Wiele osób narzeka na Twitterze, że nie może czytać twitów tej czy innej osoby, bo są przez tą osobę zablokowani. Jest na to prosta rada.
Możliwość czytania twitów się przydaje choćby po to, by zrobić screenshot i potem dany twit skomentować. Inaczej ludzie nie wiedzą, do czego się odnosisz. Wiele „gwiazd internetu” w typie Tomasz Lisa, Zbigniewa Hołdysa czy Radosława Sikorskiego banuje ludzi na potęgę, bo nie mogą znieść rosnącej krytyki. I jest to uciążliwe, bo nie można łatwo skomentować nader błyskotliwych wynurzeń takiego delikwenta. Otóż to ograniczenie można banalnie obejść. Wystarczy do tego przeglądarka Chrome z rozszerzeniem IE Tab (lub Firefox z czymś podobnym) oraz systemowy Internet Explorer bez aktywnej sesji na Twitterze (czyli jeśli w danym momencie jesteście wylogowani z Twittera na MSIE).
Rozszerzenie IE Tab pozwala wyświetlić konkretną stronę w Chrome, ale z użyciem silnika MSIE. Mechanizm blokowania na Twitterze z kolei zawiera pewien feler: twity niewidoczne dopóki jesteś zalogowany doskonale widać z poziomu gościa.
Co prawda proste kliknięcie w link, a potem przejście na silnik MSIE za pomocą IE Tab nic nam nie da - Twitter nadal odmawia dostępu do danej treści. Ale jest na to rada.
Cała procedura wygląda następująco.
1. Widzimy tweet zacytowany przez kogoś.Niestety nie widać treści. Za to widać adres, co nam w zupełności wystarczy.
2. Prawym klikamy na adresie URL ukrytego twita, z menu kontekstowego wybieramy „Kopiuj adres linku”.
3. Otwieramy nową kartę, a następnie klikamy na ikonę IE Tab, by uruchomić domyślną stronę tego rozszerzenia.
4. Klikamy prawym przyciskiem myszki w pole tekstowe „Adress” i z menu kontekstowego wybieramy „Wklej”. Potwierdzamy klawiszem <ENTER>.
5. Naszym oczom ukazuje się tweet, którego autor nie chciał, żebyśmy go oglądali.
Cała procedura trwa może z pięć sekund. Jak widać blokowanie ludzi na twitterze nie służy zablokowaniu im dostępu do naszego konta. To po prostu nie działa. Służy to tylko temu, żeby autor nie musiał oglądać odpowiedzi i złośliwych komentarzy ze strony ludzi, których nie lubi. I żeby nie mogli go followować - ale to można obejść wrzucając stronę delikwenta do ulubionych i wchodząc na nią spod IE Tab.
Mam nadzieję, że teraz już nie będziecie mieć problemu z obśmiewaniem twitów Radosława Sikorskiego, Tomasza Lisa i podobnych panów, słynących z blokowania ludzi na masę.
P.S. Twitter na tych screenshotach wygląda inaczej, bo jest zmieniony rozszerzeniem Stylish z zainstalowanym tematem Twitter Dark n Simple (wystarczy wejść na Twittera, kliknąć na ikonę Stylish, a następnie „Find more styles for this site”).
Kiedy ktoś nazwie cię koniem, nie zwracaj na niego uwagi. Gdy powtórzy to ktoś inny, poważnie się zastanów. A kiedy powie to ktoś trzeci, odwróć się i przywal mu zadnimi kopytami. Na drugi raz poważnie się zastanowi, zanim zaczepi konia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie