Dedykuję Sowińcowi, który zdaje się popierać wzniesienie w Krakowie pomnika ku czci Ryszarda Kuklińskiego. Podobno będzie to już drugi jego pomnik w Krakowie. Pułkownika nie osądzam, ale uważam, że przed wyrobieniem sobie zdania na ten temat należy poznać wszystkie za i przeciw, a ten wątek zupełnie się nie przebił do opinii publicznej.
W jednej z nielicznych (w stosunku do całości materiałów istniejących przed 1990 r.) teczek Wojskowej Służby Wewnętrznej znajduje się zapis (dokument to za dużo powiedziane) z charakterystyką pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, w którym podano jego dane osobowe i dane dot. służby wojskowej z punktu widzenia pracy operacyjnej WSW:
Szef O. I Zarz. I Szt. Gen.
Wietnam 2.11.1967-2.06.1968 r.
[dopisek Zbiegł w 1981 r. z PRL. SOR „Renegat”.]
Pochodzenie robotnicze, czł. PZPR, ukończył ASG w 64 r., żonaty, posiada samochód. Pozytywnie ustosunkowany do naszej służby, informuje nas chętnie. W 1964 r. razem z ofic. KW mjr Kominkiem z Zarz. II SWSW płynął do Szwecji swoim jachtem maskując w ten sposób wykonywane przez nas zadanie. Od 1962 r. był wykorzystywany operacyjnie przez Zarz. II SWSW. W czasie pobytu w Wietnamie udzielał nam pomocy. W latach 1975 i 76 wyjeżdżał w rejsy szkoleniowe w ZETDW /pod patronatem Zarz. II SG/ i informował nas o spostrzeżeniach na temat uczestników tych rejsów. W 76 r. był z Szefem Szt. Gen. WP z rewizytą w Szwecji. Oficer o dużej kulturze, politycznie pewny, b. pracowity, uczynny, koleżeński, oddany sprawie. Wykorzystywany jako OZ. Nie wymaga kontroli operacyjnej.
Wyjaśnienia wymaga użyty w notce termin „OZ”, który tłumaczę jako osoba zaufana, zanim znana dziennikarka napisze, że to nieświadoma forma współpracy. Według zamieszczonej w sieci publikacji IPN o filarach systemu– /.../ w WSW: nierejestrowana w ewidencji operacyjnej osoba pozostająca w stałym kontakcie operacyjnym np. z oficerem obiektowym, zwykle rekrutująca się z wyższej kadry wojskowej bądź personelu partyjnopolitycznego (np. funkcjonariusze GZP WP); /.../, a Kukliński należał do PZPR.
Dla porządku dodam, że w trakcie prowadzenia sprawy rozpracowania WSW zwracało się do wywiadu wojskowego o informacje dot. Kuklińskiego, ale z Zarządu II Sztabu Generalnego odpowiedziano, że nic na ww. temat nie wiedzą. Jednak w świetle relacji Mariana Zacharskiego, nawet w III RP wywiad wojskowy nie dzielił się z nikim swoją wiedzą.
Zanim Czytelnicy zarzucą mi złośliwą chęć skompromitowania Kuklińskiego oświadczam, że mam świadomość jego udanej gry z WSW – informacje za uwolnienie się spod podejrzeń jej oficerów, wystrychnięcie ich na dudków. Jednak przypuszczam, że musiało się to odbyć kosztem innych żołnierzy z Zarządu I Sztabu Generalnego.
O udziale Kuklińskiego w „rejsach” napisano nawet w książce o nim. O zarzucie współpracy Kuklińskiego z WSW pisał „już” w 2009 r. jeden z internautów, ale tylko w komentarzu zarzucającym brak znajomości rzeczy innym dyskutantom. Wiedza ta nie przedostała się do szerszego grona i dla niego pułkownik nadal pozostaje postacią czarno-białą w zależności od poglądów czy potrzeb politycznych.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura