Dwa tygodnie temu pozwoliłem sobie przywołać przykład, co wynika z tego, że Łukasz Kamiński – pracownik IPN - czytał teczkę funkcjonariusza SB Henryka Walczyńskiego. Dzisiaj podobna sprawa na przykładzie jego (i Grzegorza Waligóry) publikacji źródłowej o Towarzystwie Kursów Naukowych. W średnio wypasionym tomie zwracam uwagę na dokument nr 114, zawierający streszczenie informacji o działalności TKN w Warszawie pióra funkcjonariusza Centrali MSW Aleksandra Cichockiego, który powołał się na informacje (donosy) tw Wydz. III KSMO ps. „Piotr”. Jeśli Czytelnicy spodziewali się w przypisie przeczytać, kim jest „Piotr”, to rozczaruję - na ten temat nic w publikacji nie ma. Na podstawie lektury Indeksu osobowego mogę stwierdzić, że osobowe źródła informacji o tyle interesują tych pracowników IPN, o ile ktoś już o nich publikował. Tzn. jest o Maleszcze i Hassie, a nawet o Micewskim, który kompletnie z TKN nie miał nic wspólnego, ale tw „Piotr” i wielu innych pozostają nn. To wręcz przypadek kliniczny systemu pracy w pionie edukacji publicznej IPN, bowiem teczki (personalna i pracy) „Piotra” zachowały się w całości, „Piotr” występuje na tzw. liście Wildsteina, a niektórzy pracownicy IPN potrafią go nawet znaleźć w elektronicznej bazie akt IPN.
Proszę spojrzeć, o ile bogatsza jest relacja „Piotra” niż ta ze streszczenia Cichockiego - Informacja operacyjna ze słów tw ps. „Piotr” z 21.04.1979 r. przyjął kpr. A. Klitkowski w lokalu gastronomicznym Tajne spec. znacz.:
W dniu wczorajszym tj. 20.04.1979 r. udałem się [na] TKN-u prowadzony przez T. Burka w mieszkaniu przy ul. Pługa […]. Tematem wykładu była książka Andrzejewskiego zatytułowana „Miazga”. Andrzejewski ukazał w niej ludzi, którzy w roku 1965 sprawowali władzę w PRL. Wykład rozpoczął się o godz. 1915, trwał do godz.2045. Później nastąpiła przerwa piętnastominutowa i rozpoczęła się dyskusja. Trwała ona do godz. 2230. Dyskusja była burzliwa, a udział w niej wzięła większa część uczestników.
Na wykładzie obecnych było 26 osób, w tym 4 dziewczyny. Żadna z osób uczestniczących w wykładzie nie była mi znana.
Jeśli natomiast chodzi o sprawy związane z Wydziałem Elektroniki to aktualnie panuje spokój. O wybuchu w Nowej Hucie mówiło się trochę w czwartek. Zresztą nie wszyscy o tym wiedzieli. Sprawę tą potraktowano „na wesoło”, a w piątek nie wracano już do tego tematu.
„Piotr”
Zadanie
- wziąść [sic] udział w następnym wykładzie T. Burka w dniu 4.05.1979 r. Dążyć do nawiązania kontaktu z uczestnikami wykładu,
- rozpoznawać komentarze i nastroje środowiska studenckiego Wydziału Elektroniki na tle aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych w kraju.
Przedsięwzięcia
- okazać TW zdjęcie znanych figurantów
Termin następnego spotkania
- ustalono, że do 27.04.1979 r. TW nawiąże kontakt telefoniczny i w zależności od sytuacji zostanie wyznaczony termin spotkania.
wyk. egz. pojed.
teczka pracy tw
wyciąg dot. wykładu TKN INSPEKTOR WYDZ. III
przekazać do Sekcji II KPR. A. KLITKOWSKI
Nawet nie czytając drugiej części tego dokumentu widać, że „Piotr” to politechnik i nie czuł się najlepiej na humanistycznym wykładzie. Jego oficer prowadzący musiał sobie włosy rwać z głowy, że na wykładzie nikogo nie poznał. Niedługo (w cyklu o Polonistyce UW) napiszę, że działalność antysocjalistyczną najlepiej rozpracowywały studentki, obecnie emerytowane pracownice naukowego tego Wydziału, idąc do łóżka z Marianem Brandysem. Ciekawy jestem wierności relacji Kamińskiego lub Waligóry z takiego wykładu TKN.
Jeśli chodzi o tożsamość tw „Piotra”, to jest nim mieszkaniec warszawskiego Wilanowa Piotr K. Nie podaję jego nazwiska, bo ma jeszcze sporo do osiągnięcia wieku emerytalnego i ta wiadomość zaszkodziłaby mu w prowadzonych interesach. Mogę za to podać w telegraficznym skrócie powody podjęcia przez niego współpracy z SB. Piotr K. spełniał marzenie większości studentów z lat 70-tych m.in. Bronisława i Anny Komorowskich i wyjeżdżał na saksy. Jednak w swojej naiwności przyznał się w Wydziale Paszportów, że pracował. Głupio zrobił, bo paszport miał na wyjazd turystyczny. Ustrój PRL uznawał tylko legalną pracę za granicą, bo z takiego „niewolnika” ściągano za to coś około 500$ miesięcznie (chyba jest o tym więcej w mojej zeszłorocznej polemice z prof. KUL T. Gruszeckim). Niedoświadczony młodzian, w strachu o swój przyszłoroczny wyjazd, dał się skaptować, ale trudno o mniej właściwą osobę na wykładzie TKN. Przechodząc do kwestii leminga i lemingów, Piotr K. miał świetną wypowiedź o działalności antysocjalistycznej na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej: jego koledzy z roku (większość) myślą wyłącznie o załatwieniu wyjazdu na Zachód – na saksy, więc o żadnej takiej działalności nie ma mowy. Opowiadając o sobie, podał, że jego rodzice ledwo wiązali koniec z końcem. Wniosek – bunt nie narodził się wśród biednych. Przy takiej postawie Piotr K. może śmiało uchodzić za pierwowzór współczesnych lemingów i to nie tylko z powodu dzielnicy zamieszkania.
W charakterystyce końcowej współpracy z tw „Piotrem” podano, że złożył 8 informacji (donosów) o znikomej wartości operacyjnej. Oficer stołecznej SB (tym bardziej w stopniu kaprala) nie wiedział o pracy Cichockiego – jednak informacje o wykładach przydały się i to na wysokim szczeblu. Rozwiązanie współpracy nastąpiło z powodu prozaicznego – Piotr K. nie dostał paszportu na kolejny wyjazd mimo interwencji Wydz. III KSMO i po obronie opuścił mury uczelni, a dla Klitkowskiego liczyły się tylko osoby z Politechniki.
Z pozostałych „Informacji” tw „Piotr” wybrałem do cytowania jeszcze jedną - Informacja operacyjna ze słów tw ps. „Piotr” z 5.05.1979 r. przyjął kpr. A. Klitkowski w lokalu gastronomicznym Tajne spec. znacz.:
W dniu wczorajszym tj. 4.05.1979 r. udałem się na adres Warszawa ul. Pługa […], gdzie odbywają się wykłady TKN prowadzone przez T. Burka. Na miejscu byłem o godz. 1900. W mieszkaniu było ponad [skreślono 40] 30 osób. O godzinie 1915-20 przyszedł Burek i rozpoczął wykład, którego tematem miała być twórczość Andrzejewskiego po roku 1972, a dokładnej o jego opowiadaniach. Od razu przerwał mu NN mężczyzna (gruby), który powiedział, że człowiek, który się spóźnia, powinien przeprosić oczekujących. Ponadto powiedział, że dyskusja z poprzedniego wykładu na temat „MIAZGI” nie została zakończona i powinna być teraz dokończona. Poparło „grubaska” kilka osób. W wyniku ostrej wymiany zdań pomiędzy Burkiem a „grubaskiem” Burek bardzo się zdenerwował i wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił, zabrał ze sobą około 10 do 15 osób i zamknął się z nimi w drugim pokoju. Grubasek odgrarzał [sic] się, że pójdzie ze skargą na wykładowcę do kierownictwa TKNu, po czym wyszedł z mieszkania. Pozostała grupa uczestników widząc, że Burek nie ma zamiaru otworzyć drzwi zaczęła powoli się rozchodzić. O godz. Ok. 2000 wyszedłem z mieszkania. Zostało tam jeszcze ok. 10 osób nie wpuszczonych do pokoju, w którym zamknął się Burek.
Jeśli chodzi o sprawy związane z Politechniką Warszawską, a szczególnie z Wydziału Elektroniki to w ostatnim okresie czasu nie spotkałem się tam z faktami wskazującymi na działalność grup antysocjalistycznymi. Nie spotkałem się także z osobami prowadzącymi rozmowy, w których negatywnie i wrogo wypowiadałyby się na temat aktualnych wydarzeń w kraju.
„Piotr”
Zadanie
- wziąść [sic] udział w następnym wykładzie T. Burka dążąc do nawiązania bliższych kontaktów z jego uczestnikami,
- rozpoznać wypowiedzi i komentarze studentów Wydziału Elektroniki PW na temat planowanego przyjazdu do Polski Papieża.
Przedsięwzięcia
- nie planuję
Termin następnego spotkania – wyznaczono na dzień 19.05.1979 r. godz. 900
Uwaga: - na spotkaniu wydatkowano kwotę 50,-
wyk. egz. pojed.
teczka pracy tw INSPEKTOR WYDZ. III
wyciąg dot. wykładu TKN KPR. A. KLITKOWSKI
przekazać do sekcji II
Tymczasem z opublikowanego przez Kamińskiego i Waligórę dokumentu nr 114 wynika, że tw „Piotr” był na wykładzie Kowalika 3.05.1979 r. Gdyby był, nic nie przeszkadzałoby mu zrelacjonować również tego wykładu, a w donosie (w następnym z 19.05 też) nic na ten temat nie ma. To gratka dla pasjonatów historii, znaleźć źródło informacji SB, które umknęło pracującemu po godzinach SB-ekowi Cichockiemu. Przy tej zagadce znalezienie tw „Piotra” to pikuś. Niestety, w świetle publikacji spółki Kamiński i Waligóra oraz innych wydawnictw IPN to zadanie mogą realizować tylko pseudodziennikarze (Antoni Dudek copyright). Na lemingów z IPN proszę nie liczyć.
Postny poniedziałek? To może trochę już nieświeża, ale ważna tematyka pożegnania Waldemara Łysiaka z Czytelnikami „UważamRze”.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura