Kwestie finansowe i pieniężne są decydujące dla aparatu nielegalnego wywiadu od zarania Polski Ludowej i pomijanie ich w publikacjach uznaję za grube nieporozumienie. W publikacjach IPN tematu nie spotkałem – trudno znaleźć te dane siedząc w czytelni po kilka godzin (na tydzień) lub korzystając z giełdy korytarzowej.
W przypadku „Alojzego Kuli” skorzystałem z dokumentacji wywiadu wojskowego, a nie cywilnego. W tej teczce zachowała się korespondencja rezydenta z centralą na temat poszczególnych agentów. W skład siatki wchodzili członkowie Komunistycznej Partii Francji, zwykle po epizodzie w wojnie z Franco, często osoby pochodzenia żydowskiego. Według Raportu z 1.12.1947 r. „Alojzy Kula” naturalizował się we Francji dzięki małżeństwu z Francuzką i przed nawiązaniem kontaktu utrzymywał nie pracującą żonę. O szkoleniu w Polsce i wyprawce do Francji można wnioskować tylko z zachowanego w teczce zobowiązania „wstąpienia do tajnego urzędu Wojska Polskiego”. Po nawiązaniu kontaktu z rezydentem stanęła kwestia stworzenia przykrycia dla siatki – do zatrudnienia następnych „migrantów”. „Alojzy Kula” oświadczył, że przyjmie każdy plan, lecz, jak ma tak pracować 10 h dziennie, to woli wrócić. Rezydent zameldował do centrali:
/.../ Toteż odnowiłem nasz pierwszy plan, tyczący się „Domu Mody”, lecz zmieniłem jedynie miejsce. Zamiast Belgii, myślę, że korzystne by było wybudowanie takiego centrum w Marsylii.
Opracował on plan projektu, który wynosi 5 mil. franków. Uważam, że to jest zbyt duży wydatek, szczególnie, że nie można liczyć na zyski. Taka suma nie może być wydana dla utrzymania maski. Wytłumaczyłem mu to i myślę, że wy jesteście zgodni ze mną.
Ostatecznie „Alojzy Kula” do kraju wrócił, mimo „opuszczenia ceny”:
Paryż dnia 15.IV.1948 r.
W Y C I Ą G
„Kula Alojzy Roman”
Oczekuję Waszej ostatecznej instrukcji w sprawie urządzenia punktu oparcia „Roman”. Przypominam, że fundusz potrzebny dla realizacji powyższego punktu wynosi 3000000 franków. Plan jest gotowy, urządzenia sklepu galanterii w Le Havre lub w Brest. Sklep będzie prowadzony przez żonę (Francuzka). Przewidziana jest też kamionetka, z którą Roman będzie uprawiał „marches” na całym wybrzeżu Finistere. W razie odmowy Centrali Romana trzeba zawezwać do kraju.
Trudno stwierdzić, dlaczego Centrala nie była skłonna wyłożyć nawet 3 mln franków, w sytuacji, gdy w tym samym czasie wyłożyła je dla osoby mniej ze sobą związanej?
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura