Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
212
BLOG

Szara myszka zamiast buldożera

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 48

„Polska” piórem Wiktora Świetlika przypomniała wczoraj o niedawnej, zaskakującej decyzji kierownictwa Platformy Obywatelskiej, aby przyjąć na swoje listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego Danutę Huebner. Mało tego – Huebner miałaby zająć na liście wyborczej do Parlamentu Europejskiego miejsce Jacka Saryusz-Wolskiego, który w Łodzi tradycyjnie powinien się znaleźć na pierwszym miejscu.
Ta decyzja jest dyskwalifikująca dla Donalda Tuska. Tak się składa, że kiedyś jako dziennikarz znacznie baczniej niż dzisiaj przyglądałem się sprawom polskiego uczestnictwa, a właściwie wtedy jeszcze przygotowań do uczestnictwa w UE. Wiele razy spotykałem i Jacka Saryusz-Wolskiego, i Danutę Huebner. Dlatego nie mam wątpliwości, że szef PO pozbył się właśnie olbrzymiego atutu.
Jacek Saryusz-Wolski łączył w sobie cechy, które pozwalały mu skutecznie bronić polskich interesów już wewnątrz PE, wcześniej, na ile to było możliwe w fazie przygotowań do członkostwa, a także jeszcze wcześniej, gdy o tę fazę dopiero walczyliśmy. Z jednej strony był dla europejskich elit „swój”: mówiący świetnie po angielsku i francusku, erudyta i bon vivant, zawsze elegancki, kawaler Legii Honorowej. Z drugiej strony – niesamowicie twardy negocjator, potrafiący w środku idących nie po jego myśli rozmów wstać i trzasnąć drzwiami, walący unijnym partnerom swoje opinie prosto między oczy. Ten pierwszy wymiar jego osoby dawał mu legitymację, aby korzystać z drugiego. W gruncie rzeczy jego podejście nierzadko było podobne w swojej substancji do tego, co za właściwe uważa dzisiaj Jarosław Kaczyński, z tą różnicą, że było podane w znacznie strawniejszej i bardziej umiejętnej formie, a osoba Saryusz-Wolskiego dawała gwarancję, że nikt nie zacznie mówić o „polskim oszołomie”. Saryusz-Wolski nie miał kompleksów i uważał zawsze, że nie powinniśmy ich mieć jako państwo. W tym sensie absolutnie nie był człowiekiem ze szkoły Bronisława Geremka. Podczas negocjacji członkowskich, gdy Saryusz-Wolski był ministrem ds. europejskich, zachodni partnerzy nadali mu wiele mówiące przezwisko „Buldożer”.
Danuta Huebner wypada na tym tle cieniutko. Związana z lewicą, która ją wylansowała, w naturalny dla tej formacji sposób miała zawsze do Unii stosunek znacznie bardziej nabożny niż Saryusz-Wolski. Nie wychylająca się, pragmatyczna do bólu, nigdy nie odznaczyła się żadnym stanowczym posunięciem ani nawet wypowiedzią. Można wręcz powiedzieć, że Huebner jest mistrzynią lania wody – mówi bardzo wiele, ale tak, że kompletnie nic z tego nie wynika. Huebner była też, jako minister ds. europejskich, jednym z polskich przedstawicieli w Konwencie Europejskim, przygotowującym projekt eurokonstytucji (podstawy dzisiejszego traktatu lizbońskiego). Polscy przedstawiciele zostali tam zredukowani – czy może raczej sami się zredukowali – do roli niemej publiczności, której głównym zadaniem było wpatrywanie się z podziwem i czcią w natchnione oblicze Giscarda d’Estaing, który w czasie prac konwentu przyjął zasadę oświeconego absolutyzmu. Przedstawicielem państw kandydujących w prezydium konwentu został… Słoweniec. Danuta Huebner – ani, trzeba uczciwie powiedzieć, żaden inny polski przedstawiciel (byli tam jeszcze Józef Oleksy, Edmund Wittbrodt, Marta Fogler, Genowefa Grabowska i Janusz Trzciński) – nigdy nie podniosła najmniejszego głosu sprzeciwu wobec pojawiających się na konwencie pomysłów ani faktu, że kraje kandydujące dostały jedynie prawo do nabożnego milczenia.
Parlament Europejski ma uprawnienia większe niż jeszcze 10 lat temu. Bywa, że debatuje się w nim nad uchwałami, mającymi bezpośrednie odniesienia do Polski – jak choćby raport w sprawie domniemanych więzień CIA; nad sprawami, odnoszącymi się do naszej sytuacji strategicznej, jak kwestie energetyczne czy dotyczące polityki wschodniej, albo nad dyrektywami, mającymi bezpośredni wpływ na nasze życie. Jacek Saryusz-Wolski jest człowiekiem, który zawsze bronił polskiego interesu, a bardziej generalnie – opowiadał się za zdrowym rozsądkiem, także w obliczu niektórych ideologicznych wyskoków europejskiej lewicy. Danuta Huebner przyjmie strategię taką, jaką przyjmowała podczas całej swojej kariery: nikomu się nie narażać. Zamiana, jakiej dokonuje Platforma, to z punktu widzenia polskiego interesu po prostu skandal.
Co kierowało Donaldem Tuskiem? Między bajki można włożyć tłumaczenie, że chodziło o wyrazistą lokomotywę wyborczą dla list PO. Jacek Saryusz-Wolski jest postacią wyrazistszą niż Danuta Huebner i z całą pewnością mógłby być co najmniej tak samo skuteczną lokomotywą listy. Nie sądzę, żeby jego poglądy, wyraźnie bardziej na prawo niż pani Huebner, mogły odstraszać potencjalnych wyborców. Po pierwsze – w przypadku eurodeputowanych wiedza o ich zapatrywaniach należy raczej do dziedziny eksperckiej. Wyborcy zapewne będą patrzeć tylko na etykietę partyjną. Platforma to Platforma. Po drugie – działalność w PE podlega szczęśliwie nieco innym regułom niż w polskim Sejmie i partyjna afiliacja oraz prywatne poglądy nie odgrywają tam aż tak wyrazistej roli. Choć oczywiście są nie bez znaczenia.
Motywacja szefa PO jest oczywiście inna: Saryusz-Wolski nigdy nie cieszył się przesadną sympatią jako osoba „politycznie niepewna”, a zarazem dysponująca na tyle dużym osobistym kapitałem dokonań, że mogąca sobie pozwolić na niezależność szerszą niż większość dworu Tuska. Był sekowany od dawna, a jego formalna pozycja w Platformie była niższa niż by wynikało z jego kompetencji i faktycznych dokonań. Teraz sięgając po Danutę Huebner, Donald Tusk liczy prawdopodobnie, że Saryusz-Wolski i tak nie ma alternatywy, a jego wpływy i możliwości zostaną zredukowane jeszcze bardziej. Tyle że to personalne posunięcie lidera PO jest akurat wyjątkowo szkodliwe z punktu widzenia polskiego interesu.

 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj48 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka