Dokument pochodzi z teczki akt kontrolnych śledztwa, jakie w UB prowadzono przeciwko księdzu pod pretekstem działalności politycznej:
Warszawa, dnia 18 września 1951 r.
MIASKOWSKI Jan por.
St. Oficer Śledczy UBP
na m.st. W-wę
D o
Szefa Urzędu Bezp. Publ.
na m.st. Warszawę
R A P O R T
W dniach 12, 13 i 14 września br. byłem obecny na rozprawie sądowej ks. Kitlińskiego Antoniego osk. z art. 125 § 2 KK i 22 MKK i innych.
Na rozprawie oskarżał Prokurator Głowacki, jako obrońcy występowali adwokaci: Mirski i z ramienia kurii metropolitarnej adw. Hopfer Jerzy.
W pierwszym dniu rozprawy obecnych było około 70 osób, w drugim około 130 osób, w przeważającej części starsze kobiety – dewotki oraz 6 księży.
W dniu 12 i 13 września toczyło się postępowanie dowodowe, w czasie którego złożyło zeznania 19 świadków.
Osk. Kitliński Antoni po odczytaniu aktu oskarżenia do winy nie przyznał [się] i zakwestionował świadków jakoby wszyscy występowali z ramienia UB.
Adw. Mirski w ciągu całej rozprawy usiłował utrzymać to zadając pytania nie mające nic wspólnego z przedmiotem przestępstwa swego klienta, a mając na celu wywołanie wśród publiczności wrażenia, że aresztowanie ks. Kitlińskiego i jego obecny proces jest wynikiem nagonki władz bezpieczeństwa na Kitlińskiego jako na księdza. W pytaniach swych jak np. „gdzie świadek mieszka”, „gdzie pracuje”, „gdzie się urodził”, „z czyjego polecenia poszedł do kościoła”, „w jaki sposób został zatrzymany po wyjściu z kościoła”, „czy jest członkiem ORMO” zadawanych w prowokacyjny i demonstracyjny sposób adw. Mirski poderwał autorytet władz bezpieczeństwa. Na to, że pytania te były prowokacją i demonstracją świadczy fakt, że po każdym pytaniu tego rodzaju adw. Mirski spoglądał znacząco na salę i uśmiechał się ironicznie. W jednym wypadku, gdy zeznawał świadek Skóra Józef adw. Mirski, gdy dowiedział się, [że] jest on członkiem ORMO, zadał swe zwykłe pytanie, z czyjego polecenia poszedł do kościoła, na co Skóra, człowiek mało politycznie uświadomiony, odpowiedział, że z polecenia swych władz. W wypadku tym adw. Mirski spowodował zdradzenie tajemnicy służbowej.
W dniu 13.IX.1951 r. w czasie czysto demagogicznej mowy obrończej adw. Mirski powiedział wręcz, nic nie daje wiary zeznaniom świadków i wieży [sic] tylko wyjaśnieniom osk. Kitlińskiego, którego porównał z postacią ks. Ściegiennego. Z tego porównania wynikało jasno, że Kitliński jest prześladowany za swe przekonania podobnie jak ks. Ściegienny. Po zakończeniu mowy w replice prok. Głowackiemu adw. Mirski powiedział, że bronił Kitlińskiego, gdyż ten rzekomo dopomógł w czasie okupacji jego ciotecznemu bratu.
W czasie procesu było charakterystyczne, że adw. Hopfer Jerzy z kurii metropolitalnej występował rzeczowo i usiłował zbijać zarzuty aktu oskarżenia w sposób prawny nie uciekając się do prowokacji i demagogii, jak czynił to adw. Mirski. Podobnie i różniła się prośba obrony o wymiar kary. Adw. Hopfer po rzeczowej mowie obrończej prosił o sprawiedliwy wymiar kary, natomiast adw. Mirski w swej demagogicznej mowie usiłował wygrać na stronie uczuciowej Sądu i mówił przede wszystkim dla publiczności składającej się ze starych, rozhisteryzowanych dewotek, prosząc w konkluzji o wyrok uniewinniający.
Przedstawiając powyższe fakty z rozprawy do wiadomości Tow. Szefa, proszę o spowodowanie bliższego zainteresowania się odpowiedniej jednostki UB adw. Mirskim /dawniej Frydmanem/ i ewentualne cofnięcie praw adwokackich, względnie ich zawieszenie na dłuższy okres czasu, co jest możliwe do przeprowadzenia z uwagi na trwającą weryfikację adwokatury.
Nadmieniam jeszcze, że po wyroku skazującym Kitlińskiego na 6 lat więzienia, adw. Mirski zorganizował zbieranie podpisów pod petycją o rzekomej niewinności Kitlińskiego.
[parafa]
Ubecka relacja z rozprawy w pewien sposób podsumowuje 200 poprzednich kart sprawy. Jak doszło do skazania księdza i co Ubecy mieli na celu prowadząc sprawę w następnej notce poświęconej ks. Kitlińskiemu.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura