Marek Mądrzak Marek Mądrzak
607
BLOG

Wydział XIV "N" - elita nudy i wyrobnictwa

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

W nawiązaniu do wczoraj omawianej publikacji o elicie elit z Wydz. XIV Dep. I MSW proponuję dzisiaj lekturę jednej z najnudniejszych teczek, jakie w IPN czytałem - Raport o założenie sprawy rozpracowania operacyjnego krypt. „Gilbert” z 4.04.1986 r. Tajne spec. znaczenia do zastępcy dyr. Dep. I MSW płk. Romana Medyńskiego:

 

/…/ „Gilbert” pochodzi z rodziny inteligenckiej. Ojciec jego był sekretarzem w Urzędzie Gminy, natomiast matka nauczycielką. Po ukończeniu szkoły średniej „Gilbert” podjął studia na Wydziale Budowy Okrętów Politechniki Gdańskiej. Po III roku studiów przerwał naukę i rozpoczął pracę w Kieleckich Zakładach Wyrobów Metalowych w Kielcach. Następnie w 1967 r. podjął studia na WSI w Kielcach, które ukończył w 1970 r. uzyskując dyplom inż. Mechanika. Po studiach pracował w kilku zakładach pracy. Był wykładowcą w Technikum Mechanicznym, następnie sekretarzem w OW NOT w Kielcach oraz kierownikiem administracyjnym w przedsiębiorstwie „Exbud” w Kielcach.

Obecnie pracuje w COIT       w Kielcach.

W okresie studiów oraz pracy zawodowej aktywnie działał społecznie m.in. w ZSP, studenckiej Agencji Radiowej, SIMP oraz związkach sportowych. Był również członkiem PZPR, ale w 1981 r. zrezygnował z przynależności do Partii. Przez cały czas działa aktywnie, jako działacz sportowy pełniąc aktualnie funkcję wiceprzewodniczącego Zarządu Krajowego Polskiego Związku Badmingtona.

„Gilbert” jest człowiekiem ambitnym, inteligentnym, łatwo nawiązującym kontakty osobiste. W życiu osobistym interesuje go nauka języków obcych, kolekcjonowanie książek oraz sport. Sprawia wrażenie osoby niezbyt zadowolonej z przebiegu własnej kariery zawodowej i wydaje się być człowiekiem o dużym poczuciu własnej wartości. Wychowany był w duchu patriotyzmu, a nawet z pewnymi cechami nacjonalizmu. W rozmowie szczery, dogłębnie stara się odpowiedzieć na zadawane pytania, ale równocześnie otwarcie przyznaje się, jeśli jakiś temat jest mu nieznany. Rozmawiając wypowiada się wolno, szukając ścisłych określeń.

 

Rodzina zamieszkała w kraju:

/…/

Rodzina za granicą:

/…/

 

II. Przebieg dotychczasowego rozpracowania operacyjnego

            TW „Gilbert” pozyskany został do współpracy z SB w dniu 28 września 1983 r. na podstawie współodpowiedzialności za bezpieczeństwo i porządek publiczny. Podpisał zobowiązanie o współpracy. W okresie współpracy przekazał szereg informacji /pisanych własnoręcznie/ dotyczących nieprawidłowości występujących w miejscu jego pracy oraz związku sportowym. Informacje wykorzystano operacyjnie. W trakcie współpracy przejawia aktywność i inicjatywę w zdobywaniu informacji interesujących naszą służbę.

Ze względu na bardzo dobre stosunki, jakie utrzymuje ze swoją siostrą zamieszkałą w USA, planuje wyjechać na okres ok. 2 lat do pracy w Nowym Jorku. Siostra zaprosiła go do USA oraz załatwiła mu pracę w biurze konstrukcyjnym. Planuje wyjazd za granicę jesienią br. Od około roku „Gilbert” utrzymuje bliskie kontakty z ELŻBIETĄ R/…/ – dziennikarką, pracownikiem COIT – Oddz. Kraków. Znajomość ta przerodziła się w kontakty o charakterze intymnym. Kontakty „Gilberta” z R/…/ są interesujące dla naszej służby ze względu na powiązania R/…/ ze strukturami podziemnymi „Solidarności”. Jak wynika z jej wypowiedzi, jej działalność „opozycyjna” związana jest z publikowaniem i kolportowaniem bezdebitowych wydawnictw b. „Solidarności”. Przez pewien czas w jej mieszkaniu działała drukarnia tych wydawnictw. Ponieważ E. R/…/  jest fanatyczną wyznawczynią antysocjalistycznych tez głoszonych przez b. „Solidarność”, próbuje wciągnąć „Gilberta” w te struktury podziemne. Znając jednak sceptyczne nastawienie „Gilberta” w tej sprawie, nie próbuje na siłę przekonać go do tej b. organizacji, lecz, jak określił to sam „Gilbert”, „powoli, małymi kroczkami” zmierza do zmiany jego poglądów.

 

III. Możliwości wywiadowcze i celowość przejęcia tw. na kontakt Centrali

            Aktualnie „Gilbert” posiada możliwości wywiadowcze w zakresie rozpracowania działalności grup opozycyjnych b. „Solidarności” na terenie kraju oraz w związku z planowanym wyjazdem do USA ma potencjalne możliwości wywiadowcze w zakresie ekonomicznym i politycznym.

Ze względu na szerokie kontakty jego siostry wśród elity intelektualnej, gospodarczej i politycznej w USA istnieje szansa nawiązania przez „Gilberta” interesujących kontaktów możliwych do informacyjnego i operacyjnego wykorzystania przez naszą służbę.

Równocześnie operacyjne wprowadzenie „Gilberta” w struktury podziemne w kraju /poprzez E. R/…/ stworzyłoby nam szansę na nawiązanie przez niego kontaktów z działaczami b. „Solidarności” za granicą. Z tego względu uważam za celowe przejęcie t.w. „Gilbert” na nasz kontakt i podjęcie operacyjnych działań celem wprowadzenia go w struktury „opozycji” w kraju.

 

IV. Uwagi i wnioski

            Z przebiegu rozpracowania operacyjnego i współpracy „Gilberta” z SB wynika, że podjął on współpracę z naszą służbą po dokładnym przemyśleniu. Traktuje tę współpracę bardzo poważnie, znajdując w tym pewną satysfakcję osobistą. W stosunkach z naszą służbą jest szczery i otwarty, przejawia inicjatywę i aktywność we współpracy.

W związku z powyższym proszę o zezwolenie na założenie rozpracowania operacyjnego w tej sprawie oraz podjęcie czynności operacyjnych, których celem będzie wprowadzenie „Gilberta” w struktury podziemia „Solidarności” w kraju, a następnie wykorzystanie tego do wprowadzenia go w struktury zagraniczne „Solidarności”.

 

W dokumencie pominąłem dane osobowe źródła, jego rodziny i jego kochanki. W następstwie zatwierdzenia Raportu oficer prowadzący odbył z „Gilbertem” kilka rozmów w sposób jakby to „Gilbertowi” zależało na wyjeździe, a nie SB na jego informacjach tzn. o stosunku „Gilberta” do żony, stosunku do PZPR i stosunku do badmingtona. Później omawiano wszystkich jego znajomych, z naciskiem na szanse legalizacji stałego pobytu w USA. W międzyczasie korespondowano służbowo z prowadzącą jeszcze „Gilberta” jednostką krajową, ale nie przypuszczam, aby Czytelników zainteresowała sytuacja „Exbudu” w tych latach. Ponieważ „Gilbertowi” trafił się wcześniej wyjazd do Wielkiej Brytanii, oficerowie Wydz. „N” nie wybrzydzali i elastycznie zlecili mu zadania w stolicy Królestwa - pismo do Naczelnika Wydz. II Dep. I MSW płk. J. Sołtysiewicza z 4.02.1987 r. Tajne spec. znacz.:

 

            W nawiązaniu do otrzymanego od Was zadania sprawdzającego dla naszego źródła kryptonim „GILBERT” – informujemy, że w dniu 30.01.1987 r. uzyskaliśmy jego relację z dokonanych ustaleń w Londynie odnośnie Domu „Ogniska Polskiego”.

            Z poczynionych obserwacji w okresie od 12.11 do 6.12.1986 r. wynika, że w/w obiekt jest usytuowany na Exhibition Road pod nr 55 vis-a-vis Politechniki Londyńskiej. Jest zbudowany w stylu wiktoriańskim. Posiada pięć pięter. Na budynku tym znajduje się tablica pamiątkowa /metalowy odlew/, poświęcone wydarzeniom węgierskim 1956 roku, a na skos poniżej napis: „Polish Yacht Club” oraz wejście do tego klubu. Na prawo po kilku schodach jest typowe wejście do budynku i napis nad drzwiami: „Ognisko Polskie”, a z lewej strony drzwi – tabliczka o treści: „Anglo-Polish Conservative Society”; natomiast z prawej – „Central Academy of Film Art. And Drama”. Wewnątrz są podwójne drzwi. Na drugich drzwiach widnieje tabliczka z napisem: „Relief Society of Poles”. Z boku znajduje się telefon. Dalej za drzwiami, już w holu, po lewej stronie widać dużą tablicę ogłoszeń, zawierającą wszelkie informacje dotyczące pracy i życia w budynku, dane o jego władzach, zebraniach, informacje o władzach polskich organizacji, a także kulturalne oraz dotyczące możliwości zatrudnienia Polaków w Londynie – są to oferty osób i instytucji, które chcą przyjąć Polaków do pracy. Po tej samej stronie dalej tzn. po lewej znajduje się wejście do klubu o powierzchni ok. 90-100 m2. W pierwszej części jest bar z napojami i zakąskami z 2-3 stolikami. Natomiast druga stanowi stołówkę z ok. 20 stolikami. Stołówka wydaje codziennie ok. 600 obiadów, głównie dla Polaków. W barze pracują na zmianę dziewczyna ok. 25 lat i chłopak ok. 22-23 lata. Oboje są przystojni. Przyjechali z Polski przed 1,5- 2 miesiącami. Powiedzieli o tym „GILBERTOWI”, gdy pytał ich o możliwość podjęcia pracy.

            Od wejścia do budynku po prawej stronie znajduje się szatnia, w której pracuje młody człowiek ok. 35 lat, wysoki, szczupły, o lekko falujących ciemnych włosach, spokojny. Jest stale jednakowo ubrany. Na pytanie „GILBERTA” o możliwość zatrudnienia – skierował go na IV piętro windą, polecając mu pana Mario, prowadzącego własną firmę remontową. Sam przedstawił się imieniem Janusz /przy następnych wizytach „GILBERTA” występował pod imieniem Tomek/. „GILBERT” udał się na IV piętro, lecz nie zastał p. Mario, o czym poinformowali go dwaj robotnicy, przeprowadzający remont na tym piętrze.

            W wyniku późniejszych rozmów z szatniarzem uzyskał numer telefonu do Yacht Klubu /581-1072/ oraz „Ogniska Polskiego” /589-4670/. Szatniarz zachęcał „GILBERTA” do odwiedzenia Yacht Klubu stwierdzając, że jest tam wiele ciekawych ludzi. Klub jest nieczynny we wtorki i w czwartki.

            Od szatniarza wziął – z lady – ulotki, informujące o tym, co dzieje się wśród Polonii londyńskiej /przesyłamy w załączeniu/. Ponadto z tablicy ogłoszeń zdjął informację o godzinach urzędowania „Pomostu” w Londynie /w załączeniu/.

            Za szatnią we wnęce pod schodami mieści się biblioteka i księgarnia jednocześnie, w której można wypożyczyć – kupić wydawnictwa emigracyjne, książki, gazety w języku polskim i w angielskim, ale także polskie wydawnictwa, głównie literaturę dla dzieci bądź też popularną. Są to pozycje – zdaniem źródła – chyba z odzysku lub na zasadzie komisowej, gdyż sprawiały wrażenie używanych. Natomiast emigracyjne wydawnictwa są nowe.

            W księgarni pracuje starsza kobieta /w ogóle zatrudnione są dwie kobiety na zmiany/, bardzo dobrze mówiąca po polsku, która zachęcała „GILBERTA” do zakupu wydawnictw, a po kilkuminutowej rozmowie oświadczyła, że część wydawnictw otrzymuje za darmo w celu przekazywania ich do Polski za pośrednictwem osób, które chcą to zrobić, ale muszą pokwitować odbiór tych wydawnictw. „GILBERT” wziął dwie pozycje w języku angielskim: „Spisek na Papieża” w cenie ok. 12 Ł /przekazaliśmy do zbiorów Biblioteki Departamentu I/ oraz listopadowy numer „Kontaktu” w cenie ok. 3 Ł – zdaniem źródła – o tak żenującym poziomie, że później wyrzucił to do kosza. „GILBERT” pokwitował odbiór w/w pozycji /oczywiście fikcyjnym nazwiskiem/, co zostało odnotowane przez sprzedawczynię w specjalnym zeszycie.

            Na I piętrze znajduje się prywatne mieszkanie oraz duża sala prób teatralnych. Natomiast na II piętrze mieści się klub brydżowy oraz biuro „Ogniska”. Dalej schody nie prowadzą. Na III piętrze można dostać się wyłącznie windą. Podczas następnego pobytu „GILBERT” usiłował tam wjechać, lecz przycisk w windzie nie reagował. Według informacji źródła – może znajdować się tam sala lub sale zebrań. Wniosek taki wyciągnął w czasie kolejnej wizyty w dniu 21.11.1986 r. w godzinach popołudniowych. Będąc w księgarni widział i słyszał jak mężczyzna w wieku ok. 50 lat, niski, krępy, palący fajkę, pewny siebie, kierował przychodzące kobiety na III piętro na zebranie na godz. 18,00.

            Na V piętrze „GILBERT” nie był. W wyniku obserwacji poczynionej z zewnątrz budynku stwierdził jedynie, że jest to mansarda.

 

            Przedstawiona wyżej relacja naszego źródła stanowi wynik jego kilku wizyt w interesującym Was obiekcie. W związku z powyższym prosimy o przekazanie nam Waszej oceny stopnia wykonania zadania przez „GILBERTA”. Przy ocenie tej prosimy wziąć pod uwagę fakt, że źródło po raz pierwszy było w Wlk. Brytanii i po raz pierwszy realizowało zadanie wywiadowcze za granicą. Z uwagi na to, że „GILBERT” prawdopodobnie ponownie odwiedzi Wlk. Brytanię w br. – prosimy o rozważenie ew. zlecenia mu zadań uzupełniających dotyczących „Ogniska Polskiego” lub też innych.

Sprawą jest zainteresowany tow. Iskierski.

 

O ile pierwszy zacytowany dokument z teczki „Gilberta” jeszcze jakoś się broni tematyką „przez sex do podziemnej Solidarności”, to relację z Londynu trudno mi zaliczyć inaczej niż B2B - opis nieruchomości do sprzedaży – dla zwykłych śmiertelników mało strawny.

Ponieważ przekroczyłem już zalecaną dla blogerów objętość tekstu, jutro dalej o „Gilbercie” w „elicie elit”.

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Kultura