Marek Mądrzak Marek Mądrzak
1352
BLOG

Elegia na posła ZSL - Franciszka Sadurskiego

Marek Mądrzak Marek Mądrzak Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Tak, wiem, nawaliłem. Zapowiadałem „listę Rocha Siemianowskiego”, a tu zupełnie inny temat. Siemianowski czekał 2 lata, to poczeka jeszcze trochę. Wszystko przez Szpaka80, a Franciszek Sadurski czeka już pół roku, a urodził się na długo przed Siemianowskim.

Wczoraj doszło do spięcia pod notką na temat Daniela Passenta. Prof. Sadurski dał (znowu) do zrozumienia, że to jemu wolno lustrować i to on wyznacza tych, którym wolno lub nie wolno tego robić. Bogdan Urbankowski trafił do tej ostatniej grupy, a stylu, w jakim go Sadurski próbował  zlustrować, tylko „pozazdrościć”. Chociaż Urbankowski znalazł mnóstwo obrońców, ja z notką o Sadurskim zwlekam od dawna. Tytuł notki niewątpliwie jest nawiązaniem do antykaczystowskiego tekstu Sadurskiego z końca 2012 r.

Prof. Sadurski nie chwali się osiągnięciami ojca, robi to za niego Wikipedia, na której próżno szukać szczegółów życia mecenasa Franciszka Sadurskiego. W jego zachowanej w IPN dokumentacji warto wskazać kilka wątków „nie nadających się” do żadnej encyklopedii -  Charakterystyka informatora ps. „Szczepan” z 17.12.1954 r.:

 

Zawerbowany w 1948 r. do rozpracowywania środowiska PSL Mikołajczykowskiego i PSL „N. Wyzwolenie”.

Nie cieszy się pełnym zaufaniem u b. centralnych działaczy PSL na gruncie Warszawskim, dlatego że znają go oni z lawiranckiej postawy i niezdecydowanego kierunku politycznego po wyzwoleniu. Przeskakiwał on koniunkturalnie z SL do PSL Mik., później do PSL N. Wyzwolenie, gdzie aktywnie występował p-ko Mikołajczykowcom, w końcu znów wrócił do SL. Po zjednoczeniu ruchu ludowego zaprzestał aktywnej działalności i zajął się adwokaturą.

Obecnie ma możliwości dotarcia szczególnie do adwokatów b. PSLowców jak: Kloc Bronisław, Laskowski Stan., Fabiański Stan., Wróblewski i innych. Ma także sporadyczne możliwości wykazania się z b. aktywem Bechowskim z Lubelskiego, z którym działał w konspiracji, ostatnio zwolnionym z więzienia, który odwiedza go w W-wie, a to: Kierek Aleksander, Mazur Józef, Rodak, Kozak Walter. Zna także Witoszka b. posła PSL, z którym może się zetknąć w czasie wyjazdów służbowych do Lublina.

Informuje nas niezbyt chętnie, informacje trzeba wyciągać od niego w toku prowadzonych z nim rozmów, trzeba go wprost pytać, z kim się widział, kto był u niego z Lubelskiego, bo nigdy sam nie mówi o odwiedzeniu go przez Bechowców z Lubelskiego.

Doniesienia jego są miernej wartości. Jeśli informuje nas o tych ludziach, to b. skąpo bez akcentów politycznych. Widać u niego nieszczerość wobec nas i opory. Otwarcie niechęci do współpracy nie okazuje, gdyż jest skompromitowany przed nami działalnością publicystyczną w okresie okupacji, a jest obrońcą wojskowym i sądzi, że odmowa współpracy może zaważyć na skreśleniu go z listy obrońców wojskowych, na czym mu b. zależy.

Ostatnio po przeprowadzonej z nim rozmowie na temat jego współpracy twierdził, że 95% ludzi, z którymi rozmawia, nie ma do niego zaufania, powołując się na opinię adw. Gęborka z Garwolina, który miał mu mówić, iż środowisko adwokackie podejrzewa go o współpracę z UB, ale przyczyn podejrzenia nie wyjaśnił. Przyrzekł, iż przeprowadzi z Gęborkiem rozmowę, by wyjaśnić, dlaczego jest podejrzewany.

Wnioski

Trzeba wyjaśnić konkretnie, jakie są istotne przyczyny złej pracy, a jeśli stwierdzimy, że istotnie podejrzewany jest o współpracę, wyeliminować z sieci.

 

- Sprawę dekonspiracji wałkowano dłuższy czas, samemu Sadurskiemu zależało na jej wyjaśnieniu –

 

Źródło „Szczepan”                                                               Ściśle tajne

Przyjął; KJ z EBa

 

 

Doniesienie informacyjne Nr 64

Z dnia 16.II.55 r.

 

 

Z adw. WĘGORKIEM [sic] starałem się wyjaśnić, skąd uzyskał informację o moich kontaktach z władzami bezpieczeństwa. Otóż powiedział mi, że takie informacje uzyskał od Stanisława Pawłota, który jest radcą prawnym w Centrali Ogrodniczej w Warszawie, a który ubiega się o wpis na listę adwokatów. W czasie rozmowy adw. WĘGORKA z Pawłotem pierwszy powiedział Pawłotowi, żeby w związku ze staraniami o wpis na listę adwokatów zwrócił się o poparcie do mnie. Wówczas Pawłot odpowiedział, że o tym myślał, ale jeden z adwokatów powiedział mu, żeby tego nie czynić, gdyż ja mam kontakty z UB i nic mu nie pomogę. Na zapytanie Pawłota, skąd o tym wie, odpowiedział, że jego starano się zawerbować /ktoś z pracowników UBP/ i kiedy on odmówił współpracy, to między innymi tenże pracownik miał użyć argumentu, że przecież i ja jestem w kontakcie z władzami bezpieczeństwa. Bliższych szczegółów nie udało mi się uzyskać.

Około 8 lutego spotkałem w gmachu sądów MAZUR Stanisława, którego znam zresztą b. mało. W czasie rozmowy, kiedy adw. KOZŁOWSKI powiedział, że jestem członkiem władz adwokatury, to wówczas MAZUR zrobił zdziwioną minę i niby to w żartach powiedział „tak, on jest członkiem rady adwokackiej, to uważajcie, gdyż on jest wtyczką”. Powiedziane to było

Niby to w formie żartobliwej i kiedy adw. KOZŁOWSKI zwrócił uwagę MAZUROWI, co ty pleciesz – to MAZUR odpowiedział – co, nie znacie się na żartach, przecież ja nie powiedziałem, jaką wtyczką. Ponieważ mnie to bardzo zdenerwowało, pożegnałem wymienionych i poszedłem.

Ze słów informatora:

Mówił, że wśród adwokatów panuje zamieszanie i podejrzliwość jednego do drugiego, dlatego iż Światło miał ujawnić przez radio nazwiska adwokatów: Bartczaka Jana, Śniechurskiego Stanisława, Buczkowskiego i Buszkowskiego jako rzekomo współpracujących z organami bezpieczeństwa. Wymienieni adwokaci zostali „izolowani” od pozostałych. Że obecnie, jeśli wszczyna się jakiś temat z kimś z adwokatów, to podają niby żartobliwie pytania- czy pana do mnie przysłał Światło itp. Inf. Pytał mnie, czy Światło ujawnił też i jego nazwisko, bo odczuwa na przykładzie Kloca, iż ten nie chce z nim rozmawiać – oczywiście zaprzeczyłem temu.

Przedsięwzięcie: inf. nie przedstawia dla nas żadnych korzyści, a tym samym, że podejrzewany jest o współpracę z nami należy go wyeliminować.

 

Mimo niewątpliwego błędu kopistki – Węgorek-Gęborek i mnóstwa powtórzeń, zwracam uwagę na numerację dokumentu. W porządnie prowadzonych teczkach pracy osobowych źródeł informacji każde doniesienie otrzymuje nr kolejny bądź kolejny łamany przez rok. W przypadku Sadurskiego umożliwia oszacowanie częstotliwości spotkań z oficerem prowadzącym. Wychodzi z grubsza, po odliczeniu wakacji szkolnych, że w latach 1948-54 Sadurski spotykał się niemal regularnie, raz w miesiącu z funkcjonariuszami MBP i Komitetu ds. BP.

Zgodnie z maksymą o niewychodzeniu ze służb, spotkania z Sadurskim kontynuowano po przerwie - Notatka służbowa z 12.10.1963 r. Tajne:

 

            W dniu 9.IX.63 r. przeprowadziłem rozmowę z b. tajnym współpracownikiem ps. „Szczepan”, który obecnie jest adwokatem i pełni funkcję Prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej Cel rozmowy: uzyskanie aktualnych danych odnośnie adwokatury /które nas interesują/ oraz nawiązanie kontaktu obywatelskiego z wymienionym.

Rozmowę powyższą przeprowadziłem w gabinecie „S” w Naczelnej Radzie Adwokackiej. Na wstępie rozmowy nawiązałem odnośnie adwokata Węglińskiego, którego „S” zna i który miał swego czasu sprawę dyscyplinarną w związku z jego kontaktami z NRF. Był to oczywiście pretekst, aby spotkać się z „S”. Osoba wymienionego adwokata trafnie była poruszona, ponieważ „S” krytycznie wypowiadał się o Węglińskim i podał, iż ostatnio widział go w więzieniu na Mokotowie, gdy rozmawiał z więźniem narodowości niemieckiej, co oznacza, że nadal prowadzi on sprawy dla Niemców z NRF. Jak się wyraził „S”, zaskoczyło go to, ponieważ nie spodziewał się, że po tych wszystkich kłopotach, jakie miał Węgliński /w związku z machinacjami w prowadzonych sprawach niemieckich/, nadal takowe sprawy prowadzi.

            Dalszą rozmowę z „S” prowadziłem odnośnie projektu ustawy o ustroju adwokackim, jak również obecnej sytuacji w adwokaturze. Szczegółowej dyskusji tej nie opisuję, ponieważ nie wniosła ona ciekawszych momentów, które istotne byłoby dla nas. W pierwszej rozmowie z „S” nie chciałem także szczegółowiej omawiać niektórych zjawisk w adwokaturze, które nas interesują.

            Oceniając „S” po tej pierwszej rozmowie, należy ocenić go pozytywnie. Przyjął mnie bardzo życzliwie i chętnie rozmawiał odnośnie adwokatury, dlatego też umówiłem się z nim na następne spotkanie, które ma odbyć się w drugiej połowie bm.

Uważam także, że kontakt obywatelski z „S” należy podtrzymać, ponieważ jako Prezes NRA może nas informować o różnych zjawiskach, jakie zachodzą w środowisku adwokackim.

Nadmieniam również, że ob. „S” jest działaczem ZSL-u.

J. Piętek

 

Rozmów było więcej i nadal dotyczyły one przepychania przez środowisko ustawy o adwokaturze. Nudy na pudy.

Oprócz rozmów Sadurskiego z UB/SB sfilmowano dokumenty, w których się go tylko wymienia, co uznało za stosowne kilku donosicieli. Zacytuję chronologicznie ostatni z nich, dający pojęcie skąd i kiedy Sadurski posłował - Wyciąg z notatki źródła „Jodłowski” z 21.12.1970 r.:

 

            Inny charakterystyczny fakt. W rozmowie JURKOWEJ Honoraty z posłem Franciszkiem SADURSKIM wyniosła ona bardzo złe wrażenie. Była ona nawet oburzona na niego, że on jako poseł i członek plenum NK komentował wydarzenia na Wybrzeżu tak, jakby to wszystko było tylko wyłączną winą KC PZPR. Że on sam – zdaniem JURKOWEJ – nie widział żadnej swojej winy, jako poseł z ziemi gdańskiej, jako działacz NK. Po prostu ze słów JURKOWEJ wynikało, że SADURSKI w rozmowie z nią nie widział w ogóle żadnej swojej odpowiedzialności za losy kraju, a tylko obciążał tą odpowiedzialnością PZPR. Było to drugie charakterystyczne podejście do rzeczywistości.

 

W latach między rozmowami z UB/SB Sadurski stał się dla SB kontaktem figurantów spraw operacyjnych – ob. NRF podejrzanych o szpiegostwo oraz figurantem podejrzanym o postawę „prosyjonistyczną”. Dobrze zachowały się też dokumenty poświadczające ujawnienie go w Łodzi jako majora Batalionów Chłopskich.

Następna przesłanka do wyrobienia sobie zdania o życiu (drugim) Sadurskiego to zapisy z dzienników archiwalnych MSW sygnatura I, osławiona „jedynka”. Według zapisu z 25.02.1955 r. złożony do archiwum dorobek Franciszka Sadurskiego - „Szczepana” wyniósł 1 teczkę pracy. W styczniu 1966 r. przerejestrowano teczkę do nowego numeru (nowa ewidencja SB i nowe dzienniki) i dołożono 2 teczki personalne. Ta druga teczka personalna powinna zawierać komplet rozmów z ob. „S”. Sprawa agenturalności Franciszka Sadurskiego czeka na pełne wyjaśnienie, niezbędne są badania na temat ruchu ludowego i działań przeciwko adwokaturze. Odważnych dotychczas nie było, w publikacjach IPN o ruchu ludowym obowiązuje dogmat prezentowania postaw przykładnych. Przypomnę, że pierwsze publikacje na ten temat w IPN moderował Zbigniew Nawrocki wraz z osobą obecnie oskarżoną o kłamstwo lustracyjne. O temacie badawczym na temat prawników nie słyszałem, domniemuję strach przed kancelariami.

Jutro kwestia Urbankowski-Sadurski junior na podstawie dokumentów z końca lat 70-tych.

 

Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Kultura