Jerzy Markuszewski posiadał w SB o wiele bogatszą dokumentację niż Andrzej Jarecki. Niestety, wobec zaniedbań, teczkę zniszczono. Jednak działalność Markuszewskiego można odtworzyć z innych, zachowanych materiałów, choć to praca nie mniej tytaniczna niż w przypadku Haliny Mikołajskiej. Już na podstawie cytowanej wczoraj teczki Jareckiego krypt. „Arlekin” można stwierdzić ambiwalentne stosunki między dwoma reżyserami – Notatka z 28.02.1976 r. opracowana na podstawie źródła „Mak” – oryginał w SOR nr 14145:
Andrzej Jarecki dyrektor teatru „Rozmaitości” przekazał przez Agnieszkę Osiecką wiadomość Jerzemu Markuszewskiemu, że chciałby z nim rozmawiać. Celem rozmowy jest zaproponowanie Markuszewskiemu kontynuowania działalności „IM-y” (Ilustrowanego Magazynu Aktorów) na scenie przy ul. Iwickiej (?).
A.Jarecki gotów jest „dać” aktorów i pieniądze, żeby Markuszewski robił IM-ę pod tą firmą. Rozmawiał w tej sprawie z Wojciechem Młynarskim. Markuszewski informując o tym Halinę Mikołajską stwierdził: „gdyby to się dało coś takiego zrobić z tymi nazwiskami: Młynarski, Kofta, Pietrzak, Kreczmar, Janczarski, Friedman i w mojej reżyserii, to byłby numer niezwykły i miałoby szansę ogromnego powodzenia”.
Pod notatką dopisano o woli SB nie dopuszczenia do powstania tego teatru, o ile wiem, z powodzeniem. Jednak z samej treści podejrzewam, że Jareckiemu nie uśmiechała się dalsza współpraca z Markuszewskim. Ten nie pozostawał dłużny – Notatka z 21.02.1977 r. sporządzona na podstawie komunikatu PT krypt. „Mak”:
Jerzy Markuszewski /fig. sprawy operacyjnego rozpracowania/ rozpowszechniał w środowiskach aktorskich wiadomość /powołując sie na informację od Gustawa Holoubka/, że Andrzej Jarecki został zwolniony ze stanowiska dyrektora teatru „Rozmaitości” za nieudolność w kierowaniu teatrem. O powyższym J. Markuszewski informował w rozmowach z Jarosławem Abramow-Newerlym, Krystyną Sienkiewicz oraz Ryszardem Praczem, ponadto stwierdzał, że zwolnienie A. Jareckiego nie ma podłoża politycznego.
Źródło „Mak” to nic innego jak podsłuch telefoniczny u Markuszewskiego. W tej teczce, na temat sam temat jest w teczce druga, ale rozszerzona informacja: /.../ Posiadane przez nas informacje wskazują na to, że jest to celowe działanie ze strony Markuszewskiego, któremu Andrzej Jarecki miał rzekomo zaproponować współpracę z teatrem, a później wycofał się ze swego zobowiązania; tym razem bez podania źródła.
Dokument potwierdzający konflikt można znaleźć w Informacji ze słów tw „Bliźniak” z 12.08.1978 r., który wywnioskował to z rozmowy z Walczewskim, Kondratem i Fronczewskim – streszczając: Markuszewski zatrudnił się w Teatrze Rozmaitości, choć Jarecki go tam nie chciał; ich antagonizm jest w środowisku znany; w Krzyżach (miejsce masowego odpoczynku artystów związanych z STS) się unikają; Jarecki zabiega o pomieszczenia STS dla TR, a Markuszewski widzi tam siebie; W środowisku aktorskim panuje ogólne przekonanie, ze J. Markuszewski jako reżyser, nadaje się tylko do tworzenia programów kabaretowych, o odcieniu dość ostrej satyry politycznej, dobitnie o tym świadczy o tym fakt wyreżyserowania przez niego sztuki „Hyde Park” w teatrze Jaracza w Łodzi lub jego dotychczasowa działalność w starym STS-ie.
O „Bliźniaku” mogą sobie Państwo wygooglać – to jeden z tych, co bez swojej wiedzy i zgody mówili przez kilkanaście lat.
Obszerne wyjaśnienia sprawy konfliktu reżyserów znalazłem w donosie z 19.02.1972 r.:
W dniu 17.II odbyła się w Teatrze STS premiera, na którą przybyli J. Kuroń, A. Michnik, S. Blumsztajn, E. Kloc, B. Blajfer-Seweryn, A. Lityńska, W. Jedlicki, G. Gotesman, J. Bocheński, J. Janczarski, M. Karpiński i wielu innych /tytuł przedstawienia „Idzie nowe”/.
Jak wiadomo przed kilku tygodniami decyzją Stołecznej Rady Narodowej zostały połączone dwa teatry – STS i Rozmaitości, a kierownikiem artystycznym nowego połączonego teatru został mianowany dotychczasowy kierownik artystyczny STS Andrzej Jarecki. Decyzja Jareckiego o zgodzie na połączenie STS z Rozmaitościami spotkała się z krytyką w łonie Rady Artystycznej STS-u, która to Rada na znak protestu przeciw jednostronnej decyzji Jareckiego postanowiła w całości podać się do dymisji. Miało to miejsce na początku stycznia. Jednak z czasem swoją rezygnację ze współpracy z nowym teatrem wycofali tacy członkowie Rady Artystycznej STS-u jak A. Osiecka i S. Tym. Podtrzymał swoje wcześniejsze postanowienie założyciel STS-u i jego główny reżyser J. Markuszewski. Tak więc przedstawienie pt. „Idzie nowe” było ostatnim wyreżyserowanym przez niego w STS-ie. W/g Markuszewskiego Jarecki własnymi rękami dokonał tego, o co od lat chodziło władzom tj. likwidacji STS-u. W jego przekonaniu połączenie STS-u z Rozmaitościami jest ostatecznym zamknięciem STS-u, teatru, który był ostatnią czynną instytucją kulturalną w Polsce, którą zrodził październik 1956 roku. Podobnie oceniła zaistniałe w STS-ie wydarzenia grupa Kuronia i Modzelewskiego, a także znaczna większość stałej publiczności STS-u, do której zaliczali się tacy pisarze jak: Brandysowie, Dygat, Woroszylski, Bocheński, Fedecki, Głowacki, Stryjkowski, Dąbrowski. Stąd obecność wyżej wspomnianych osób na premierze była wyrazem solidarności z odchodzącym z STS-u Markuszewskim.
Zarówno Michnik jak i Kuroń, którzy pozostają z Markuszewskim w przyjacielskich stosunkach odnieśli się do decyzji Jareckiego zdecydowanie krytycznie, jednocześnie akcentując przekonanie, że dotychczasowa działalność STS-u w nowej formie jest niemożliwa do kontynuowania.
Panuje przekonanie, że Jarecki nie poradzi sobie z problemami repertuarowo-obsadowymi i nie uda mu się stworzyć teatru na wysokim poziomie artystycznym. /.../
Jutro o finansach Jareckiego z rolą główną Ryszarda Rokickiego – ZAIKS.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura