Nie polecam lektury rozszerzonego wznowienia „Kantora od kuchni” Krzysztofa Miklaszewskiego. Według mnie w tytule powinno być coś o oczyszczalni ścieków niż o kuchni. W wulgaryzmach książka może iść w zawody z „Psami”, obydwoma na raz. Autor aż zatracił się w cytowaniu wulgaryzmów, więc tytuł brzmi właśnie tak, a nie „Zła opinia artysty o sportowcach”. Przypuszczam, iż niegdyś szanowane wydawnictwo postanowiło przebojem wziąć rynek tzn. „rynek” klientów sex shopów, zwolenników maksymy „Wszystko jest gównem oprócz moczu”. Nie zaprzeczam autentyczności relacji Miklaszewskiego, ale wydać to i zażądać 60 zł to będzie gwóźdź to trumny PIW. Stylizowanie kartek na brulion w kratkę – świetne – do 20-tej strony.
Ja proponuję teatromanom inną lekturę, również „od kuchni” jak większość moich Notek, choć żaden z obscenów tu nie zawitał:
[ręcznie]
Tadeusz Kantor
[na maszynie]
Opis mojej działalności artystycznej
1940-1970
Okres okupacji
1942 W czasie okupacji zorganizowałem podziemną grupę artystów, której przedłużeniem stała się po wyzwoleniu Grupa Krakowska najpoważniejsza grupa artystyczna w Polsce Ludowej.
Również w czasie okupacji rozpoczęła się moja działalność teatralna.
Teatr konspiracyjny utworzony przeze mnie w Krakowie był poważnym, znanym w całej Polsce ośrodkiem kulturalnym ruchu oporu.
Cała ta działalność została po wyzwoleniu wysoko oceniona zarówno od strony artystycznej jak społecznej i patriotycznej.
Twórczość teatralna
W swojej twórczości teatralnej datującej się od 1945 i obejmującej blisko 100 inscenizacji plastycznych, zrealizowanych we wszystkich prawie wielkich teatrach polskich dążyłem bezkompromisowo do b u d o w a n i a trwałego wyrazu teatru i jego formatu, do nadania scenografii rangi autentycznego dzieła sztuki.
Idee moje, które były kontynuacją dzieła mego wielkiego nauczyciela Andrzeja Pronaszki propagowałem w licznych publikacjach i odczytach w całym kraju.
Długoletnia moja praca w Starym Teatrze w Krakowie była żmudnym i nieustannym wysiłkiem nad kształtowaniem plastycznym oblicza tego teatru i przekazywaniem doświadczeń młodszej generacji scenografów.
W starym Teatrze powstały moje najważniejsze inscenizacje, które uzyskały wysoką ocenę w opinii ogólnopolskiej.
Niemniej Dyrekcja Starego Teatru nie zawahała się uznać mego 3-miesięcznego pobytu w Paryżu za wystarczający powód do zerwania umowy i odebrania mi etatu.
W tej sytuacji zamknąłem moją dalszą działalność teatralną w kręgu stworzonego przeze mnie i Marię Jaremiankę teatru CRICOT 2, w którym, borykając się nieustannie z ogromnymi trudnościami finansowymi, przy bezprzykładnej i bezinteresownej ofiarności Zespołu, w sporadycznych lecz konsekwentnych ujawnieniach prowadziłem swoją pracę skupioną na poszukiwaniach nowych środków wyrazu scenicznego i na pracach teoretycznych.
Niech mi będzie wolno przytoczyć krytyki, że Cricot stał się inspiracją dla wielu teatrów dramatycznych. Teatr ten zyskał dużą popularność u publiczności, stał się szeroko znanym zjawiskiem w całej Polsce i za granicą.
Udział teatru Cricot w Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Premio Roma w roku 1969 został uznany jednogłośnie przez krytykę włoską jako najciekawszy ewenement festiwalu. Świadczą o tym liczne i obszerne artykuły w prasie włoskiej, numer najpoważniejszego pisma teatralnego we Włoszech, Sipario, poświęcony teatrowi Cricot oraz świetna opinia naszej Ambasady w Rzymie.
Od lat kilku prasa krakowska permanentnie przemilcza trudy i wielkie kłopoty tego teatru. Sukces w Rzymie skwitowany został krótką i banalną notatką.
Ostatnim etapem historii teatru Cricot 2, z którym związałem wszystkie nadzieje realizacji moich idei jest kategoryczne odmówienie jakiejkolwiek pomocy materialnej.
Pozostające mi jeszcze możliwości wykonywania dekoracji sporadycznie i na zamówienie nie pozostają w żadnym stosunku do mego całkowitego zaangażowania się w ideę pełnego kształtowania teatru.
Malarstwo
Malarstwo moje, które jest istotą i głównym motorem mej działalności demonstrowałem na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą.
W załączeniu pozwalam sobie podać spis najważniejszych wystaw. Obrazy moje znajdują się we wszystkich muzeach polskich i najważniejszych muzeach światowych.
Obrazy moje typowane były do wszystkich wystaw reprezentujących sztukę i kulturę polską za granicą.
Za działalność artystyczną zostałem odznaczony:
Złotym Krzyżem Zasługi
Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski
Jestem laureatem nagród i wyróżnień państwowych.
W roku 1967 otrzymałem światową nagrodę za malarstwo na Biennale w Sao Paulo.
W roku 1968 nagrodę europejską „Premio Narzotto” za malarstwo, która w Europie jest najwyższym odznaczeniem.
Liczne podróże i osobiste kontakty z artystami innych krajów miały na celu poza moim osobistym rozwojem – ustawiczne podkreślanie ważności pozycji polskiej sztuki i kultury, były wynikiem mojego głębokiego przekonania, że wyjście poza partykularne granice środowiska jest żywotną koniecznością i drogą do zajęcia rzeczywistej pozycji naszej sztuki w świecie.
Nigdy w mej działalności i postępowaniu w kraju i za granicą nie powodowałem się perspektywą materialnego „urządzenia” się, czego dowodem jest fakt, że mając dziś 56 lat życia, nie posiadam żadnego zabezpieczenia w jakimkolwiek sensie na przyszłość.
Moja praca, twórczość i działalność rozpoczęta w ciężkich latach okupacji związana jest całkowicie z rozwojem kultury Polski Ludowej. Uważam ten fakt za głęboko naturalny i w swej oczywistości nie wymagający deklaracji.
Nie uważałem i nie uważam, że artysta jest tylko pasywnym wykonawcą dzieł sztuki, zajmującym się wyłącznie swoimi wewnętrznymi problemami.
Organizowałem ruch artystyczny przez teoretyczne artykuły, publikacje, dyskusje, liczne odczyty w całym kraju propagowałem myśl postępową i ideę rozwoju sztuki.
Niezrozumienie motywów mojego bezkompromisowego działania, interpretowanie na zasadzie dowolności, bardzo często bez naocznego sprawdzenia, bez najmniejszej dobrej woli uczciwej analizy mojej teorii i postępowania – stwarzały mgławicową aurę, która zawsze jest dobrą glebą dla insynuacji i deformowania intencji.
Środowisko krakowskie i prasa, od kilku lat konsekwentnie pomijające milczeniem moją działalność artystyczną, ostatnio w wielu artykułach usiłuje mnie wplątać w krąg niskich spraw, zachwiać zaufanie do mojej osoby, naświetlić fałszywie moje stanowisko jako obywatela i artysty, ustawić mnie na pozycjach, które są mi zdecydowanie obce.
Na podstawie tak stworzonej aury otrzymałem wraz z moją żoną, która również jest malarką, działającą wspólnie ze mną – odmowę paszportów na wyjazd związany z otwarciem Światowego Festiwalu przodujących galerii w Lozannie, gdzie wystawione zostały między innymi obrazy moje i mojej żony Marii Stangret, w związku z udziałem Warszawskiej Galerii Foksal, której jesteśmy członkami i z którą moja działalność od kilku lat jest ściśle związana: Międzynarodowe Jury, w skład którego wchodzą również dyrektorzy muzeów i instytutów polskich, zorganizowali w ramach festiwalu moją wystawę indywidualną. Jest to wysokim wyróżnieniem mojej twórczości.
Odmową paszportów, która jest wynikiem omówionej wyżej sytuacji – jestem głęboko dotknięty.
Poza tym jestem osobiście wstrząśnięty faktem, że po 25 latach pracy i działalności, znanej i uznanej w całej Polsce i za granicą, na podstawie informacji deformujących moją działalność, insynuacji i niezrozumienia – realnie zostałem pozbawiony wszelkich możliwości działania, realizacji mych zamierzeń twórczych – i niestety środków egzystencji.
Na korzyść autora wspomnienia przemawia jedynie nie unikanie kwestii ekonomicznych. Zawarł w książce cenne informacje z „czarnego rynku” PRL o cenie dolara i różnicy w zarobkach między krajami socjalistycznymi a kapitalistycznymi. Tematyka spauperyzowania niewolników PRL jest unikana przez badaczy, wolą zajmować się transformacją, kwestią czytania gazet przez wojskowego wywiadowcę czy ogłoszeniami prasowymi. Natomiast realia życia codziennego młodsi znają wyłącznie z „Misia” – było śmiesznie, a PRL to ekstremalne miejsce, warte polecenia na urlop.
Gwoli tytułu – wg tekstu na str. 77 Kantor miał się wyrazić A ja mam w dupie wszystkich futbolistów! A zwłaszcza polskich!! A w szczególności pana Latę!!! O ile wówczas Lato nie zasłużył sobie na takie słowa, bo był graczem światowego formatu, to dzisiaj: Euro 2012.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura