W jednym z ostatnich numerów "UważamRze" Ryszard Makowski rozważa, dlaczego Franciszek Dolas poparł PO. Dla aktualnego wyboru politycznego Kociniaka przeciwwagę ma stanowić jego udział w bojkocie środków masowego przekazu w okresie stanu wojennego.
Jestem pewien, że Makowski o niebo lepiej zna środowisko aktorskie - ale współczesne. Natomiast co do okresu stanu wojennego proponuję lekturę dokumentu z teczki Ludmiły Łączyńskiej o aktorach, którzy po zakończeniu bojkotu massmediów, przerzucili się na niewybredne szykany wobec łamistrajków:
Celują w tym tacy aktorzy jak: Jan i Maciej Englertowie, Jan Kobuszewski, Justyna Kulczycka, Krzysztof Kowalewski. Grupa ta wcale nie ukrywa swych powiązań z tzw. opozycją oraz kościołem, chwaląc się często ze swoich znacznych dochodów. Jako przykład – kilka dni temu idąc ze swoją koleżanką Janiną Seredyńską spotkałam Krzysztofa Kowalewskiego, który znajdował się w stanie mocno nietrzeźwym. Podszedł do nas i zaczął się naśmiewać m. innymi: ironicznie zapytał, co my mamy z tego, że popieramy aktualne władze, że występowaliśmy w telewizji. Bo on na wszystko pluje i wie, że żyje i zawsze ma pieniądze. Na dowód pokazał nam pokaźny plik pieniędzy, było tego na pewno około 100 tys. złotych. Stwierdził przy tym, że trzydzieści tysięcy ma za występy w Kościołach a reszta za nagrania w telewizji.
Przypuszczam, że Kociniak, bojkotując telewizję, bardziej obawiał się narazić wymienionym aktorom niż pogardzanej komunistycznej władzy. Jak wynika z powyższego o żadnych poświęceniach nie ma mowy, bo występy prywatne były równie intratne. Cierpiał tylko prestiż aktora, bo co innego grać w Teatrze Telewizji, a co innego do kotleta w Polskiej Żegludze Morskiej, ale tu zwyciężyła zawodowa solidarność podrażniona zawieszeniem, a później rozwiązaniem Związku Artystów Scen Polskich.
Osoby zadowolone i niezadowolone z lektury proszę o klikanie na poniższe reklamy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura