Odpowiadając Irdze
Rozwinięcie wątków z notki, której clue było takie: Nie zauważamy samochodu, łódeczki i helikoptera od Pana Boga .Nie kupujemy losów. Dlaczego nie kupujemy?
Według mnie to nie tylko kwestia umiejętności zauważenia .Jeśli jesteśmy w trybikach matrycy, to nie zdajemy sobie sprawy jak mocno jest rozbudowana .Matryca przekonań , ogranicza nie tylko poprzez projekcje (także lęku np. )Paradoksalnie także poprzez tworzenie iluzji szczęścia.
I to dlatego Niki Jumpei nigdy nie opuści swej kobiety z wydm , trzy siostry Czechowa nie pojadą do Moskwy ( jak to ujął Barrault: "Trzy siostry chcą pojechać do Moskwy/ Czy pojadą do Moskwy? /Nie nie pojadą" ) a Estragon i Vladimir będą wciąż czekać na Godota.Dramaty egzystencjalne?:) Chcę wiedzieć skąd się te cudeńka biorą :)
może odpowiedź taka:
Właściwie to po co robić cokolwiek?Czyż nie jest wspaniale?
Pies drapał
-samochód
-łódeczkę
-i helikopter
oraz naturalnie wszelkie losy
Tu jest taka łatwa opozycja:
Ja w kontrze do Boga
W kontrze do wiary.
Chcący niechcący moja kontra
Wybieram mój lęk, moje prywatne piekiełko, prywatne poczucie bezpieczeństwa
Siebie
Taki wybór to też temat rzeka .Gra małej zemsty: „Za numer, który mi opracowałeś Boże przestaniesz dla mnie istnieć ”Jednak czy faktycznie warto? Triumf ego? Jeśli tak to kiedy? I po co ?
W prywatnym labiryncie czasem zatracamy siebie- to jak z opowiastką: Pewien milioner wypożyczył sobie leżaczek i poszedł nad morze. Tu zagaduje go Gościu: - czym się pan zajmuje? -robieniem pieniędzy.- a po co ?-No żeby móc sobie kiedyś tak beztrosko siedzieć z leżaczkiem-na to zaczepiający odpowiada- phi- ja tak sobie siedzę już od dawna :)
Efektowna historyjka? No tak i jak z efektownymi historyjkami -warto przełamać syndrom efektu:)Facecik od beztroski leżaka zaśpiewa inaczej gdy będzie chory np. i zabraknie mu pieniędzy na leki. Więc bardziej zabawa w -mój model życia proszę uprzejmie -jednak z całą odpowiedzialnością.
Radocha z błędów
które są tylko moją własnością
Bunt w takim rzeczy stanie staje się sprawą śmieszną .Jeden z mych pierwszych wpisów na Salonie mówił o szczurze w labiryncie poruszającym się ustalonymi ścieżkami.
Każdemu jego labirynt
z jego wejściem, wyjściem i korytarzykami.
Mam mój labirynt, a ty masz swój
Ostatnio myślę o słowach piosenki Turnaua:„Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum,wódka w parku wypita albo zachód słońca, lecz pamiętaj: naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic - aż do końca.”
I ten pamiętny mój zryw zryw z kiedyś- ależ to fantastyczny szlagier jest!
W kontekście tekstu nagle dostrzegam drugie dno. Turnau pisze o życiu bez cudu, radości z drobiazgów. Życiu przelewającym się gdzieś obok, na które czekamy pod drzwiami .
W sukurs Soyka: „i tak wiele się stało/i nie stało się nic/Milion twarzy i zdarzeń i to wszystko zaledwie szkic/ Życie to krótki sen”
Ja się na to nie zgadzam
Moja teoria łódeczki?
Wsiąść do łódeczki
a później szukać następnej następnej
i hen następnej
to właśnie moja przeprawa przez rzekę
dotknąć wody ,dotknąć wiatru i być.
************************************************************************************************************************************************************ Na Salonie od 29.I.2011 *************************************** >
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura