyjętej wg legendy Jednostce może nie dojść do skutku jest przygotowany/ lub, jeśliby potrzeby Oddziału były takie, że słuszne byłoby ppor. K/…/ wykorzystywać w dalszym ciągu, więc pozostałby na naszym kontakcie.

 

Dokument ilustruje, że w wojsku realistycznie podchodzono do tworzenia aparatu nielegalnego, żonaty odpadał. Przy tych podchodach na WAT działania „elity elit” z MSW to najzwyczajniejsza łapanka. Z kolei K. to kolejny żołnierz, któremu utrącono karierę w WSI. Wczoraj wymienionym zrobili to przełożeni, zastrzegając przyszłość zawodową dla WAT, a K. zrobił to sobie sam. Wyobrażam sobie zdziwienie K., gdyby dowiedział się, że zakwalifikowano go w wywiadzie jako informatora nieświadomego.

Werbunek na nielegała wygląda na trudny, ale jeszcze trudniej takiego przerzucić na Zachód. Jutro o projekcie przerzutu przez „Rolimpex” (nie zrealizowanym).

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura