Lumpen-bloger Lumpen-bloger
71
BLOG

"Lub Kataryna"

Lumpen-bloger Lumpen-bloger Rozmaitości Obserwuj notkę 31

 Jednym z elementów mojego zainteresowania Salonem 24 była i jest tajemnicza blogerka Kataryna..Kataryna wypadała już prawie z każdej zamrażarki. Kataryna napisała..Kataryna stwierdziła..Kataryna uważa..Nawet czesto w papierowej prasie natykałem się na dziennikarzy powołujących się na tajemniczą Katarynę. Przyznam że zagłębiłem się w lekturę kilkunastu jej tekstów - póki co ocenę pozostawię sobie ale..

  Dziś Kataryna znów niczym Batman w Gotham City rozprawia się swoim ciętym piórem ze złym i niecnym światem. Czy Kataryna jest blogerką, dziennikarką czy politykiem? Ja sam nie wiem. Z jej tekstów też to nie wynika. Parę przykładów na podstawie dzisiejszego tekstu p.t. Kto wyciał "debeściaków"

Kataryna:

   O "debeściakach" czytałam i słyszałam już dawno, jeszcze przed opublikowaniem oficjalnych stenogramów, w których ich jednak nie znalazłam. Jeśli i tamta wzmianka, i dzisiejsza sensacja się nie potwierdzą, będzie to oznaczało, że dziennikarze (znowu) nakłamali ale to chyba już nikogo nie zdziwi

Jak to możliwe że zwykły bloger ma dostęp do takich materiałów i to przed oficjalnym ich publicznym ujawnieniem? Może to jednak prawda o nadprzyrodzonych mocach jakie posiada Kataryna. Rycerze Jedi potrafili podskakiwać bardzo wysoko, przyciagać lub odpychać różne przedmioty a nasza Blogerka ( tu przyklękam ) ich bije na głowę bo chyba zna sztukę przenikania murów. Na moje pytanie - jak to możliwe, iż zna takie dane - które zadałem jej na jej blogu odpowiedzi brak.

Ok, poważznie pisząc - zdanie to zaczyna jak rasowa polska dziennikarka - czyli mówię lub piszę że coś tam wiem ale nie powiem skąd ( anonimowe źródła mówią iż..). Jednak szybko porzuca Kataryna ten dziennikarski ton by ni z gruchy ni z pietruchy przywalić w dziennikarski światek. Zresztą nie po raz ostatni w tym tekście..

Zanim przejdę do następnego cytatu, mała dygresja. Zwróćcie uwagę jak często Kataryna używa trybu przypuszczającego i warunkowego. To taki zręczny semantyczny zabieg pozwalający swobodnie pisać o czymś czego nie ma ale bez narażenia się na wizytę w sądzie..Jeszcze raz:

Jeśli i tamta wzmianka, i dzisiejsza sensacja się nie potwierdzą, będzie to oznaczało, że dziennikarze (znowu) nakłamali ale to chyba już nikogo nie zdziwi.

Nie ma faktu na którym można by takie posądzenia oprzeć ale dobrze brzmi prawda? W głowie zostaje jak nic.

Dalej Kataryna używa już tego stylu z dużo większa mocą:

Dużo ciekawiej będzie, jeśli w nowej wersji stenogramu słowa o "debeściakach" się naprawdę znajdą. Bo jeśli teraz okaże się, że jednak były, będzie to oznaczało, że..{...}

Jak takie zdanka czytam to przypominają mi się dyskusje moich starszych wiekiem sąsiadek w bloku - " jeśłi stara Zawadzka naprawdę to powiedziała to Danka będzie musiała tam iść i .." Tu następuje cała historia zbudowana na tym chwiejnym założeniu z początku.

Kolejny cytat i wspomniana kwestia wysokiej niechęci Kataryny do kułaków..wróć - dziennikarzy, rzecz jasna:

..Dziennikarzepiszący o "debeściakach" jeszcze przed opublikowaniem na początku czerwca oficjalnych stenogramów, w których debeściaków nie było, bo zostały odczytane dopiero teraz, mają nieprawdopodobne wręcz zdolności jasnowidzenia i z wielotygodniowym wyprzedzeniem przewidzieli co odczytają polscy eksperci z miejsc gdzie rosyjscy pozostawili białe plamy.

Ironiczna ta Kataryna prawda? Dziennikarz Twoj wróg-esa, esa..Dziennikarze -jasnowidze, piękna zbitka. Bije w oczy to, że w tym zdaniu Kataryna po raz kolejny w tym tekście całą tezę buduje na trybie przypuszczającym.

Dalej kolejny cios! Pani Kataryna najpierw sobie kpi porównując naszych dziennikarzy z jasnowidzem by po chwili i ten skromny bo skromny jasnowidzacy dar im z szelmowską swadą odebrać:

Nie ujmując nic dziennikarzom, jakoś nie wierzę w ich dar jasnowidzenia.

Dobra, tutaj Kataryna kończy żarty i zamienia się na chwilę  niemal w polityka opozycji:

Jeśli więc znajdziemy "debeściaki" w ostatecznej wersji stenogramów, trzeba będzie sobie zadać pytanie, kto tu kogo okłamał publikując pierwszą ich wersję. Rosjanie polski rząd? Rosjanie i polski rządwspólnie i w porozumieniu nas? Polski rząd nas?

Oczywiście znów nie obyło się bez podparciem magicznym słówkiem "jeśli" które to słówko powoli staje się niemalże opoką opisywanego tekstu. Aż by się chciało przypomnieć sentencję znana z dzieciństwa "Gdyby babcia miała wąsy.."

Na koniec Kataryna jedno-zdaniowo syntetyzuje wszystko czym się w niniejszym tekście zajmowaliśmy:

To tylko jedno zdanie, ale potencjalne konsekwencje jeśli się potwierdzi - trudne do wyobrażenia.

Nie będę pisał znów o słówku "jeśli" i trybie przypuszczającym bo zrobi się naprawdę nudno. Jednak podziwiać trzeba umiejętność budowania suspensu a potem przywalenie mocną tezą na koniec. Ile tu emocji, działania na wyobraźnię...

Reasumując. Jeśli chodzi o umiejętność w posługiwaniu się stylistycznymi wygibasami stawiam piątkę. Jeśli chodzi o wartość informacyjną tekstu stawiam ocenę mierną. W zasadzie powinienem za tę wartość postawić jedynkę ale przy okazji tego wpisu przynajmniej nadal wiemy że nic nie wiemy o Katarynie. Więc jakaś wartość jest - prawda?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Rozmaitości